[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wkrótce rozleg³ siê og³uszaj¹cy huk.Go³êbie zawirowa³y w powietrzu, a wszystkie zwierzêta z wyj¹tkiem Napoleona pad³y na brzuchy, przyciskaj¹c pyski do ziemi.Gdy powsta³y, ujrza³y zamiast wiatraka wielk¹ chmurê czarnego dymu.Powoli rozwiewa³ j¹ wiatr.Wiatrak przesta³ istnieæ!Na ten widok wróci³a im odwaga.Strach i rozpacz sprzed kilku chwil ust¹pi³y wœciek³oœci z powodu pod³ego i nikczemnego czynu ludzi.Zwierzêta wyda³y potê¿ny okrzyk zemsty i nie czekaj¹c na dalsze rozkazy, zwart¹ gromad¹ runê³y na wroga.Tym razem nie zwa¿a³y na okrutne œruciny, które smaga³y je niczym grad.Rozgorza³a dzika i zajad³a walka.Ludzie strzelali raz po raz, a gdy zwierzêta ich dopad³y, zaczêli waliæ89George Orwellje kijami i kopaæ ciê¿kimi buciorami.Zabito krowê, trzy owce i dwie gêsi, a prawie ka¿dy zosta³ ranny.Nawet Napoleonowi, który z ty³Ã³w kierowa³ natarciem, œrucina urwa³a koniuszek ogona.Jednak napastnicy tak¿e zdrowo dostali za swoje.Trzem parobkom pêk³y czaszki pod ciosami kopyt Boxera, innemu krowa przebi³a rogiem brzuch, a jeszcze innemu Jessie i Blue-bell podar³y spodnie na strzêpy.Gdy zaœ dziewiêæ psów z gwardii przybocznej Napoleona, którym nakaza³ on wykonaæ pod os³on¹ ¿ywop³otu manewr oskrzydlaj¹cy, ujadaj¹c przeraŸliwie pojawi³o siê nagle na flance wroga, parobków ogarnê³a panika.Zrozumieli, ¿e mog¹ zostaæ otoczeni.Fredeñck krzykn¹³ do nich, by uciekali póki czas, i tchórzliwi napastnicy jêli zmykaæ, gdzie pieprz roœnie.Zwierzêta œciga³y ich a¿ do skraju pola i zd¹¿y³y wlepiæ jeszcze kilka kopniaków, gdy ludzie przeciskali siê przez kolce.Zwyciê¿y³y, lecz by³y u kresu si³ i ocieka³y krwi¹.Kulej¹c pod¹¿y³y powoli w kierunku gospodarstwa.Widok martwych towarzyszy, rozci¹gniêtych na trawie, przyprawi³ niektórych o ³zy.Zatrzyma³y siê na chwilê w ¿a³obnym milczeniu, w miejscu, gdzie niegdyœ sta³ wiatrak.Tak, wiatraka nie by³o; zniknê³y niemal wszystkie œlady ich trudu.Nawet fundamenty zosta³y czêœciowo zburzone.Gdyby zwierzêta chcia³y ponownie przyst¹piæ do odbudowy, tym razem nie mog³yby, jak poprzednio, wykorzystaæ pokruszonych kamieni; te bowiem tak¿e zniknê³y.Si³a wybuchu rozrzuci³a je na setki metrów dooko³a.Mog³o siê wydawaæ, ¿e wiatrak nigdy nie istnia³.90Folwark ZwierzêcyGdy gromada zbli¿y³a siê do folwarku, na jej spotkanie wybieg³ w podskokach, wymachuj¹c ogonkiem, rozpromieniony Squealer, który podczas bitwy podziewa³ siê nie wiadomo gdzie.Od strony budynków dochodzi³y uroczyste wystrza³y z fuzji.- Po co ta kanonada? - odezwa³ siê Boxer.- ¯eby uczciæ nasze zwyciêstwo! - zawo³a³ Squealer.- Jakie zwyciêstwo? - zapyta³ Boxer.Krwawi³ z kolan, straci³ podkowê, mia³ pêkniête kopyto, a pod skór¹ tylnej nogi utkwi³o mu kilkanaœcie œrucin.- Jakie zwyciêstwo, towarzyszu? Czy nie wyparliœmy wroga z naszej ziemi, œwiêtej ziemi Folwarku Zwierzêcego?- Ale przecie¿ oni zniszczyli nam wiatrak.Pracowaliœmy przy nim dwa lata!- I co z tego? Zbudujemy nastêpny wiatrak.Postawimy i szeœæ wiatraków, jeœli bêdzie siê nam podoba³o.Nie doceniacie, towarzyszu, donios³oœci tego, czegoœmy dokonali.Wróg okupowa³ ziemiê, na której stoimy.Obecnie - dziêki genialnemu przywództwu towarzysza Napoleona - odzyskaliœmy ka¿dy jej utracony skrawek!- Odzyskaliœmy wiêc to, co mieliœmy przedtem - powiedzia³ Boxer.- Oto w³aœnie nasze zwyciêstwo - zakoñczy³ Squealer.Zwierzêta pokuœtyka³y na podwórze.Sruciny w tylnej nodze zadawa³y Boxerowi nieznoœny ból.Koñ widzia³ przed sob¹ ciê¿k¹ pracê przy budowie wiatraka od fundamentów i ju¿ teraz wewnêtrznie przygotowywa³91George Orwellsiê do wysi³ku.Jednak po raz pierwszy pomyœla³, ¿e ma ju¿ jedenaœcie lat i ¿e jego potê¿ne musku³y mo¿e nie s¹ ju¿ takie, jakie by³y.Gdy jednak zwierzêta ujrza³y zielony sztandar ³opocz¹cy na wietrze, gdy znów us³ysza³y huk wystrza³Ã³w z dubeltówki - dano ognia a¿ siedem razy - i wys³ucha³y przemówienia Napoleona, w którym pogratulowa³ im mêstwa, wyda³o im siê, ¿e mimo wszystko odnios³y wielkie zwyciêstwo.Poleg³ym w boju wyprawiono uroczysty pogrzeb.Boxer i Clover ci¹gnêli furê s³u¿¹c¹ za karawan, a orszak ¿a³obny prowadzi³ sam Napoleon.Zwyciêstwo œwiêtowano przez ca³e dwa dni.By³y œpiewy, wyg³aszano mowy, hucza³a strzelba, a ka¿de zwierzê otrzyma³o specjalny przydzia³ w postaci jab³ka; ptaki dosta³y po dwie uncje ziarna, a psy po trzy biszkopty.Og³oszono, i¿ stoczona bitwa zostaje nazwana "Bitw¹ pod Wiatrakiem" i ¿e Napoleon ustanowi³ nowe odznaczenie "Order Zielonego Sztandaru", które natychmiast sobie przyzna³.Wœród ogólnej radoœci zapomniano o sprawie fa³szywych banknotów.W kilka dni póŸniej œwinie natrafi³y w piwnicy na skrzynkê whisky.Nie zauwa¿ono jej, gdy zwierzêta po raz pierwszy zajê³y dom.Tej samej nocy na folwarku us³yszano dochodz¹ce stamt¹d g³oœne œpiewy, w których, ku ogólnemu zaskoczeniu, rozpoznano fragmenty "Zwierz¹t Anglii".Oko³o wpó³ do dziewi¹tej wyraŸnie widziano Napoleona, jak w starym meloniku pana Jonesa wyszed³ tylnymi drzwiami, przegalopowa³ dooko³a podwórza i znów znikn¹³ wewn¹trz.Jednak nastêpnego ranka w kwaterze œwiñ panowa³a g³ucha cisza.Nikt nie92Folwark Zwierzêcydawa³ najmniejszego znaku ¿ycia.Dochodzi³a dziewi¹ta, gdy w drzwiach ukaza³ siê Squealer: szed³ powoli, wygl¹da³ ponuro, mia³ mêtne oczy i obwis³y ogon;wydawa³o siê, ¿e jest powa¿nie chory
[ Pobierz całość w formacie PDF ]