[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jeżeli jesteś świadom wszystkich implikacj, dobrychi złych stron, i jesteś pewien, że twoje czyny nie zraniąnikogo, kto tego sobie nie życzy lub nie zasługuje na wyrządzenie mukrzywdy, nie masz powodów do powstrzymywania swoich seksualnychupodobań. Tak jak nie znajdziemy dwóch dokładnie takich samychludzi, kiedy porównamy ich wybór pożywienia lub możliwości konsumpcyjne,tak też każdy ma inne seksualne smaki i apetyty.Żadna osoba aniżadna społeczność nie dysponują wobec innych prawem ograniczania normseksualnych lub regulowania częstotliwości kontaktów seksualnych.Tylkoz indywidualnego punktu widzenia można ocenić, czy zachowanieseksualne potraktować jako odpowiednie.Dlatego też to, co jednemu wydajesię seksualnie właściwe i moralne, inny poczyta za frustrujące.Sytuacja odwrotna również jest prawdziwa; ktoś może być bardzo aktywnyseksualnie, ale nieuczciwe z jego strony byłoby poniżanie osoby,której seksualne możliwości są o wiele mniejsze, i narzucaniejej swojego podejścia - przykładem mężczyzna o nienasyconychseksualnych apetytach, którym nie mogą sprostać seksualne potrzeby jegożony.Nieuczciwym należałoby nazwać oczekiwanie męża na entuzjastyczneprzyjęcie przez żonę zabiegów o jej względy; ale musi ona okazaćrównie dużą rozwagę.W takich wypadkach, gdy nie odczuwa onawielkiego pożądania, może albo pasywnie (ale uprzejmie) przyjmować goseksualnie, albo nie mieć pretensji, jeżeli wybierze on inny sposóbzaspokojenia swoich potrzeb - włącznie z praktykamiautoerotycznymi. Idealny związek to taki, w którym ludzie sąw sobie głęboko zakochani, a ponadto wzajemnie dopasowaniseksualnie.]ednakże związki doskonałe zdarzają się bardzo rzadko.Ważnejest tutaj podkreślenie, że miłość duchowa i seksualna mogą - alenie muszą - iść ze sobą w parze.]eżeli nawet pojawia siędopasowanie seksualne, zazwyczaj jest ono ograniczone, zatem niektórepragnienia seksualne będą zaspokojone, ale nie wszystkie. Nie ma większej seksualnej rozkoszy niż ta, którą sięczerpie ze związku z kimś, kogo się głęboko kocha, o ilejesteście dobrze dopasowani seksualnie.Jeżeli nie jesteście do siebiedopasowani pod tym względem, to jednak należy podkreślić, że nie oznaczato braku miłości duchowej.Można - i często tak się dzieje -egzystować bez jednej z owych postaci miłości.W rzeczywistościczęsto jeden z partnerów zwraca się w kierunku seksu poza jegozwiązkiem, ponieważbardzo kocha swoją drugą połowę i pragnie uniknąćzrani.enia partnera lub narzucenia się mu.Głęboka duchowa miłośćwzbogacana jest miłością seksualną, występującą jako niewątpliwiekonieczny element każdego zadowalającego związku, ale z powoduróżnych seksualnych upodobań seks poza związkiem lub masturbacja niekiedystanowią konieczny dodatek. Masturbację wielu uważa za seksualne tabu, wywołujeonapoczucie winy, z którym niełatwo można sobie poradzić.Temat tentrzeba potraktować ze szczególnym naciskiem, ponieważ stanowi onniezwykle istotny składnik wielu zakończonych sukce sem magicznychpoczynań. Od czasu gdy judeochrześcijańska Biblia opisała grzechOnana (Gen.38: 7-10), człowiek musiał liczyć się z wagąi konsekwencjami "grzechu sobiestwa".Chociaż współcześniseksuolodzy wyjaśnili, że grzech Onana to po prostu coitus interruptus,niewłaściwa interpretacja teologiczna dokonała już przez wieki ogromnychspustoszeń. Pomijając rzeczywiste przestępstwa na tle seksualnym,masturbacja jest jednym z najbardziej dezaprobowanych aktówseksualnych.W ostatnim stuleciu napisano niezliczoną ilość tekstówprzedstawiających jej okropne konsekwencje.Praktycznie wszystkiefizyczne i psychiczne schorzenia przypisywano złu masturbacji.Bladość cery, krótki oddech, zapadnięta klatka piersiowa, nerwowość,pryszcze i utrata apetytu to tylko kilka charakterystycznych objawówwywołanych przez masturbację.Całkowite fizyczne i psychicznezałamanie było pewne, jeśli ktoś nie zwracał uwagi na ostrzeżeniaw podręcznikach dla młodych mężczyzn. Niesamowite opisy w takich tekstach można byprzyjmować niemal humorystycznie, gdyby nie przykry fakt, że mimo wieluwysiłków współczesnych seksuologów, lekarzy, pisarzy itd.w celuusunięcia stygmatu masturbacji tylko częściowo zdołali oni wymazaćgłęboko zakorzenione poczucie winy spowodowane nonsensami zawartymi wewspomnianych podręcznikach.Znaczny procent ludzi, zwłaszcza tych poczterdziestce, nie potrafi pogodzić się emocjonalnie z faktem, żemasturbacja jest naturalna i zdrowa, nawet jeśli akceptują jąintelektualnie, a oni z kolei przekazują swoją niechęć, nawetpodświadomie, własnym dzieciom. Uważano, że można doprowadzić się do obłędu, jeślipomimo licznych upomnień trwa się w swoich autoerotycznychpraktykach.Ten niedorzeczny mit powstał na bazie raportówo szerokim rozpowszechnieniu masturbacji wśród pensjonariuszyinstytucji dla umysłowo chorych.Wychodzono z założenia, że skoroprawie wszyscy nieuleczalnie chorzy psychicznie onanizowali się, towłaśnie masturbacja doprowadziła ich do szaleństwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]