[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Aby podsumować wrażenie, jakie ogólnie wywarli Obcy,zacytuję list, jaki otrzymałam w odpowiedzi na mój pierwszy apel, by zgłaszalisię naoczni świadkowie.Jej autorką była Cora-Lee Boomer, lat obecnieosiemdziesiąt dziewięć. "Oczywiście oglądałam to wszystko w telewizji.Może zresztąw ten sposób widziałam lepiej.Wojsko odgrodziło to wielkie piaszczyste miejsce,suche jezioro Jakieśtam.Wszędzie postawili wartowników, ale ludzie i tak siędopchali.A około jedenastej, pamiętam dobrze, bo był to czas na karmienieDonalda, zobaczyliśmy, jak toto zlatuje z nieba.Wyglądało jak wielka kiśćwinogron, tylko bez szypułek. I cały czas opadało, naprawdę powoli, chyba po to, żebynikomu nic nie zrobić, a po chwili dokoła niego już latał helikopter ifotografował.Miało taki kolor.jakby opalenizny, a zewsząd sterczały muanteny.Takie kule ściśnięte razem jak coś.jak plaster miodu.Kiedyopublikowali zdjęcia, widać było te wyglądające na zewnątrz niebieskie oczy.Bardzo ładne.Szkoda, że nie umiem tego lepiej wyrazić. Przeważnie próbuję nie myśleć o tym; nawet dziś po prostuto widzę.Ale facet, z którym wtedy żyłam, on myślał, że jest taki cwany.A jabyłam młoda i głupia, i robiłam to, co mi kazał.On powiedział, że to wszystkojest na nic.Trzymaj się z dala od śmieci białych, powiedział.Bardzoprzepraszam.Byłam taka młoda. Ale kiedy wylądowali i wyszli z tymi trzema astronautami, aja z bliska zobaczyłam ich oczy, pomyślałam, że on nie ma racji.Oni wyglądalitak pięknie.Jakby nas rozumieli i troszczyli się o nas.Poza tym sięuśmiechali.Szkoda, że nie chciałam uwierzyć własnym oczom. Więc widziałam tylko sam początek.On wszedł i zobaczył, żeoglądam, i wyłączył telewizor (wszystkie programy to nadawały), a potem kazał midać jeść.Więc potem niewiele już widziałam.No i przede wszystkim w ogóle niebyłam na miejscu. Teraz myślę, że on był głupi i nie miał racji.Oni bylidobrzy, dobrzy.Ale ja byłam taka młoda i miałam mało czasu, bo dziecko i praca.Teraz gdy jestem stara, wiem, że w życiu jest coś więcej.Ciekawe, jak tobędzie.George'a już dawno nie ma. Pamiętam tylko to wielkie oko, pełne miłości.Czasem dużopłaczę. Mam nadzieję, że to jest to, co pani chciała.Z poważaniem,Cora-Lee Boomer." To znowu ja, Theodora Tanton.No itak się odbyło pierwsze spotkanie Ziemian z Anglami.Wiem, że Biała Księga nicnie wspomina o panice oraz o tych drobiazgach, które dostrzegł Kevin.Ale one sąteż ważne, aby pokazać, jak się rodziło n a s t a w i e n i e ludzi do Obcych,aby wytłumaczyć w części to, co się wydarzyło później. Bo ludzie mogli okazać rozczarowanie czy zniechęcenie.Anglowie nie mieli ze sobą żadnego sprzętu.A wszystkie czytane przez nas dotądksiążki i oglądane filmy o Pierwszym Kontakcie zakładały, że w jego wynikuuzyskamy dostęp do zaawansowanej techniki czy choć do lekarstwa na katar.Jakieśświecidełka.Ale, jak powiedział Urizel, jego rasa przyniosła nam tylko pokój iprzyjaźń - przynajmniej tylko w tym zakresie, w jakim ludzie mogli tozaabsorbować.Ich własne "efekty specjalne", takie jak antygrawitacja czytelepatia, były po prostu wytworem ciał i Anglowie nie mogli ich nikomuprzekazać, podobnie jak ludzie nie mogą przekazać nikomu na przykład zmysłupowonienia. A później zdarzyło się jeszcze wiele rzeczy, którerozochociły prasę.Ku zdziwieniu wszystkich następnego dnia wielki statek poprostu się rozłoźył, a poszczególne przedziały rozleciały się dookoła.Wkrótcena polu strzeżonym przez NASA leżały tylko resztki wsporników i rośliny wdoniczkach. "OBCY CHCĄ ZOBACZYĆ ŚWIAT! KOSMICI ODWIEDZĄ KATEDRY!ANGLOWIE BADALI RELIGIE ŚWIATA! POSZUKIWANIA TŁUMACZY! OBCY NIE UMIEJĄ CZYTAĆANI PISAĆ! KOSMICI CHCĄ, POZNAĆ WSZYSTKICH NA ŚWIECIE! (W ten sposóbnieopierzeni pismacy grali na ludzkich emocjach.Na początku trudno byłooddzielić informacje od histerii.) I tak Anglowie zaczęli się pojawiać tu i ówdzie, w małychgrupkach czy nawet samotnie, o każdej porze dnia i nocy.Oczywiście w ten sposóbsłużby bezpieczeństwa wszystkich wielkich mocarstw dostały kręćka. Okazało się, że za dużo nie trzeba się było martwić obezpieczeństwo Anglów.Niezbyt łatwo jest zabić telepatę: wrogie myśli biją wniego niczym syrena, zanim jeszcze autor tych myśli zdoła coś przedsięwziąć.Niewiem, czy w Białej Księdze to opisano, ale podam to jako przykład: Pewnego popołudnia paru Anglów przebywało w Libii,rozmawiając z ludźmi na rynku obok szosy, którą jak szalone śmigały samochodynie zważając na chodzące po szosie bydło i w ogóle.Nagle każdy z Anglówschwycił po jednym czy dwoje ludzi stojących obok nich i wszyscy unieśli się wgórę, może jakieś dwadzieścia metrów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]