[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Wierzê — rzek³ sucho Karellen.— Czy odkry³eœ w tych œmieciach coœ godnego uwagi?— Tak.Jedenaœcie pewnych przypadków czêœciowego przebicia i dwadzieœcia siedem prawdopodobnych.Jednak materia³ jest dobrany tak przypadkowo, ¿e nie mo¿na go u¿yæ jako próbki reprezentatywnej dla celów statystycznych.Poza tym, rzeczy wartoœciowe mog¹ce stanowiæ pewien dowód, s¹ beznadziejnie zabarwione mistycyzmem, mo¿e najwiêksz¹ aberracj¹ ludzkich umys³Ã³w.— A jaki jest stosunek Boyce'a do tego wszystkiego?— Udaje otwartego na nowoœci sceptyka, lecz jest oczywiste, ¿e nie poœwiêci³by tyle czasu i trudu tym sprawom, gdyby podœwiadomie w nie nie wierzy³.Wykaza³em mu to i przyzna³, ¿e prawdopodobnie mam racjê.Chcia³by znaleŸæ jakiœ przekonuj¹cy dowód.Zapewne dlatego wci¹¿ przeprowadza te eksperymenty, chocia¿ udaje, ¿e to tylko zabawa.— Jesteœ pewien, ¿e nie podejrzewa, i¿ twoje zainteresowanie nie jest jedynie akademickie?— Ca³kowicie! Boyce pod wieloma wzglêdami jest têpy i prostoduszny.To sprawia, ¿e jego próby badañKONIEC DZIECIÑSTWA145w tej dziedzinie s¹ skazane na niepowodzenie.Nie ma potrzeby podejmowania jakiejkolwiek dotycz¹cej go akcji.— Rozumiem.A ta dziewczyna, która zemdla³a?— To najciekawszy element tej sprawy.Niemal na pewno Jean Morrel by³a kana³em, przez który nadesz³a informacja.Jednak ona ma dwadzieœcia szeœæ lat, stanowczo zbyt wiele, aby sama mog³a byæ pierwotnym kontaktem.Wynika z tego, ¿e musia³ to byæ ktoœ blisko z ni¹ zwi¹zany.Wniosek jest oczywisty.Mo¿e nie bêdziemy musieli czekaæ wiele lat.Musimy j¹ przeklasyfikowaæ do kategorii purpurowej; mo¿e siê okazaæ, ¿e jest najwa¿niejsza spoœród ¿yj¹cych ludzi.— Zrobiê to.A co z tym m³odym cz³owiekiem, który zada³ pytanie? Czy by³a to przypadkowa ciekawoœæ, czy te¿ mia³ jakiœ inny powód?— Znalaz³ siê tam przypadkowo, jego siostra w³aœnie wysz³a za m¹¿ za Ruperta Boyce'a.Przedtem nie spotka³ ¿adnego z goœci.Jestem pewien, ¿e pytanie by³o niezamierzone, zainspirowane niezwyk³ymi okolicznoœciami i prawdopodobnie moj¹ obecnoœci¹.Bior¹c to pod uwagê, trudno siê dziwiæ, ¿e je zada³.¯ywo interesuje si¹ astronautyka; jest sekretarzem Studenckiego Ko³a Mi³oœników Astronautyki na Uniwersytecie Kapsztadzkim i najwyraŸniej zamierza poœwiêciæ tym studiom resztê ¿ycia.— Jego kariera mo¿e byæ interesuj¹ca.Przy okazji: jak s¹dzisz, jakie podejmie dzia³ania i co mamy z nim zrobiæ?— Niew¹tpliwie sprawdzi kilka rzeczy najszybciej, jak bêdzie móg³.Jednak w ¿aden sposób nie uda mu146ARTHUR C.CLARKEsiê potwierdziæ tej informacji, a ze wzglêdu na doœæ szczególny sposób jej uzyskania jest ma³o prawdopodobne, aby j¹ opublikowa³.A nawet jeœli to zrobi, czy to w ogóle wp³ynie na bieg wydarzeñ?— Muszê przeanalizowæ obie mo¿liwoœci — odpar³ Karellen.— Chocia¿ nieujawnianie naszej bazy jest czêœci¹ obowi¹zuj¹cej dyrektywy, nie ma w³aœciwie mo¿liwoœci, aby ta informacja mog³a byæ wykorzystana przeciwko nam.— Zgadzam siê z tym.Rodericks bêdzie mia³ nie sprawdzon¹ informacjê, bez ¿adnej praktycznej wartoœci.— Tak mog³oby siê wydawaæ — rzek³ Karellen.— Jednak nie b¹dŸmy zbyt pewni siebie.Ludzie s¹ bardzo pomys³owi, a czêsto bardzo uparci.Nie wolno ich nie doceniaæ, tak wiêc obserwowanie dalszej kariery pana Rodericksa mo¿e okazaæ siê interesuj¹ce.Muszê o tym póŸniej pomyœleæ.Rupert Boyce nigdy nie poj¹³, co naprawdê siê wydarzy³o.Kiedy goœcie, mniej ha³aœliwie ni¿ zazwyczaj, po¿egnali siê i odeszli, w zadumie przetoczy³ stolik z powrotem w k¹t.Wywo³any alkoholem lekki szum w g³owie zapobieg³ g³êbszej analizie minionych wydarzeñ; zreszt¹ fakty zaczê³y mu siê ju¿ nieco zacieraæ w pamiêci.NiewyraŸnie zdawa³ sobie sprawê, ¿e zdarzy³o siê coœ wa¿nego, ale nie wiedzia³ co i zastanawia³ siê, czy nie powinien tego omówiæ z Rashaverakiem.Przemyœlawszy rzecz gruntownie, doszed³ do wniosku, ¿e by³oby to nietaktowne.MimoKONIEC DZIECIÑSTWA147wszystko to miody Jan spowodowa³ ca³e zamieszanie i Rupert by³ na niego trochê z³y.Jednak czy to naprawdê wina Jana? Czy w ogóle ktoœ tu zawini³? Sam przecie¿ te¿ nie czu³ siê w porz¹dku, w koñcu to by³ jego eksperyment.Pomyœla³, ¿e najlepiej zapomnieæ o ca³ej sprawie.I uda³o mu siê to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]