[ Pobierz całość w formacie PDF ]
." Rzeczywiœcie, musimy braæ takie ¿ycie, jakie ono jest.- Jest dla ciebie przekaz pieniê¿ny z Warszawy - rzek³a mama, wchodz¹c domojego pokoju.- Na odcinku napisali: Honorarium za artyku³ Mojeœrodowisko.Jest te¿ piecz¹tka: Zak³ad Wydawnictw i Nagrañ PZN Warszawa.Gratulujê, to pierwszy sukces.Mama poda³a mi odcinek przekazu i wysz³a do kuchni, do codziennejharówki.Co myœla³a o mnie, trudno odgadn¹æ.Zapewne zdawa³a sobie sprawê,¿e moje ¿ycie nabiera kolorów, staje siê ciekawsze, wracam do psychicznejrównowagi.Widzia³a ju¿ uœmiech w k¹cikach moich ust, w g³osie s³ysza³a tonradoœci.Potrafi³a z tego wywnioskowaæ, ¿e wraca mi poczucie sensu ¿ycia.Jednak najbardziej uradowa³a siê najm³odsza siostra, która, powróciwszy zeszko³y, rzek³a do mnie:- S³ysza³am, ¿e otrzyma³eœ pierwsze honorarium za artyku³.Chcia³abym goprzeczytaæ.¯yczê ci dalszych sukcesów w pracy dziennikarskiej.Dla mnie by³a to wspania³a niespodzianka, krok do normalnego ¿ycia.Tote¿nie dziwiê siê, ¿e i siostra by³a ciekawa.Poczu³em przyspieszony rytmserca, które reagowa³o na dobr¹ nowinê.Z Biblioteki Centralnej PZN nadesz³a kolejna paczka z ksi¹¿kami.Conowego zawiera? Jak siê okaza³o, by³a to powieœæ Rabindranatha TagoreRozbicie w piêciu tomach.Jaki to zupe³nie inny œwiat, inna kultura? Znówposzed³ w ruch d³ugopis: "Kobiety p³acz¹ o lada g³upstwo, ale jak siêwyp³acz¹, zaczynaj¹ siê znów œmiaæ i zapominaj¹ o wszystkim." "Czego siêsamemu nie zbudowa³o, tego nie ma siê prawa niszczyæ."- Przynios³am ci "Pochodniê" - oznajmi³a mama, otwieraj¹c drzwi dopokoju.- To zapewne z tym twoim artyku³em.Ja te¿ jestem ciekawa, co tamnapisa³eœ? Mo¿e mi go przeczytasz?- Zaraz go odnajdê i przeczytam, ale wpierw skoñczê lekturê.Mama wysz³a do kuchni i krz¹ta³a siê nad przygotowaniem obiadu dlarodziny.Po chwili od³o¿y³em nie skoñczon¹ ksi¹¿kê i wzi¹³em do rêki"Pochodniê".Zacz¹³em brajlowaæ spis treœci i nagle natrafi³em na tytu³:Moje œrodowisko, a tu¿ pod nim nazwisko autora.A wiêc nie omyli³em siê.Tomoja pierwsza praca, kontakt z redakcj¹ naszego czasopisma.Odnalaz³emstronicê, na której zaczyna³ siê artyku³.- Mamo, chodŸ do mnie.Mogê ci ju¿ czytaæ.Mama przysiad³a siê do sto³u.W³asny g³os wydawa³ mi siê inny, alezrozumia³em, ¿e opanowa³a mnie trema, spowodowana wielk¹ niewiadom¹, jakwygl¹da mój wymêczony artyku³.Po chwili powróci³ spokój.- Gratulujê ci, synu, widaæ z tego, ¿e potrafisz pisaæ - mama przytuli³asiê do mnie, kiedy skoñczy³em czytaæ.- Mam siê z czego cieszyæ.Dobrze siêsta³o, ¿e nawi¹za³eœ kontakt z redakcj¹.Mo¿e znów coœ napiszesz? Tematówdo korespondencji nie brakuje, starczy siê tylko rozejrzeæ doko³a.Mia³a racjê, ¿e mogê pisaæ do "Pochodni" na ró¿ne tematy.Ale pocz¹tekzosta³ zrobiony i teraz czas poka¿e, co w tej materii potrafiê.- Przynios³am ci list brajlowski - rzek³a mama, podaj¹c mi.- Jest z Krakowa, a napisa³ go Jan Silhan.Odsun¹³em ksi¹¿kê, odnalaz³em pocz¹tek listu i zacz¹³em czytaæ: "Drogiprzyjacielu! Bardzo zainteresowa³ mnie Twój artyku³ z listopadowej»Pochodni«.Cieszê siê, ¿e nawi¹za³ Pan kontakt z redakcj¹.Dla Pana jestto rehabilitacja, sposób na przysz³oœæ.Jednak pragnê podkreœliæ Panad¹¿enie do opanowania pisma Braille'a, co siê tak wspaniale uda³o.Tenprzyk³ad zas³uguje nie tylko na pochwa³ê, ale tak¿e jako wzór donaœladowania przez nowo ociemnia³ych inwalidów wzroku.Rozumiem Pana, ¿ebrakuje Panu kontaktów ze œrodowiskiem, gdy¿ mieszka Pan na wsi, z dala odskupiska niewidomych, ale na to te¿ jest rada.Istnieje wspania³y jêzyk,jakim jest esperanto.Ja Pana bardzo gor¹co zachêcam do nauki, do jegopoznania oraz wykorzystania.Jeœli siê go Pan nauczy, to okno na œwiatotworzy siê przed Panem i spe³ni¹ siê pañskie marzenia.Na pocz¹tku bêdês³u¿y³ Panu pomoc¹ i rad¹.Jeszcze raz gor¹co zachêcam do nauki tegojêzyka.Z pozdrowieniami: Jan Silhan".Przypomnia³o mi siê to nazwisko, spotkane swego czasu w "Pochodni"."Takiego obrotu sprawy nie spodziewa³em siê.Nie liczy³em, ¿e na artyku³ktoœ tak szybko zareaguje.Argumenty kapitana Jana Silhana trudno by³oodeprzeæ, mia³y spory ³adunek emocjonalny.Mia³aby siê otworzyæ dla mnienowa mo¿liwoœæ, wykorzystania esperanto do swoich potrzeb? Na raziewszystko pozostawa³o spor¹ zagadk¹.Po kilku dniach namys³u odpowiedzia³emkapitanowi pozytywnie.Nie wyobra¿a³em sobie innej odpowiedzi.znów bêdêsiê uczy³.Kapitan szybko zareagowa³ na mój list
[ Pobierz całość w formacie PDF ]