[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stoi tam nawet armata u frontowych drzwi! Wielkie nieba, przecie¿ dziadek Leo kolekcjonowa³ broñ! I pies z kulaw¹ nog¹ nie zauwa¿y, gdyby znikn¹³ choæby i tuzin karabinów!- No i czy to nie sympatyczna sytuacja? - zauwa¿y³ Godfrey.- Pos³uchajcie - oœwiadczy³am stanowczo.- Jeszcze jedna minuta takich rozmów i zacznê krzyczeæ.O co chodzi w tej ca³ej tajemnicy? Czy macie na myœli Juliana Gale’a? Bo jeœli tak, to w ¿yciu nie s³ysza³am równie idiotycznych pomówieñ.I niby dlaczego mia³by on z krwio¿erczym b³yskiem w oku kr¹¿yæ wokó³ ze strzelb¹? Móg³by ewentualnie ustrzeliæ kilku krytyków.sama potrafiê podaæ paru kandydatów, a¿ prosz¹cych siê o to od lat.ale nie delfina! To po prostu absurd.- Znasz go? - gwa³townie spyta³ Godfrey Manning zaskoczony moim tonem.- Nigdy go nie pozna³am, za wysokie progi na moje nogi.Znam jednak wielu ludzi, którzy z nim pracowali, i oni wszyscy go po prostu uwielbiaj¹.I mówiê wam, to nie le¿y w jego charakterze.A jak chcecie wiedzieæ, sk¹d to wiem, to powiem, ¿e obejrza³am absolutnie ka¿d¹ sztukê, w której gra³ przez ostatnie dziesiêæ lat.Jeœli istnieje cz³owiek nie umiej¹cy ukryæ, kim jest, pod mask¹ tego co mówi i czyni, to w³aœnie aktor.Pewnie to paradoks, ale taka jest prawda.I myœl, ¿e Julian Gale mia³by zabiæ ¿ywe stworzenie przyby³e prosto z greckiego mitu.o nie, to siê po prostu nie mieœci w g³owie.Chyba ¿e by³ pijany albo zwariowa³.Przerwa³am.Spojrzenie, jakie sobie rzucili, mog³oby rozsadziæ licznik Geigera.Nasta³a cisza.- No? - spyta³am.Godfrey niezrêcznie odchrz¹kn¹³.Wydawa³o siê, ¿e nie wie, jak zacz¹æ.- Och, na mi³oœæ bosk¹, jeœli ma tu byæ przez kilka tygodni, lepiej ¿eby siê wszystkiego dowiedzia³a - powiedzia³a moja siostra.- Prawie na pewno prêdzej czy póŸniej siê na niego natknie.Wiem, ¿e jeŸdzi tylko do Karithisów oraz gra w bryd¿a z kimœ w Korfu.Wiem te¿, ¿e nigdy poza tym nie zostawiaj¹ go samego, ale ju¿ spotka³am go u Karithisów.Poza tym mo¿e wpaœæ na niego na terenie posiad³oœci.- Mo¿e i tak.Obróci³a siê ku mnie.- Dziwi³aœ siê dziœ rano, dlaczego Julian Gale nagle znikn¹³, odk¹d przeszed³ na emeryturê.Wiesz, ¿e trzy lata temu jego ¿ona i córka zginê³y w wypadku samochodowym?- Oczywiœcie.Przecie¿ zdarzy³o siê to na tydzieñ przed premier¹ „Tiger Tiger”, w której gra³ g³Ã³wn¹ rolê.Obejrza³am sztukê, kiedy sz³a ju¿ dobry miesi¹c.Szczêœliwie dla niego by³a to smutna rola, wiêc gra³ j¹ nawet lepiej ni¿ zazwyczaj, o ile to w ogóle mo¿liwe, ale straci³ parê kilo.Wiem, ¿e potem zachorowa³ i rozesz³y siê plotki, i¿ zamierza rzuciæ scenê, lecz oczywiœcie nikt w to nie wierzy³.Wydawa³ siê gotów do rozpoczêcia sezonu w Stratfordzie, i wtedy znienacka og³osili, ¿e „Burza” ma byæ jego ostatni¹ sztuk¹.Co siê wtedy sta³o? Czy znowu zachorowa³?- W pewnym sensie.Za³ama³ siê nerwowo i wyl¹dowa³ w prywatnej klinice, gdzie spêdzi³ ponad rok.Wpatrywa³am siê w ni¹ wstrz¹œniêta.- Nie mia³am o tym pojêcia.- Nikt nie mia³ pojêcia - zauwa¿y³a Phyllida.- To nie jest wiadomoœæ, któr¹ ktokolwiek by rozg³asza³, szczególnie o kimœ tak powszechnie znanym jak Julian Gale.Wiem o tym dlatego, ¿e Max Gale powtórzy³ to Leonardowi, gdy wynajmowa³ dom, a potem moja przyjació³ka dopowiedzia³a mi resztê.Ogólnie uwa¿a siê, ¿e ma siê ju¿ lepiej i czasami sk³ada wizyty przyjacio³om, ale zawsze ktoœ mu towarzyszy.Wykrztusi³am zd³awionym g³osem:- To znaczy, ¿e musi byæ pilnowany? Chcesz mi powiedzieæ, ¿e Julian Gale jest.- Przerwa³am.Dlaczego te s³owa by³y takie straszne? Jeœli nie wywo³uj¹ przed oczami groteskowej wizji domu wariatów, s¹ nawet gorsze; owe dyskretne synonimy okreœlaj¹ce najstraszniejsz¹ chorobê œwiata.- Niezrównowa¿ony? - dokoñczy³am.- Nie wiem! - Phyllida wydawa³a siê strapiona.- Bóg wie, ¿e nikt nie chce robiæ z ig³y wide³, a sam fakt, ¿e zosta³ zwolniony.je¿eli tak to okreœlaj¹.z kliniki, musi oznaczaæ, ¿e ju¿ czuje siê dobrze, prawda?- Ale¿ on musi byæ zdrowy! Poza tym sama mi mówi³aœ, ¿e go spotka³aœ.I jaki siê wtedy wydawa³?- Absolutnie normalny.Prawdê mówi¹c, znajdujê siê pod jego urokiem.Jest przemi³y.- Spojrza³a zmartwionym wzrokiem na Godfreya.- Przypuszczam, ¿e te przypad³oœci mog¹ siê odnawiaæ? Nigdy nie s¹dzi³am.nikt o tym nie mówi³.ale gdybym o tym pomyœla³a.w koñcu dzieci przyje¿d¿aj¹ tu na wakacje, no i w ogóle.- Pos³uchaj - zauwa¿y³ Godfrey energicznie.- Trochê przesadzasz.Wzmianka o strzelaninie sprawi³a, ¿e ca³a historia rozdê³a siê do niewiarygodnych rozmiarów.Ten cz³owiek nie jest maniakalnym morderc¹.i nigdy nim nie by³, bo nigdy by siê tu nie zjawi³.- Tak.Pewnie masz racjê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]