[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak i gdzie doleci? Sprawê bêdziemy bacznie œle-dziæ.JANUSZ WRUBELMarSNowy mesjasz?Rozmowa ze Stefanem Królem, doktorem nauk humanistycznych, malarzem, twórc¹ Religii ¯ycia skupiaj¹cej w¹skie grono zwolenników.- Dlaczego stworzy³ Pan w³asn¹ religiê?- Poszukuj¹c odpowiedzi na drêcz¹ce mnie pytania metafizyczne, nie znalaz³em swojego miejsca w ¿adnej ze znanych mi religii œwiatowych.Zacz¹³em poszukiwaæ rozwi¹zañ, id¹c w³asn¹ drog¹ filozoficznych rozmyœlañ.Wszystkie religie bardzo ceniê i uwa¿am, ¿e wszystkie s¹ równe.Je¿eli cz³owiek wyznaje jak¹œ wiarê i czuje siê w niej szczêœliwy, to jest ona dla niego wspania³¹ si³¹, która pomaga w ¿yciu.- Czym dla Pana jest religia?- Spraw¹ osobist¹.Jest te¿ zjawiskiem historycznym, zmiennym.W œwiecie staro¿ytnej kultury dominowa³y religie Egipcjan, Greków i Rzymian oraz inne, o których dowiadujemy siê ju¿ tylko z ksi¹¿ek.Religie s¹ wytworem ludzkiego umys³u, d¹¿eniem do rozwi¹zania tajemnic istnienia œwiata i ¿ycia, splotem idei i idea³Ã³w, stopniem w rozwoju myœli filozoficznych, metafizycznych odczuæ i potrzeb, a zarazem prawem i normami moralnymi.- Jaka jest Pana religia?- Jest to Religia ¯ycia.G³Ã³wna jej idea mieœci siê w czterech œwiêtach, które obchodzê.Jeœli chodzi o stosunek do drugiego cz³owieka, to opiera siê ona na zasadach: „Bêdê kocha³ siebie samego oraz drugiego mi³oœci¹ jego" i „Nie czyñ drugiemu tego, co jemu jest niemi³e".- „Jemu jest niemi³e", a nie „tobie"? Odwrotnie ni¿ w Biblii?- Tak, odwrotnie.Cokolwiek dobrego chcemy uczyniæ, to musimy tak postêpowaæ, ¿eby drugiemu cz³owiekowi by³o to mi³e, a nie tylko nam! Czyli uczyñ wszystko, aby ktoœ by³ szczêœliwy, a nie - w twoim mniemaniu szczêœliwy.Drug¹ zasad¹ mojej religii jest stosunek do ¿ycia, które uznajê za jedyny cel istnienia.Ponad ¿ycie nie mam ¿adnego innego.¯ycie jest jedynym dobrem.Poza „jestem i ¿yjê" nie ma innego.Wszystko, co mam, jest rezultatem ¿ycia; przede wszystkim mam siebie, ¿ycie i ca³y œwiat.Kto siê nie narodzi³ i nie ¿yje, ten nic nie ma.Nie ma doczesnych rozkoszy, a tak¿e metafizycznych wyobra¿eñ i uniesieñ.Ten, kto ¿ycie zakoñczy³, nic mieæ nie bêdzie.Kocham ¿ycie, mimo bólu, tragedii, ³ez i wszystkich nieszczêœæ, jakie mnie spotykaj¹.- Obcy jest Pana religii heroizm, oddawanie ¿ycia za idee lub wartoœci materialne.- Moja zasada mówi: bêdê kocha³ ¿ycie ponad wszystko, ¿ycie jest wartoœci¹ najwiêksz¹.Wiele jest idei oraz wartoœci na œwiecie, z którymi nale¿y ¿yæ, ale nie ma ¿adnej, za któr¹ nale¿a³oby ¿ycie poœwiêciæ.Istniejemy pomiêdzy dwoma czasami nieistnienia.Miêdzy czasem, kiedy jeszcze siê nie urodziliœmy, i czasem, kiedy ju¿ nie ¿yjemy.Czas ¿ycia jest naszym niebem, rajem, szczêœciem, mi³oœci¹ i wszystkim, co jest najpiêkniejsze.- Obchodzi Pan w swojej religii cztery œwiêta w roku.Jakie to œwiêta?- Te œwiêta to g³Ã³wny kanon mojej religii, a wiêc: Œwiêto ¯ycia, Œwiêto Mi³oœci, Œwiêto Dobra i Dobroci oraz Œwiêto Przodków.Moja doktryna religijna jest w pe³ni wolna, niezale¿na od niczego i od nikogo.Ka¿dy mo¿e wzi¹æ udzia³ w moich œwiêtach, niezale¿nie od swojego wyznania i œwiatopogl¹du.Organizujê je we w³asnej warszawskiej pracowni malarskiej, bo Religia ¯ycia jest moim osobistym wyznaniem, a moje rozwa¿ania filozoficzne s¹ dla wszystkich.Nie obchodzê ¿adnych innych œwi¹t, natomiast uczestniczê we wszystkich œwiêtach ka¿dego wyznania, jeœli przedstawiciele danej religii mnie na nie zaprosz¹.Chcia³bym ¿yczyæ wszystkim czytelnikom „Faktów i Mitów" - tym, którzy wierz¹, i tym, którzy chc¹ w cokolwiek wierzyæ lub chc¹ byæ wierni temu, w co wierz¹ - wszelkiej radoœci ¿ycia.Rozmawia³aKATARZYNA SZELOCH Fot.AutorZ NOTATNIKA HERETYKAFAKTYn26 VII - 1 VIII 2002 r.G£ASKANIE JE¯APanie Pogorzelski.gorê!Piewca zbrodni to, t³umacz¹c na jêzyk potoczny, ktoœ, kto zbrodni przyklaskuje, kto zbrodniê nazywa wartoœci¹, ide¹ godn¹ naœladowania.Innymi s³owy, to równie¿ zbrodniarz.Mo¿e nawet gorszy ni¿ inni zbrodniarze.£otry ró¿norakiej maœci staraj¹ siê bowiem swoje ³otrostwo ukryæ przed œwiatem, zakamuflowaæ.Apologeci zbrodni przeciwnie: ze zbrodni czyni¹ cnotê, a z cnoty g³upotê lub wrêcz godny pogardy idiotyzm.Przez czynnoœci te obrzyd³e staj¹ siê piewcy zbrodni natchnieniem dla zbrodniarzy faktycznych i powinni odpowiadaæ za wspó³udzia³.Czy to mo¿liwe, ¿e w ogóle tacy ludzie istniej¹? Mo¿liwe jak najbardziej -przynajmniej zdaniem nieocenionego „Naszego Dziennika", a œciœlej jego publicysty -niejakiego Dariusza Pogorzel-skiego.Jak nazywaj¹ siê wiêc owi „piewcy zbrodni", czyli wynaturzone indywidua godne najwiêkszej pogardy Polaków katolików, przy³apani i opisani przez Pogorzelskie-go? Ktoœ, kto ma s³abe nerwy, niechaj natychmiast przerwie czytanie tego felietonu, bo padn¹ tu za chwilê nazwiska straszne, pod³e, zbrodnicze, a postacie kryj¹ce siê za nimi mog¹ przyœniæ siê w nocy i sprawiæ, ¿e obudzicie siê z krzykiem, zlani zimnym potem.UWAGA, UWAGA! Rozpoczynam ich wymienianie: Wis³awa Szymborska, Tadeusz Ró¿ewicz, Ryszard Kapuœciñski, Wiktor Woroszylski, Julian Tuwim, Konstanty Ildefons Ga³czyñski, Antoni S³onimski, Mieczys³aw Jastrun, Stanis³aw Jerzy Lec, Adam Wa¿yk, Jan Brzechwa (tak, tak, to ten od „Kaczki dziwaczki").Matko œwiêta! -zakrzyknie ten i ów -toæ to najwiêksi z najwiêkszych, milowe kamienie polskiej literatury.„Kamienie?! -zawyje na to Pogorzelski -chyba u szyi polskiej, œwiat³ej, postêpowej kultury katolickiej! Kultury, która wyda³a ksiêdza Benedykta Chmielowskiego z jego »Nowymi Atenami« i Karola Wojty³ê ze zjawiskowym i noœnym intelektualnie „Bratem naszego Boga" (¿e ju¿ o sklepie pewnego jubilera nie wspomnê).Jakie ma argumenty Pogorzelski na dowód nêdzy moralnej Szym-borskiej, Kapuœciñskiego, Ró¿ewi-cza i spó³ki? Wa¿kie ma argumenty, m³odzieñcze ma argumenty, ba -nawet historyczne ma argumenty.Bierze oto naszdziennikowy publicysta na warsztat wczesne wiersze wy¿ej wymienionych i wychodzi mu, ¿e opiewali oni zbrodniê,czyli niejako w niej uczestniczyli, pochwalali j¹ i oswajali.A czym¿e wed³ug Pogorzelskiego jest zbrodnia? To oczywiste.Zbrodnia równa siê socjalizm, Polska Ludowa, „O Nowej to Hucie piosenka" itp.demony.Czy Pogorzelski jest idiot¹, czy ³ajdakiem? Oto pytanie godne Szekspira (notabene, wstrêtnego plagiatora).O Polakach idiotach pisa³ Pi³sudski (wredny socjalista zreszt¹), maj¹c byæ mo¿e na myœli typy pogorzelsko-podobne.Moim jednak skromnym zdaniem, Pogorzelskiego paradoksalnie ratuje miano idioty.Semantycznie rzecz ujmuj¹c, jest ono nieskoñczenie bardziej delikatne ni¿ okreœlenie „³ajdak".Zachowuj¹c resztki wiary w cz³owieka, pozostanê wiêc -mo¿e trochê z litoœci - przy okreœleniu „idiota".Wszak tylko idiota nie zauwa¿a, ¿e grzechy m³odoœci dotycz¹ nie tylko oplutych przezeñ luminarzy polskiej literatury.Nawet œwiêci pañscy (w których i tak nie wierzê) potrafili byæ w m³odoœci ³obuzami, ba.nawet zbrodniarzami (œw.Pawe³, œw.Augustyn ) i dopiero póŸniej wst¹pili na drogê cnoty, a z niej na o³tarze.Jedynie idiota mo¿e utrzymywaæ, ¿e nic a nic nie s³ysza³ o pokoleniu „pryszczatych", którzy uwierzyli na chwilê w nowy porz¹dek i nowy ³ad.I wcale to nie jest specjalnoœæ polska akurat.Nawet nie przede wszystkim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]