[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemniej pisz¹c to,ja nic nie tracê, a zyskujê czyste sumienie, ¿e nadmieni³em o tym, czym samstaram siê kierowaæ, siêgaj¹c po now¹ lekturê.Ka¿da z ksi¹¿ek / publikacji, prezentuje okreœlony punkt widzenia,a nie prawdê jedyn¹ prawdziw¹ i ostateczn¹.Dana treœæ, posiadaj¹c sw¹ charakterystyczn¹atmosferê, jêzyk, poziom merytoryczny, pomimo wzbudzanego zachwytu i zapatrzeniaw jej zawartoœæ, jest doœwiadczeniem i rozumowaniem jej autora.Nie nale¿y traktowaæjego jako autorytetu tylko dlatego, ¿e jest on autorem ksi¹¿ki (publikacji,artyku³u); jest on tak¿e cz³owiekiem, zdolnym do tego, co inni ludzie.A cz³owiekmo¿e siê myliæ.Ka¿dy cz³owiek mo¿e siê myliæ; taka jest natura fizycznego istnienia.Dla czytelnika wskazana jest odrobina zdrowego dystansu, uwzglêdniaj¹cego w³asnyrozs¹dek i tok myœlenia, bazuj¹cy nie tylko na idea³ach, ale i na realiach codziennoœci.To, ¿e prawo grawitacji jest z³udzeniem nie oznacza, ¿e ka¿dy jest w stanieje od razu pokonaæ.Mo¿e kiedyœ.Ka¿dy, zale¿nie od wykszta³cenia, wychowania,wiary i sposobu funkcjonowania logiki, tê sam¹ treœæ zrozumie inaczej ni¿ reszta.Te niedopatrzenia, mog¹ byæ powodowane niezrozumieniem intencji autora, pryzmatemzainteresowañ, lub pobie¿nym potraktowaniem jednego w¹tku na rzecz innego.Nale¿ywiêc czytaæ uwa¿nie, a wielokrotna lektura, za ka¿dym razem mo¿e wnieœæ coœnowego (i ¿yczê samych pozytywnych sukcesów).Moje s³owa, powinny byæ wziêtepod uwagê jako informacja, nic wiêcej.Jak wczeœniej wspomnia³em, zamieszczone s¹ tu przedruki treœcioryginalnej lub profesjonalnie (mam nadziejê) t³umaczonej z orygina³u, a niezredagowane teksty odnosz¹ce siê w okreœlony sposób do swych pierwowzorów.Jakiekolwiekprzetwarzanie, interpretowanie oryginalnych treœci kaleczy sens orygina³u.Niestetywielu ró¿nych publicystów, ma³ego i du¿ego kalibru, ma tendencjê do reinterpretacji.Wynika to po czêœci ze specyfiki wykonywanych przez nich zawodów (uzewnêtrznianychzainteresowañ) i nikogo za to winiæ nie mo¿na.Niemniej skutki pojawiaj¹ siêw postaci powa¿nych niedopowiedzeñ, mog¹cych w konsekwencji dane zagadnieniepostawiæ w zupe³nie innym œwietle.Przyk³ad poda³em w poprzedniej sekcji.Czasemte¿ w oryginale nie chodzi o sam sens s³Ã³w, ale o okreœlon¹ kompozycjê, wywo³uj¹c¹(prowokuj¹c¹) zaplanowane reakcje uczuciowo-emocjonalne (wra¿enia estetyczne).Myœlenie ludzkie po czêœci opiera siê na logice, a po czêœci na odczuciach.I o to czasami chodzi autorowi.Chcia³bym zwróciæ uwagê na jedn¹ rzecz.Ksi¹¿ki, niezale¿nieod stopnia niebezpiecznoœci proponowanych w nich procedur, technik i propozycji,stoj¹ wszystkie na jednej pó³ce, i ró¿ni¹ siê g³Ã³wnie cen¹.Jest tego bardzowiele i ca³a ró¿norodnoœæ.Nadmiar informacji jest równie mocnym sposobem dezinformacjijak k³amstwa, niedopowiedzenia i mieszanie prawdy z fa³szem.Poœród takiegonawa³u informacji, trudno jest okreœliæ, co jaki ma charakter.To, co jednymprzyniesie korzyœci, innym mo¿e skutecznie zaszkodziæ.Niniejsz¹ formê ostrze¿enianale¿y potraktowaæ nastêpuj¹co.Czytaj¹c prezentowane tu materia³y, bez wzglêduna fascynacjê i g³êbok¹ wiarê, nale¿y potraktowaæ je z odrobin¹ zdrowego dystansu,zw³aszcza gdy propaguj¹ one specyficzny rodzaj zachowañ.Nie chcê nikogo odstraszaæ,a zachêciæ do rozwagi.Jej brak – wiadomo jakie mo¿e przynieœæ skutki u osóbs³abych i/lub niedoœwiadczonych psychicznie, b¹dŸ nazbyt fanatycznie ustosunkowuj¹cychsiê do nowo przyswojonych idei.Zmiana w³asnej postawy wobec ¿ycia nie polegana popadaniu ze skrajnoœci w skrajnoœæ, a jeœli ju¿ – to w sposób na tyle kontrolowany,by nie przynieœæ szkód innym ludziom.Pamiêtajmy, ¿e ka¿dy ma prawo do wolnegowyboru, co zaakceptowaæ, ale wszyscy jad¹ na tym samym wózku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]