[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W³aœciwie na wszystkie imprezy, które tu w³aœnie wymieni³eœ!C: (z ogromn¹ pewnoœci¹ siebie) Zupe³nie nie masz racji.Widzisz, ja doskonale zdajê sobie sprawê z tego, co zasz³o.Wiem, ¿e twoja historyjka o robieniu ankiety to tylko pretekst, by nak³aniaæ ludzi do mówienia, jak to czêsto bywaj¹ om na mieœcie i do popadania w przesadê, ca³kiem zrozumia³¹ w takiej sytuacji.I odmawiam wpuszczenia mnie w mechanizm bezmyœlnej konsekwencji, odmawiam post¹pienia w zgodzie z w³asnymi s³owami poniewa¿ wiem, ¿e by³oby to g³upie z mojej strony.Nie bêdzie tak, ¿e ty zrobisz klik, a ja zrobiê wrrr.MOK Co proszê?C: No dobra, wyraŸmy to w ten sposób: l) by³oby g³upio wydawaæ pieni¹dze na coœ, czego wcale nie chcê; 2) czujê doskonale, na samym dnie ¿o³¹dka, ¿e wcale mi me odpowiada uczestnictwo w Ciubamerica; 3) je¿eli wiêc nadal wierzysz, ¿e wykupiê od ciebie tê kartê uczestnictwa w klubie, to pewnie wierzysz i w krasnoludki.Na pewno ktoœ tak inteligentny jak ty jest w stanie to zrozumieæ.MOK: (niczym m³ody oszo³omiony szczur w klatce) Aaa.no tak., chyba tak."W giêbi duszy¯o³¹dek nie jest nadzwyczaj subtelnym czy wra¿liwym organem.Wysy³a nam sygna³y dopiero wtedy, kiedy fakt, ¿e ktoœ nas naci¹gn¹³, jest ju¿ ca³kiem oczywisty.W tych przypadkach, kiedy sprawy nie s¹ tak jasne, ¿o³¹dek bêdzie milcza³.Dobr¹ ilustracj¹ jest tu moja s¹siadka Sara.Zrywaj¹c zarêczyny z innym, tym mocniej zaanga¿owa³a siê w Tima.Zaanga¿owanie to zapuœci³o potem swoje w³asne korzenie tak, ¿e nadal steruje jej postêpowaniem, mimo ¿e ca³kowicie zamknê³y jego pocz¹tkowe powody w postaci obietnic Tima.Za pomoc¹ tych nowych uzasadnienieñ Sara przekona³a sam¹ siebie, ¿e post¹pi³a s³usznie.Nadal wiêc pozostaje z Timem.Nietrudno zrozumieæ, dlaczego jej ¿o³¹dek milczy.¯o³¹dki maj¹ zwyczaj odzywaæ siê wtedy, kiedy uwa¿amy, ¿e oto robimy coœ, co jest dla nas szkodliwe.Jednak Sara wcale tak nie uwa¿a.W swoim w³asnym przekonaniu dokona³a wyboru s³usznego i konsekwentnie siê go trzyma.A jednak podejrzewam, ¿e jest gdzieœ w Sarze taka jej czêœæ, która wie, ¿e dokonany wybór jest b³êdny, a konsekwentne przy nim trwanie - g³upie.Nie mam pewnoœci, gdzie dok³adnie ta jej czêœæ siê znajduje, ale nasz jêzyk podpowiada nam nazwê: "w g³êbi duszy".W g³êbi duszy jest prawda, zawodz¹ tam wszystkie pozorne uzasadnienia i racjonalizacje, wychodz¹ na jaw k³amstwa.W g³êbi duszy Sara wie o pope³nionym b³êdzie, choæ nie dociera to do jej œwiadomoœci z powodu ha³asu czynionego przez te wszystkie uzasadnienia, które sobie pracowicie zbudowa³a.Je¿eli Sara istotnie pope³ni³a b³¹d wracaj¹c do Tima, jak d³ugo bêdzie w stanie opieraæ siê temu, co czuje w g³êbi duszy? Trudno orzec.Jedna rzecz jest jednak pewna - w miarê up³ywu czasu, bezpowrotnie przemijaj¹ inne mo¿liwoœci urz¹dzenia sobie przez ni¹ w³asnego ¿ycia.Lepiej wiêc, aby mo¿liwie szybko siê zdecydowa³a, co czuje w g³êbi duszy.Oczywiœcie, ³atwiej to powiedzieæ, ni¿ zrobiæ.Musi bowiem uczciwie sobie odpowiedzieæ na bardzo zdradliwe pytanie: "Czy wiedz¹c wszystko to, co wiem teraz, dokona³abym tego samego wyboru, gdyby mo¿na by³o zawróciæ czas?" Problem le¿y w tym, co ukrywa siê pod s³owami "wszystko to, co wiem teraz".W³aœciwie, co tak naprawdê Sara wie o Timie? Jak wiele z tego, co o nim myœli, jest skutkiem desperackich prób uzasadnienia w³asnego zaanga¿owania? Twierdzi, ¿e od czasu gdy zeszli siê na nowo, Tim bardziej o ni¹ dba, bardziej próbuje przestaæ piæ, nauczy³ siê wspaniale robiæ omlety itp.Poniewa¿ sam zjad³em kilka jego omletów, nie jestem wolny od pewnych w¹tpliwoœci.Jednak najwa¿niejsze jest to, czy sama Sara we wszystko to wierzy, nie tylko w sensie wyrozumowanych przekonañ, ale w sensie tego, co czuje na dnie duszy.Jest jednak coœ, co Sara mo¿e uczyniæ, by siê przekonaæ, jak dalece jej obecne zadowolenie z Tima jest prawdziwe, a jak dalece jest tylko skutkiem g³upiej konsekwencji.Rosn¹ca liczba danych psychologicznych przekonuje, ¿e swoich uczuæ na temat czegoœ doœwiadczamy o u³amek sekundy wczeœniej, ni¿ mo¿emy to coœ obj¹æ umys³em (Zajonc, 1980).Podejrzewam, ¿e to, co dochodzi do nas z g³êbi duszy, to w³aœnie czyste, banalne uczucie.Po niewielkim treningu powinniœmy wiêc osi¹gn¹æ zdolnoœæ rejestrowania takiego uczucia jeszcze przed jego rozpracowaniem przez aparaturê naszego umys³u.Gdyby wiêc Sara mia³a sam¹ siebie zapytaæ: "Czy jeszcze raz dokona³abym tego samego wyboru?", dobrze zrobi³aby nas³uchuj¹c uwa¿nie, jakie bêdzie pierwsze, natychmiastowe jej odczucie w odpowiedzi na te pytanie.To bêdzie odg³os z dna jej w³asnej duszy - wiarygodny, choæ mo¿e bardzo krótkotrwa³y w obliczu wszystkich s³usznych uzasadnieñ, które s¹ w stanie niemal¿e natychmiast go zag³uszyæ*.Zacz¹³em stosowaæ tê technikê na samym sobie zawsze wtedy, kiedy tylko najdzie mnie podejrzenie, ¿e wpad³em w pu³apkê mechanicznej, g³upiej konse-* Nie twierdzê tym samym, ¿e nasze odczucia s¹ zawsze prawdziwsze i bardziej godne zaufania od naszych myœli na jakiœ temat.Jednak istniej¹ce dane nie pozostawiaj¹ w¹tpliwoœci, ¿e myœli i odczucia czêsto popychaj¹ nas w przeciwnych kierunkach.St¹d te¿ odczucia mog¹ siê okazaæ bardziej warte zaufania w sytuacjach, w których przemyœlane uzasadnienia zdaj¹ siê jedynie racjonalizacj¹ naszego w³asnego zaanga¿owania.Dotyczy to szczególnie kwestii, w których chodzi o nasze uczucia (Wilson i in., 1989).kwencji.Na przyk³ad pewnego razu przystan¹³em na stacji benzynowej oferuj¹cej benzynê o dwa centy taniej ni¿ inne stacje w okolicy.Jednak ju¿ z koñcówk¹ wê¿a w rêce zuwa¿y³em, ¿e cena wymieniona na samej pompie jest o dwa centy wy¿sza ni¿ ta z wielkiego og³oszenia.Gdy wskaza³em na tê ró¿nicê przechodz¹cemu nieopodal pracownikowi stacji (który zreszt¹ okaza³ siê jej w³aœcicielem), ten wymamrota³ nieprzekonywaj¹co, ¿e ceny zmieni³y siê dopiero niedawno i nie zd¹¿y³ ich jeszcze poprawiæ na og³oszeniu.Usi³owa³em podj¹æ decyzjê, co wobec tego czyniæ.Przemknê³y mi przez g³owê ró¿ne uzasadnienia, aby jednak skorzystaæ z tej w³aœnie stacji - "Naprawdê koñczy mi siê ju¿ benzyna"; "Ta pompa jest pod rêk¹, a przecie¿ trochê siê spieszê"; "Zdaje siê, ¿e mój silnik lepiej chodzi na tym rodzju benzyny".Musia³em siê zdecydowaæ, czy te uzasadnienia s¹ prawdziwe czy te¿ stanowi¹ jedynie usprawiedliwienie podjêtej ju¿ decyzji o zatrzymaniu siê przy tej w³aœnie stacji.Zada³em wiêc sobie krytyczne pytanie: "Czy wiedz¹c o prawdziwej cenie tej benzyny i mog¹c podj¹æ decyzjê raz jeszcze wybra³bym tê stacjê do tankowania?" Koncentruj¹c siê na swoim pierwszym odczuciu uzyska³em jasn¹ i bezwarunkow¹ odpowiedŸ.Pojecha³bym dalej, nawet bym nie zwolni³.Zorientowa³em siê, ¿e bez (pozornej) cenowej zachêty, wszystkie te uzasadnienia, które przemknê³y mi przez g³owê, nie wystarczy³yby do tego, by wybraæ tê stacjê.To nie one spowodowa³y moj¹ decyzjê - to decyzja je spowodowa³a.To ustaliwszy, stan¹³em przed nastêpn¹ decyzj¹.Skoro ju¿ trzyma³em w¹¿ w rêce, to czy nie lepiej ju¿ zatankowaæ, zamiast nara¿aæ siê na niewygodê je¿d¿enia do nastêpnej stacji? Podjêcie tej decyzji u³atwi³ mi w³aœciciel stacji podchodz¹c do mnie z pytaniem, dlaczego nie nalewam benzyny.Powiedzia³em, ¿e nie podoba mi siê rozbie¿noœæ miêdzy cenami, na co on zawarcza³:"Panie, nie bêdziesz mi tu pan mówi³, jak mam prowadziæ swój interes.Je¿eli czujesz siê pan oszukany, to odwieœ pan w¹¿ i zje¿d¿aj pan st¹d jak najszybciej!" Maj¹c ju¿ pewnoœæ, ¿e naprawdê jest naci¹gaczem, z pe³ni¹ szczêœcia odda³em siê dzia³aniu zgodnemu z moim przekonaniem i jego ¿yczeniem.Odwiesi³em w¹¿ i wyjecha³em ze stacji najbli¿szym wyjœciem.Czasami konsekwencja jest naprawdê korzystna!DONIESIENIA CZYTELNIKÓWOd mieszkanki Portland w stanie OregonPewnego dnia sz³am œródmieœciem na umówiony lunch, kiedy podszed³ do mnie m³ody, przystojny mê¿czyzna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]