[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Siedziała przez chwilę nieruchomo, potem wyciągnęła nogi i położyłaje na łóżku. Przyszło jej teraz do głowy, że Konstantin mógłby się okazaćużyteczny w późniejszym stadium wojny; jeśli Unia połknie przynętę; jeśli Uniazajmie Pell i przywróci ją do stanu używalności.Wtedy można by im podsunąćKonstantina - gdyby był taki, jak Lukas; ale nie był.Nie było z niego żadnegopożytku.Mazian nigdy by na to nie poszedł.Jedną z dróg wyjścia z tego dylematubył prom.I nikt by się o tym nie dowiedział - gdyby Flota niedługo odlatywała.Upłynęłoby dużo czasu, zanim Unia wyniuchałaby Konstantina w buszu.Wystarczająco dużo, aby dokonała się reszta planu i Pell umarła, co pozbawiłobyUnię wygodnej bazy, albo przeżyła, co z kolei nastręczałoby Unii kłopotów naturyorganizacyjnej.Pomysł Josha nie był taki zły.Warto się nad tym zastanowić.Sięgnęła po butelkę, nalała sobie jeszcze jednego drinka i siedziała ściskającszklankę w dłoni o pobielałych kostkach. Agent Unii.Była szczerze zakłopotana.Rozwścieczona.Przekornie rozbawiona.Potrafiła jeszcze przyznać się do porażki. Czymże stało się teraz Pogranicze - Flota renegatów i świat,który płodzi stworzenia podobne Joshowi. Kto potrafiłby dokonać tego, czego dokonał Josh? Jakie byłyzamiary tego Gabriela/Jessada? Co przygotowywali? Siedziała z założonymi rękami wpatrzona w blat biurka.W końcuzaczerpnęła mały łyk, wyciągnęła rękę i wystukała na klawiaturze wbudowanego weńkomputera: Przydziały żołnierzy? Na ekranie uzyskała ich rozlokowanie i listę.Wszyscy, zwyjątkiem dwunastki strzegącej wejścia na statek, znajdowali się na pokładzie.Wystukała na klawiaturze polecenie dla oficera dyżurnego. Ben, przejdź się na zewnątrz i sprowadź na pokład tychdwunastu, których mamy na dokach.Nie używaj komunikatora.Gdy to zrobisz,zamelduj mi się przez komputer. Nowy kod.Przydziały załogi? Pojawiły się na ekranie.Na służbie załoga przestępnodniowa.Graff ciągle przy Di. Przełączyła się na komunikator i połączyła z Graffem. - Staw się na mostku - powiedziała.- Zostaw przy Di lekarza,nie denerwuj się. Przystąpiła teraz do wprowadzania z klawiatury komputera wezwańdla innych; gdy oficer dyżurny zameldował wykonanie zadania, połączyła się Thiooperatorem komputera bojowego.Operator potwierdził za pośrednictwem klawiaturyodbiór komunikatu.Wypiła ostatni łyk i wstała czując się dziwnie trzeźwa.Wkażdym razie pokład się nie kołysał. Narzuciła na ramiona kurtkę, wyszła z kabiny i skierowała siękorytarzem w stronę mostka.Stanęła w wejściu i rozejrzała się dookoła; załogiprzedstępnodniowa i głównodniowa, odwróciwszy się od swych stanowisk przyglądałysię jej zdezorientowane. - Włączyć kanał ogólnostatkowy - powiedziała.- Wszystkiestanowiska i kwatery, każdy głośnik. Technik obsługujący komunikator nacisnął klawisz wyłącznikagłównego. - Wypędzają nas z doków - powiedziała przypinając sobieguzikowy mikrofon do kołnierza, czyniła tak zawsze, kiedy przystępowali donieplanowanej operacji.Podeszła do swojego stanowiska dowodzenia sąsiadującegoze stanowiskiem Graffa i usytuowanego centralnie do łukowatych naw.- Wszyscy napokładzie.Załoga, żołnierze, wszyscy znajdują się na pokładzie.Głównodniowa nastanowiska, przemiennodniowa w odwodzie.Włączyć stanowiska bojowe.Wynosimy sięstąd. Przez chwilę panowała pełna oszołomiona cisza.Nikt się nieporuszał.I nagle wszyscy na raz drgnęli, poprawili się w fotelach, sięgnęli dokonsoli sterowniczych i komunikatorów, technicy rzucili się do stanowiskburtowych zamkniętych na czas dokowania.Pulpity z cichym brzęczeniemprzechylały się w położenia robocze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]