[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Majazaury natychmiast siê nimi zainteresowa³y.Zaczê³y szarpaæ pyskami tworzywo i ju¿ po chwili ziemia wokó³ nich zosta³a upstrzona bia³ymi okruchami.Zdawa³y siê dzia³aæ nerwowo, jakby w poœpiechu.- Czy¿by by³o tam coœ do jedzenia? - zastanawia³ siê g³oœno Levine.-Mo¿e jakiœ przysmak dinozaurów?Nagle pokrywa jednego z pojemników odskoczy³a w bok i oczom ludzi ukaza³o siê spoczywaj¹ce w œrodku jajo o popêkanej skorupce.Przez wybit¹ dziurê widaæ by³o fragment skóry pisklêcia.Majazaury zaczê³y siê natychmiast poruszaæ du¿o wolniej, ostro¿nie.Tr¹bi³y donoœnie i powarkiwa³y.Ich olbrzymie cielska przes³oni³y widok styropianowego pojemnika.Wkrótce z zewn¹trz dolecia³y g³oœne, skrzekliwe piski.- Oczom nie wierzê - mrukn¹³ Levine.Nied³ugo potem na ziemi, miêdzy ³apami olbrzymów, da³o siê zauwa¿yæ ¿ywe pisklê.By³o jasnobr¹zowe, prawie bia³e.Usi³owa³o stan¹æ na ³apkach, lecz co rusz siê przewraca³o.Mia³o oko³o trzydziestu centymetrów d³ugoœci i pofa³dowan¹ skórê na szyi.Kilka minut póŸniej zdumionym ludziom ukaza³o siê drugie pisklê.Harding westchnê³a g³oœno.Jedna z majazaur pochyli³a nisko ³eb ku ziemi, raz i drugi delikatnie tr¹ci³a ma³e szeroko rozwartym kaczym dziobem.Kiedy zaœ unios³a z powrotem g³owê, pisklê siedzia³o wygodnie na jej d³ugim, wysuniêtym jêzyku i ciekawie siê rozgl¹da³o po okolicy.Drugi malec zosta³ podniesiony w ten sam sposób.Olbrzymy jeszcze przez chwilê drepta³y w miejscu, jakby nie mog³y siê zdecydowaæ, czy nie maj¹ tu jeszcze czegoœ do zrobienia.Wreszcie, tr¹bi¹c radoœnie, pomaszerowa³y z powrotem w d¿unglê.Przed pawilonem zosta³ jedynie rozbity, zniszczony samochód.- Wygl¹da na to, ¿e nie musimy ju¿ szukaæ do niego paliwa - rzek³ ironicznie Thorne.- Niestety, masz racjê - odpar³a Sara.Thorne patrzy³ na wraka, z niedowierzaniem krêc¹c g³ow¹.- Wygl¹da gorzej ni¿ po zderzeniu czo³owym - oznajmi³.- Jakby wypad³ spod gigantycznej prasy.No có¿, nie by³ przystosowany do tak wielkiego obci¹¿enia.Levine parskn¹³ pogardliwie.- Na pewno ¿aden z konstruktorów nie podejrzewa³, ¿e na karoserii postawi nogê wa¿¹ce piêæ ton zwierzê.- Wiesz co? Ciekaw jestem, jak by wygl¹da³ po czymœ takim nasz samochód.- Chcia³byœ siê przekonaæ, ile wytrzymaj¹ dodatkowe wzmocnienia?- Tak.Naprawdê zaprojektowaliœmy niezwykle odporn¹ konstrukcjê, przy-336stosowan¹ do gigantycznych wrêcz obci¹¿eñ.Przeprowadziliœmy wszelkie mo¿liwe symulacje komputerowe, specjalnie dobraliœmy wzmocnienia z kompozytów wêglowych.- Zaraz, chwileczkê - wtr¹ci³a Harding, odwracaj¹c siê od okna.- O czym wy mówicie?- O naszym samochodzie - odpar³ Thorne.- Jakim znowu samochodzie?- O tym, którym przyjechaliœmy, explorerze.- Jasne! - wykrzyknê³a podniecona Harding.- Zupe³nie o nim zapomnieliœmy! Przecie¿ na wyspie jest jeszcze explorer!- Niewiele bêdzie z niego po¿ytku - oznajmi³ Thorne.- Wczoraj wieczorem, kiedy wraca³em do przyczepy, nast¹pi³o zwarcie.Wjecha³em w g³êbok¹ ka³u¿ê i zala³em przetwornicê.- Mo¿e jednak.- Nic z tego - przerwa³ jej Doc, smêtnie krêc¹c g³ow¹.- Jeœli nast¹pi³o zwarcie, ca³¹ przetwornicê diabli wziêli.To wóz o napêdzie elektrycznym, nie da siê go tutaj naprawiæ.- Dziwi mnie, ¿e nie zastosowaliœcie przerywaczy obwodów.- No có¿, nigdy dot¹d nie musieliœmy ich stosowaæ, chocia¿ w ostatnich modelach.- urwa³ nagle i po raz kolejny pokrêci³ g³ow¹.- Nie, to by³oby zbyt piêkne.- Czy¿byœcie jednak zastosowali przerywacze?- Chyba tak.Wydaje mi siê, ¿e Eddie zamontowa³ je w ostatniej chwili.- Czyli ¿e wóz powinien siê daæ uruchomiæ?- Na to wygl¹da.Trzeba bêdzie tylko poprzestawiaæ wszystkie przerywacze.- Gdzie on jest? - zapyta³a szybko Harding, ruszaj¹c w stronê motocykla.- Zostawi³em go u wylotu bocznej drogi, która zbiega ze szczytu skarpy w dolinê, w to miejsce, gdzie stoi wie¿a obserwacyjna.Ale, Saro.- To nasza jedyna szansa - uciê³a krótko.Na³o¿y³a na g³owê kask z wmontowan¹ krótkofalówk¹ i przysunê³a sobie do ust mikrofon.Pospiesznie wyprowadzi³a motocykl przed pawilon.- B¹dŸcie na nas³uchu - zawo³a³a od strony drzwi.- Mam zamiar odnaleŸæ ten samochód.Levine i Thorne podeszli do okna.W œwietle wstaj¹cego poranka obserwowali, jak Harding wsiada na motocykl i szybko odje¿d¿a drog¹ prowadz¹c¹ na szczyt wzniesienia.- Jak oceniasz jej szansê? - zapyta³ Levine, spogl¹daj¹c na znikaj¹c¹ w g¹szczu sylwetkê.Thorne nie odpowiedzia³, tylko ledwie zauwa¿alnie pokrêci³ g³ow¹.W g³oœniku zatrzeszcza³o.- Doc?Thorne b³yskawicznie siêgn¹³ po aparat.22 - Zaginiony œwiat 337- S³ucham, Saro.- Jestem ju¿ na grzbiecie nad dolin¹ i.zd¹¿y³am naliczyæ ich szeœæ.- Raptorów?- Tak.One.Mniejsza z tym.Muszê znaleŸæ inn¹ drogê.Widzê.Z radia pop³ynê³a seria trzasków.- Saro?Po chwili poprzez zak³Ã³cenia przedar³ siê g³os Harding.-.chyba wydeptana przez zwierzêta.têdy.raczej powinnam.- Saro?! - zawo³a³ Thorne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]