[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tylko przera¿a.I chcê temu po³o¿yæ kres.- Ja te¿ bym chcia³, by pan tegodokona³.Bogu tylko wiadomo, jak bardzo pragnê, by wszystko siê skoñczy³o, ateczki zosta³y odnalezione.Z ca³ego serca chcia³bym byæ przekonany, ¿e to siêmo¿e w ten sposót zakoñczyæ.- Jest sposób, by tego dokonaæ.By sta³o siê to faktem.- Jaki?- Ujawnijcie siê.Przyznajcie, ¿e brak czêœci teczek Hoovera.Wymuœciêrozwi¹zanie.- Pan oszala³.- Dlaczego?- Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, ni¿ pan sobie wyobra¿a.- St.Claire podszed³ do fotela.Z³o¿y³ d³onie na brzegu jego oparcia, wyci¹gaj¹cdelikatne palce wzd³u¿ obicia.Jego rêce dr¿a³y.Powiedzia³ pan, ¿e Bromleypoda³ panu moje nazwisko? Jak? - Wytropi³ mnie w poci¹gu i próbowa³ zabiæ.Powiedziano mu ¿e mój rêkopis jest ukoñczony, ¿e zawiera informacje o jegorodzinie.Wiem,.¿e tego rodzaju wiadomoœci mog³y pochodziæ tylko od panaWymieni³ pana nazwisko i nagle wszystko sta³o siê jasne.Od pocz¹tku od samegopocz¹tku.Od Uniwersytetu Park Forest przed laty.Mia³em wobec pana d³ug, a pansam go sobie odebra³.D³ug jest anulowany.St.Claire podniós³ wzrok.- Pana d³ug wobec mnie? Nigdy czegoœ takiego nie by³o.Ale chcia³bym poddaæ panupod rozwagê, ¿e ma pan d³ug wobec swego kraju.- Na to mogê siê zgodziæ.Alechcê wiedzieæ, czym go sp³acam.Peter podniós³ g³os.- Podajcie do publicznejwiadomoœci nazwiska waszej grupy! Powiedzcie ca³emu krajowi - poniewa¿ d³uginale¿y p³aciæ - ¿e zginê³y osobiste teczki Hoovera!- Proszê! - St.Claire podniós³ d³oñ.- Niech pan siê postara zrozumieæ.Myœmysiê zebrali w nadzwyczajnych okolicznoœciach.- Aby powstrzymaæ szaleñca - przerwa³ Chancellor.Bravo potwierdzi³ skinieniem.- Aby próbowaæ powstrzymaæ szaleñca.A robi¹c to przekroczyliœmy wielokrotnie granice naszych uprawnieñ.Naginaliœmy w inn¹ stronêpoczynania rz¹du, uwa¿aj¹c to za usprawiedliwione.Mogliœmy zostaæ zrujnowani,wszystko, o co walczyliœmy, by³oby zniszczone, z tego zdawaliœmy sobie sprawê.Jedynym motywem naszego dzia³ania by³a, uczciwoœæ, jedyn¹ obron¹ anonimowoœæ.- Zmieñcie zasady! Jeden z was ju¿ to zrobi³!324- A wiêc musi zostaæ wykryty.Ale nie mo¿na za to winiæ innych! - Nie dociera dopana to, co mówiê.D³ug jest anulowany, panie St.Claire.Wykorzystaliœcie mnie.By³em manipulowany, wytr¹cany z równowagi w tak diabelski sposób, ¿e o ma³o niepostrada³em zmys³Ã³w.Po co? Abyœcie wy, Pentagon, Federalne Biuro Œledcze, a oile mi wiadomo tak¿e Bia³y Dom, Departament Sprawiedliwoœci.po³owa zasranegoaparatu pañstwowego mog³a nadal k³amaæ? Opowiadaæ ludziom, ¿e teczki zosta³yzniszczone, podczas gdy nie s¹? Ja pana nie proszê, ja ¿¹dam! Albo sami siêujawnicie, albo ja to zrobiê! St.Claire próbowa³ pohamowaæ dr¿enie d³oni, alenie móg³ go ca³kowicie ukryæ.D³ugie, smuk³e palce wbi³ w oparcie fotela.-Proszê mi opowiedzieæ o Varaku - rzek³ cicho.- Mam prawo to us³yszeæ, by³ moimprzyjacielem.Chancellor opowiedzia³, pomijaj¹c konkluzjê Varaka, ¿e kluczem jest Chasong.Alison by³a zbyt blisko zwi¹zana z t¹ spraw¹ i nie mia³ zamiaru ujawniaæ St.Claire'owi jej osoby.- Umar³ - zakoñczy³ Peter - przekonany, ¿e to nie pan, lecz jeden z pozosta³ejczwórki."Nigdy Bravo".Powtarza³ to w kó³ko.- A pan? Jest pan przekonany?- Jeszcze nie, ale mo¿e mnie pan przekonaæ.Proszê siê ujawniæ.- Rozumiem - St.Claire odwróci³ siê i spojrza³ na wody zatoki.Varak powiedzia³, ¿e zosta³ panzaprogramowany mieszanin¹ prawdy i k³amstwa.Czy wyjaœni³ jak?- Oczywiœcie.Prawd¹ by³o znikniêcie teczek, k³amstwem morderstwo.Zreszt¹ i takw nie nie uwierzy³em.By³ to tylko pomys³ na powieœæ.Rozmawialiœmywystarczaj¹co d³ugo.¯¹dam pañskiej odpowiedzi.Czy ujawni pan ca³¹ historiê,czy ja mam to zrobiæ?St.Claire powoli odwróci³ siê do niego.Znik³ jego niedawny niepokój.Spojrzenie mia³ tak zimne, ¿e Peter a¿ siê przestraszy³.- Proszê mi nie groziæ.Nie znajduje siê pan w sytuacji, która na to pozwala.- Tego nie mo¿e byæ pan pewien.Nie wie pan, jak siê zabezpieczy³em.- Czy s¹dzi pan, ¿e jest postaci¹ z jednej ze swych powieœci? Proszê siê niewyg³upiaæ.- Bravo spojrza³ w stronê okna.Kierowca przygl¹da³ siê im uwa¿nie, zdok³adnie wycelowan¹ broni¹.- Pan nie jest wa¿ny.Ja tak¿e nie.Chancellor poczu³, ¿e zaczyna go ogarniaæ panika.- Pewien cz³owiek w Nowym Jorku wie, ¿e pojecha³em na spotkanie z panem.Jeœlicokolwiek mnie spotka, zdemaskuje pana.A prawdê powiedziawszy pan z nimrozmawia³.- S³ucha³em, co mówi³ - sprostowa³ St.Claire.- Nie wyrazi³em325na nic zgody.Pan wjecha³ samochodem w œlepo koñcz¹c¹ siê drogê nad brzegiemChesapeake.W raporcie dziennym Departamentu Stanu jestem wymieniony jako obecnyw tym momencie na konferencji z wiceministrem, który przysiêgnie, ¿e tak by³o.Ale nie potrzebujê alibi.Mo¿emy pana zabiæ w ka¿dej chwili.Dziœ, jutro, zatydzieñ, miesi¹c.Ale nikt tego nie zamierza.To nigdy nie by³o w planach.Cztery i pó³ roku temu skierowa³em pana do œwiata literatury.Niech pan do niegowraca, a ten zostawi innym.Peter os³upia³.Role siê odwróci³y.Lêki St.Claire'a znik³y, jakby nowinyprzyniesione przez oburzonego m³odego cz³owieka nie mia³y ju¿ znaczenia.To by³obezsensowne.Co spowodowa³o tak¹ zmianê? Skierowa³ spojrzenie w okno.Kierowcamusia³ wyczuæ napiêcie, bo podszed³ bli¿ej szyby.St.Claire dostrzeg³ niepokójPetera i uœmiechn¹³ siê.- Powiedzia³em, ¿e mo¿e pan wracaæ.Tamten cz³owiekjest tylko dla mej obrony.Nie wiedzia³em, w jakim stanie ducha pan przybêdzie.- I nadal pan nie wie.Sk¹d ma pan pewnoœæ, ¿e wyjechawszy st¹d nie opowiemca³ej historii?- Bo obaj wiemy, ¿e by³oby to niemo¿liwe.Zbyt wielu ludzi mog³oby straciæ¿ycie, a tego obaj sobie nie ¿yczymy.- Wiêc powiem panu, ¿e wiem kim s¹: Sztandar, Parys, Wenecja i Krzysztof! Varakzapisa³ mi ich nazwiska!- To zak³ada³em z góry.A pan musi zrobiæ to, co pan musi.- Jasna cholera,opowiem tê historiê! Koniec z zabijaniem Koniec z k³amstwami!- W moim przekonaniu - odpar³ lodowatym tonem St.Clairejeœli pan to zrobi, Alison MacAndrew bêdzie martwa, nim minie dzieñ." Peterzacisn¹³ piêœci i post¹pi³ krok w stronê Bravo.Rozleg³ siê brzêk t³uczonego szk³a.Jedna z szyb zosta³a wybita w otworze ukaza³siê pistolet kierowcy.- Niech pan wraca do domu, panie Chancellor.I zrobi to, co powinien.Peter odwróci³ siê i wybieg³ z pokoju.Munro St.Claire otworzy³ oszklone drzwi i wyszed³ na balkon Powietrzepoch³odnia³o, wiatr od zatoki powia³ mocniej.Niebo œciemnia³o.Wkrótce spadniedeszcz."To nadzwyczajne - pomyœla³ St.Claire.- Varak nawet w agoni pokierowa³ biegiemwypadków.Zrozumia³, ¿e pozosta³a mu tylko jedna mo¿liwoœæ: Peter Chancellormusi zaj¹æ jego miejsce.Teraz literat sta³ siê prowokatorem.Nie mia³ innegowyboru, jak wzi¹æ siê za Sztandara, Parysa, Wenecjê i Krzysztofa.326Chancellor oœwiadczy³, ¿e nim manipulowano.Ale nie wiedzia³, ¿e manipulacjatrwa nadal.Teraz trzeba by³o tylko bardzo dok³adnie œledziæ pisarza, ka¿dy jegoruch, a¿ doprowadzi on do posiadacza teczek.Koniec bêdzie tragiczny, ale nie dounikniêcia.Tak, jak nie do unikniêcia by³o zamordowanie Johna Edgara Hoovera.Umrze dwóch ludzi.Zdrajca Inver Brass i bez cienia w¹tpliwoœci PeterChancellor.Stefan Varak do samego koñca by³ zawodowcem.Ze œmierci¹Chancellora wszystkie drogi zostan¹ zatrzaœniête.A Inver Brass rozwi¹zany,nigdy nie ujawniony".* * *Rozdzia³ 33
[ Pobierz całość w formacie PDF ]