[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pozostawiła jednak instrukcje co do mojej wygody.Bazyliuszklasnął w dłonie i pojawił się inny służący, niosąc rysik i tabliczki, nawypadek, gdyby zachciało mi się pracować.Ze zdumieniem stwierdziłem, żeBazyliusz i ten drugi sługa to Afrykowie; ci raczej nieczęsto wdają się w jakieśawantury polityczne czy też jakiekolwiek utarczki z edylami, toteż mało z nichtraci wolność. Fontanna została zbudowana na kształt Kupidyna.W innychokolicznościach uznałbym to za dobry omen, ale tutaj nie wydawało mi się, iż maon jakiekolwiek znaczenie.Nos Kupidyna był obłupany; fontanna z pewnością miaławięcej lat niż Rachela.Postanowiłem pozostać na miejscu, dopóki dziewczyna sięnie pojawi, ale kiedy zapytałem Bazyliusza, kiedy to może nastąpić, tenpopatrzył na mnie z pewną wyższością. - Obywatelka Rachela pracuje po południu, obywateluJuliuszu - poinformował mnie. - Ach, tak? A nad czym ona pracuje? - Obywatelka Rachela jest sławną dziejopisarką - objaśniłmnie.- Często pracuje aż do chwili udania się na spoczynek.Ale dla ciebie idla jej stryja kolacja zostanie oczywiście podana o porze dla was odpowiedniej. Bardzo uczynny był to gość, nie ma co mówić.- Dziękuję ci,Bazyliuszu - powiedziałem.- Myślę, że wyjdę na kilka godzin.- A potem, gdysłużący zbierał się do odejścia, zapytałem: Nie wyglądasz na groźnegoprzestępcę.Jeśli mogę zapytać: za co cię zniewolono? - Och, nie za żadną zbrodnię, obywatelu Juliuszu - zapewniłmnie.- Po prostu za długi. Łatwo znalazłem drogę do domuegipskiego Senatu Niższego; w jego kierunku zdążało wiele pojazdów i pieszych;jest to bowiem, było nie było, jedno z bardziej interesujących miejsc wAleksandrii. Senat Niższy nie obradował.Nie miał zresztą żadnegopowodu, bo po co w ogóle Egipcjanom jakikolwiek senat? Czasy, kiedy samipodejmowali jakiekolwiek decyzje we własnych sprawach, minęły już wiele stulecitemu. Szarpnęli się jednak na konferencję.Świątynia Senatu miałanisze na co najmniej pół setki bogów.Stały w nich zwykłe posągi Amona-Ra iJowisza oraz oczywiście wszystkich ważniejszych postaci z panteonu, ale byzrobić przyjemność gościom umieszczono też tam Ormuzda, Jahwe, Freję,Quetzalcoatla i kilkunastu innych, których w ogóle nie rozpoznałem.Zdobiły jeświeże ofiary z kwiatów i owoców, dowodząc, że turyści - jeśli nie samiastronomowie - nie pomijali żadnych dróg przywrócenia łączności zOlimpijczykami.Uczeni to oczywiście agnostycy (jak zresztą chyba w większościludzie wykształceni, prawda?), ale nawet agnostyk poświęci kawałek owocu, byudobruchać boga, na wypadek, gdyby się okazało, że agnostyk się mylił. Pod domem senatu przekupnie już ustawiali swe stragany,mimo że pierwsze posiedzenie miało się zacząć dopiero jutro.Kupiłem u nichgarść daktyli i spacerowałem tu i tam, pogryzając daktyle i przyglądając sięmarmurowemu fryzowi na ścianie budynku.Przedstawiał on falujące łany zbóż ipola ziemniaków, jakie od dwóch tysięcy lat czyniły Egipt spichlerzem Cesarstwa.Oczywiście nie było tu nic o Olimpijczykach; Egipcjanie nie interesują sięzanadto Kosmosem.Wolą spoglądać na swą chwalebną ( n a z y w a j ą jąchwalebną) przeszłość; żaden uczony by zresztą nie pomyślał o zorganizowaniu tukonferencji w sprawie Olimpijczyków, gdyby nie to, że nikomu nie chciałoby sięjechać w grudniu do jakiegoś północnego miasta. Wewnątrz wielka sala była pusta, jeśli nie liczyćniewolników ustawiających łoża i spluwaczki dla uczestników.Sale wystawowekipiały hałasem pochodzącym od robotników ustawiających eksponaty, ale osóbpostronnych tam nie wpuszczano, a w kuluarach dla uczestników było ciemno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]