[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chocia¿ wyrzuciliœmy na rufie kilka lin, nieszczêœnicy nie byli w staniedo nich dotrzeæ.Ka¿dy zwrot, który móg³by ich jeszcze uratowaæ, oznacza³ równoczeœnienieuchronn¹ katastrofê ca³ego statku.Jeden z zaginionych by³ moim najbli¿szymprzyjacielem.W obecnym wcieleniu, chocia¿ urodzi³em siê i wychowa³em na Œrodkowym Zachodzie,wybrze¿e i ocean zawsze przyci¹gaj¹ mnie niczym magnes.Pierwsz¹ rzecz¹, jak¹kupi³em w Nowym Jorku po uzyskaniu pieniêdzy, by³a ¿aglówka.W ci¹gu godzinyi to bez ¿adnych instrukcji pozna³em prawie wszystkie tajniki ¿eglowania.Namorzu przydarzy³o mi siê wiele przygód, wliczaj¹c w to samotny, ca³onocny rejsdwanaœcie mil od brzegu w czasie sztormu.Bêd¹c na morzu nigdy siê nie ba³emi zosta³em w koñcu w³aœcicielem czterdziestodwustopowego keczu.Zawsze kocha³em¿eglowanie i czêsto têskniê za œwie¿ym powiewem oceanu.PrzybyszBy³ to jedynie migoc¹cy p³omieñ œwiat³a.Kiedy wyci¹gn¹³em rêkê i spróbowa³emgo dotkn¹æ, pojawi³ siê wizerunek m³odocianego wojownika z zamierzch³ych czasów,tego samego, którego wskrzesi³em na polu bitwy.Nie by³em zaskoczony, ale zastanawia³emsiê, czy po³¹czy³ siê ze mn¹ w drodze powrotnej.Zak³opotany emanuj¹c¹ od niegofal¹ uwielbienia uspokoi³em go uœmiechem i uœciskiem d³oni.Oryginalne JaZ tym Ja zaznajomi³em siê poprzez moj¹ ostatni¹ wizytê w K-T-95.Zdecydowanienie by³ on bytem fizycznym w naszym rozumieniu tego s³owa.Wci¹¿ pojmujê tow taki sposób, ¿e sta³em siê ciekawy ludzkiej egzystencji podczas “turystycznych"wizyt w innych rzeczywistoœciach, wliczaj¹c w to czasoprzestrzeñ.Po pierwszymzanurzeniu w wodach Ziemskiego Systemu ¯ycia sta³em siê na³ogowcem.Powtórki¿ycia w KT-95 sta³y siê ju¿ nudne.Jednak¿e sposób, w jaki pojawi³o siê mojeoryginalne Ja, nie jest znany ani dla niego, ani dla mnie.Nigdy nie poœwiêcaliœmytemu wiele uwagi.Teraz jednak dostrzegam za tym œwiat³o, a myœl o tej czêœci mojego Ja-Tam wywo³ujedudni¹cy grzmot.Czy¿by by³a to reakcja tego, który nigdy nie by³ szczególniezainteresowany “poprzednimi wcieleniami"? Natychmiast myœl ta wyzwoli³awybuch g³oœnego œmiechu.Sk¹d siê bierze? Od kogo pochodzi? Rozbrzmiewa³ wszêdziedooko³a mnie, a tak¿e we mnie.Jednak¿e nie by³o ¿adnej widzialnej formy, jedynieradiacja, we mnie i ze mnie.Potem, gdzieœ w g³êbi siebie, us³ysza³em g³os.(W porz¹dku, miody przyjacielu.Teraz ju¿ wiesz.Zabierz to ROTE ze sob¹ ipowróæ, kiedy je rozwiniesz.)Szok wywo³any g³osem i œmiechem przywiód³ mnie z powrotem do fazy ZiemskiegoSystemu ¯ycia i mojego cia³a fizycznego.Dla mojego Odmiennego Spojrzenia mia³ow³aœnie miejsce coœ na kszta³t cudu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]