[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic wiêcej nie wiedzia³em.Innimog¹ mieæ lepsze kwalifikacje od ciebie, ale nie w sprawach kontaktów.-Musia³eœ podejrzewaæ, ¿e operacja wi¹¿e siê z zak³adnikami.- Oczywiœcie,wszyscy podejrzewaliœmy.Szczerze mówi¹c, dlatego by³em rozdarty.Twoja przyjaŸñz Ahmatem i jego ¿on¹ nie by³a dla mnie tajemnic¹, a musia³em przyj¹æ, ¿e innite¿ o niej wiedz¹.Widzisz, nie mia³em ochoty podawaæ Lesowi twojego nazwiska,ale przes¹dzi³a o tym twoja dotychczasowa praca w Akcjach, no i powi¹zania zkrólewsk¹ rodzin¹.Poza tym wiedzia³em, ¿e gdybym ciê pozostawi³ na uboczu zpowodów osobistych, a ty byœ siê o tym dowiedzia³a, chyba byœ mnie zabi³a.- Z ca³¹ pewnoœci¹.- Przyznam siê jednak do pomniejszego grzeszku - rzek³ Payton uœmiechaj¹c siêsmêtnie.- Ju¿ po wszystkim poszed³em do biura Crawforda i wy³o¿y³em mu jasno,¿e chocia¿ rozumiem regu³y gry, muszê koniecznie wiedzieæ, czy nic ci nie jest.Spojrza³ na mnie tymi swoimi rybimi oczyma i powiedzia³, ¿e wróci³aœ ju¿ doKairu.Chyba nawet udzielenie tej informacji sporo go kosztowa³o.A teraz tymi mówisz, ¿e ca³a ta cholerna operacja zosta³a wsypana przez kogoœ z naszych!Strategia CzteryZero musi pozostaæ zakonspirowana przez wiele lat, a mo¿e nawetdziesiêcioleci! S¹ takie akta jeszcze z czasów drugiej wojny œwiatowej, którenie wyjd¹ na œwiat³o dzienne a¿ do po³owy przysz³ego stulecia, jeœli w ogóle.- Kto ma wgl¹d w te akta, MJ, w te dane?- Skazuje siê je na zapomnienie, sk³aduje w archiwach po ca³ym kraju, pod opiek¹kustoszy rz¹dowych wspieranych uzbrojonymi stra¿nikami i systemami alarmowymitak œwietnie zaprogramowanymi, ¿e natychmiast zawiadamiaj¹ Waszyngton,przesy³aj¹c sygna³ tu do nas, a tak¿e do Departamentów Stanu i Obrony oraz docentrów strategicznych w Bia³ym Domu.Oczywiœcie mniej wiêcej od dwudziestu lat,przy rozkwicie supernowoczesnych komputerów, wiêkszoœæ magazynuje siê w bankachdanych z kodami wejœciowymi, które musz¹ byæ skoordynowane miêdzy co najmniejtrzema agencjami wywiadowczymi a Owalnym Gabinetem.Je¿eli oryginalne dokumentyuznaje siê za nadzwyczaj wa¿ne, pieczêtuje siê je i odsy³a na sk³ad.- Paytonwzruszy³ ramionami, rozk³adaj¹c rêce.- Zapomnienie, moja droga.Wszystkie s¹dobrze zabezpieczone przed nadu¿yciem, przed kradzie¿¹.- NajwyraŸniej nie s¹ - sprzeciwi³a siê agentka terenowa z Kairu.- Tylkowówczas, gdy akta podlegaj¹ kontroli s³u¿by bezpieczeñstwa - odparowa³ MJ.-Lepiej wiêc powiedz mi wszystko, co wiesz i wszystko, co ci ten kongresmanpowiedzia³.Bo jeœli to prawda, co mówisz, jakiœ ³ajdak dowiedzia³ siê odecyzji, ¿eby iœæ na ca³oœæ.Adrienne Khalehla Rashad usiad³a wygodniej nakrzeœle i zaczê³a mówiæ.Nie zatai³a niczego przed kimœ, kto do dziœ pozosta³dla niej "wujkiem Mitchem", nawet epizodu erotycznego, który zdarzy³ jej siê wBahrajnie.- Nie powiem, ¿ebym ¿a³owa³a, w sensie zawodowym czy jakimkolwiek innym, MJOboje byliœmy napiêci i wystraszeni, a z rêk¹ na sercu to piekielnie przyzwoitycz³owiek, poza tym jakiœ taki subtelny.Potwierdzi³ mi to dzisiejszy ranek wMaryland.- W ³Ã³¿ku?- Bo¿e uchowaj.W tym, co mówi³, do czego zmierza.Dlaczego post¹pi³ tak, jakpost¹pi³, nawet dlaczego zosta³ kongresmanem, chocia¿ teraz, jak ci mówi³am,chce zrezygnowaæ z tego stanowiska.Z pewnoœci¹ ma mnóstwo zadr, ale te¿ kipis³usznym gniewem.- Chyba odkrywam w swojej "kuzynce" pewne uczucia, które odbardzo dawna pragn¹³em w niej zobaczyæ.- Owszem, by³abym hipokrytk¹, gdybym siê wypiera³a, chocia¿ nie s¹dzê, ¿e to coœtrwa³ego, jesteœmy poniek¹d tacy sami.Wybiegam myœl¹ w przysz³oœæ, ale chybaoboje zbytnio jesteœmy poch³oniêci tym, co musimy zrobiæ, ka¿de z osobna, itylko w tym sensie interesujemy siê tym, czego chce to drugie.Mimo to on mi siêpodoba, MJ, naprawdê mi siê podoba.Przy nim siê œmiejê, i to nie tylko z niego,ale z nim razem.- To strasznie wa¿ne - powiedzia³ Payton w zamyœleniu, a uœmiech i zmarszczka najego czole jakby jeszcze bardziej posmutnia³y.Nigdy nie spotka³em osoby, przyktórej potrafi³bym siê szczerze œmiaæ.w ka¿dym razie nie z ni¹ razem.Wynikato, rzecz jasna, z wady w moim w³asnym charakterze.Jestem, cholera, zbytwymagaj¹cy i sporo na tym tracê.- Ty nie masz ¿adnych wad ani zadr - zaoponowa³a Rashad.Jesteœ moim wujkiemMitchem, i nie chcê o czymœ takim s³yszeæ.- Twój ojciec zawsze wywo³ywa³ œmiechtwojej matki.Czasem im zazdroœci³em, mimo k³opotów, z jakimi siê borykali.Onj¹ naprawdê rozœmiesza³.- To by³ mechanizm obronny.Matka s¹dzi³a, ¿e ojciec mo¿e trzy razy powtórzyæ"rozwodzê siê" i ju¿ bêdzie musia³a od niego odejœæ.- Bzdury.On j¹ ubóstwia³.- Po czym Payton zgrabnie wróci³ do tematu kryzysu w Maskacie, jak gdyby nigdyod niego nie odeszli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]