[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doktor coś mówił i prosił, żebyDawid powiedział pierwsze słowo, jakie przychodzi mu na myśl.Ale chłopiecuznał, że znacznie ciekawiej będzie mówić pierwsze słowo, które przychodzi namyśl doktorowi.A oto jak wyglądała gra: - Ojciec. - Penis. - Matka. - Łóżko. - Dziecko. - Martwe. - Woda. - Brzuch. - Tunel. - Łopata. - Trumna. - Matka. Czy to były właściwe odpowiedzi? I kto wygrał tę grę? Dlaczegodr Hittner był taki zdenerwowany? Wreszcie przestali, bawić się w gry i zaczęli rozmawiać. - Jesteś bardzo rozgarniętym chłopczykiem - rzekł psychiatra.-Nie muszę się martwić, że cię zepsuję mówiąc to, bo ty sam dobrze o tym wiesz.Kim chcesz zostać, gdy dorośniesz? - Nikim. - Nikim? - Chcę tylko bawić się, czytać dużo książek i pływać. - A jak zarobisz na utrzymanie? - Jak będę potrzebował, to dostanę pieniądze od ludzi. - Kiedy będziesz wiedział, jak to się robi, to zdradź mi tensekret - rzekł dr Hittner.- Czy jesteś szczęśliwy w szkole? - Nie. - Dlaczego? - Nauczyciele są zbyt surowi.Praca zbyt głupia.Dzieci mnienie lubią. - Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, czemu cię nie lubią? - Bo jestem od nich inteligentniejszy - rzekł Dawid - ponieważja.- Ojej.O mało co nie powiedział: ponieważ wiem, co myślą.Tego nie wolnonikomu zdradzić.Dr Hittner czekał na dokończenie zdania.- Ponieważ sprawiamdużo kłopotu w klasie. - Ale dlaczego to robisz, Dawidzie? - Nie wiem.Myślę, że coś mi to daje. - Może gdybyś nie był tak kłopotliwy, ludzie bardziej by cięlubili.Czy chcesz, żeby cię lubiano? - Nie zależy mi.Nie jest mi to potrzebne. - Każdy potrzebuje przyjaciół, Dawidzie. - Mam kolegów. - Pani Fleischer mówi, że nie masz ich zbyt wielu, że ichczęsto bijesz i zasmucasz.Dlaczego bijesz swoich kolegów? - Bo ich nie lubię.Bo są głupi. - A więc tak naprawdę, to nie są twoi przyjaciele, jeśli tak onich myślisz. - Mogę się bez nich obyć.Najlepiej bawię się, jak jestem sam -odparł Dawid, wzruszając ramionami. - A w domu, czy jesteś szczęśliwy? - Myślę, że tak. - Czy kochasz swoich rodziców? Cisza.Umysł doktora wysłał sygnał wielkiego napięcia.To byłoważne pytanie.Daj dobrą odpowiedź.Taką, jakiej oczekuje. - Tak. - Czy żałujesz, że nie masz brata lub siostry? Teraz nie było wahania: - Nie. - Naprawdę? Lubisz być całkiem sam? Dawid przytaknął. - Najlepsze są popołudnia.Gdy wracam ze szkoły i w domu nie manikogo.Czy ja będę miał małego brata lub siostrę? Doktor odkaszlnął. - Nie wiem.To zależy od twoich rodziców, czyż nie? - Ale pan nie powie im, żeby mi takiego załatwili? Tak, toznaczy mógłby im pan powiedzieć, że dobrze by mi zrobiło, gdybym miał kogośtakiego, i potem oni pójdą i zrobią.A ja naprawdę nie chcę. Nagle Dawid uświadomił sobie, że wpędził się w kłopoty. - Dlaczego sądzisz, że mógłbym powiedzieć twoim rodzicom, żeprzydałby ci się brat lub siostra? - zapytał cicho doktor, tym razem bezuśmiechu. - Nie wiem.To była tylko taka myśl.- którą znalazłem wtwojej głowie, doktorze.A teraz chcę już się stąd wydostać.Nie chcę już z tobąwięcej rozmawiać. - Hej, tak naprawdę, to ty się nie nazywasz Hittner, no nie?Przez "n".Założę się, że znam twoje prawdziwe nazwisko.Heil!następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]