[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kto strzelił pierwszy? - Jakaś pijana, rozmemłana suka z Australii. - Kapitanie. - Kapitanie - dodała pokornie Uthup. - Ty też oberwałaś, Uthup? - Trochę poparzeń, kapitanie.Za pozwoleniem, zgłoszę się naopatrunek, kiedy skończę z majorem i innymi. - Mówiłam wam, żeby nie wchodzić na ich teren. - Usłyszeliśmy przez komunikator, że pojmali Konstantina iTalleya, kapitanie.Na służbie był sierżant i wszyscy tam byli zaprawieni, jakkupcy ze stacji.Major wszedł do środka, a oni powiedzieli, że to nie naszadziałka. - Za wiele sobie pozwolili - mruknęła Signy.- Złożycie raport,żołnierzu Uthup, a ja was poprę.Obdarłabym was ze skóry, gdybyście ustąpili tymsukinsynom Edgera.Możecie mnie cytować, gdzie tylko chcecie.- Wyszła nakorytarz przepychając się między żołnierzami.- Wszystko w porządku, Di nie jestzdrowy, ale przynajmniej cały.Spływajcie stąd i dajcie lekarzom pracować.Wracajcie do kwater.Idę zamienić słówko z Edgerem, ale jeśli spotkam was, albokogoś z waszych w dokach, zastrzelę własnoręcznie.Daję na to słowo.Jazda nadół! Rozbiegli się.Przeszła na mostek i popatrzyła po jegoobsadzie, która czuwała na swoich stanowiskach.Był tam Graff w poplamionymkrwią skafandrze. - Oczyścić się - powiedziała.- Zajmij się swoimi stanowiskami.Mario, zejdź na dół i pogadaj z żołnierzami Uthup i wszystkimi z tego oddziału;interesują mnie nazwiska i dokumenty identyfikacyjne tych żołnierzy z Australii.Chcę złożyć formalną skargę i potrzebne mi to natychmiast. - Kapitanie.- Mario potwierdził przyjęcie rozkazu. Oddalił się szybko; stała na mostku i rozglądała się w około,dopóki gapiący się na nią operatorzy nie odwrócili się do pulpitów.Graffwyszedł, żeby doprowadzić się do porządku.Przechadzała się jeszcze międzystanowiskami, dopóki nie uświadomiła sobie, że to robi, a wtedy znieruchomiała. Pozostawała sprawa stawienia się na pokładzie statku Maziana.Mundur miała poplamiony krwią, krwią Di.Postanowiła w końcu, że nie będzie goczyścić i pójdzie, jak stoi. - Graff dowodzi - rzuciła szorstko.- McFarlane.Potrzebna mieskorta na Europę.Zajmij się tym. Ruszyła do windy słysząc, jak jej rozkaz biegnie korytarzami.Żołnierze czekali na nią w korytarzu wyjściowym.Było ich piętnastu w pełnymrynsztunku.Przeszła przez posterunek żołnierzy strzegących rampy wejściowej odstrony doku.Nie miała na sobie pancerza.To był bezpieczny dok i nie powinna gopotrzebować, ale w tej chwili czułaby się bezpieczniejsza idąc nago przez dokzielony. PELL: EUROPA; DOK NIEBIESKI; 8/1/53; GODZ.2015 Tym razem Mazian nie kazał na siebie czekać.Była to audiencjadla dwojga, dla niej i Edgera, i Edger przybył na nią pierwszy.Tego można siębyło spodziewać. - Siadaj - powiedział do niej Mazian.Zajęła fotel przy stolekonferencyjnym, na przeciwko Edgera.Mazian siedział na swoim, u szczytu stołu,opierając się na skrzyżowanych ramionach i wpatrując w nią.- No więc? Gdzieraport? - W drodze - odparła.- Potrzebuję czasu na przeprowadzenierozmów i zebrania stosownych danych personalnych.Di, zanim go postrzelili,spisał nazwiska i numery. - To na pani rozkaz się tam znalazł? - Moi żołnierze mają z góry wydane rozkazy nieprzymykania oczuna żadne nieprawidłowości, jeśli te dzieją się w ich obecności.Moi ludzie, sir,byli systematycznie prowokowani od czasu tego incydentu z Goforthem.Jazastrzeliłam tego człowieka, a cierpią za to moi ludzie.Są to drobne zajścia,jakieś potrącenie ramieniem, jakiś docinek, dopóki nie znajdzie się ktoś na tylepijany, że nie dostrzega różnicy między zaczepką a zwyczajnym buntem.Pewnakobieta żołnierz została poproszona o podanie swojego numeru i bezczelnieodmówiła wykonania tego rozkazu.Aresztowano ją, a ona wyciągnęła pistolet istrzeliła do oficera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]