[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak jestem zasłuchany w głos serca, żenawet nie słyszę, gdy ktoś mnie prosi o sól. Milczenie.Chyba dłużej nie wytrzymam.- Potrafisz to wszystkotak pięknie wyrazić, Robbie - po chwili mówi z podziwem - ale ja najchętniej. - Przestań! - ryczę, naprawdę już wściekły, zrzucam paski isiadam, by spojrzeć mu w twarz.- I przestań nazywać mnie Robbie! Mówisz tak domnie, kiedy według ciebie zachowuję się jak dziecko.Ale teraz niejestem dzieckiem! - Tak w zasadzie, to nie masz ra. - Już ci mówiłem, żebyś przestał! - Zeskakuję z materaca iłapię swoją torbę.Wyciągam z niej skrawek papieru, który dała mi S.Laworowna potych wszystkich drinkach i łóżku.- Sigfrid - warczę - zniosłem już wiele.Teraztwoja kolej.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]