[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Szybko ostudzi³ masê zalegaj¹c¹ dno i wrzuci³ j¹ do g¹siora z kwasem, aby rozpuœciæ ska³y i wydzieliæ osady.Nastêpnie znów316w³¹czy³ grzanie.Widok oparów gotuj¹cego siê kwasu sprawi³ mu przyjemnoœæ.Zgarn¹³ rozpuszczony szlam i ponownie podgrza³z³oto.Wykorzystuj¹c ka¿d¹ drobinê, zdo³a³ ca³kiem poprawnie wykonaæ ostatni¹ pokrywê.Aby ciê¿ar jej zgadza³ siê z innymi,doda³ trochê roztopionego o³owiu.Podczas gdy kokile styg³y, oczyœci³ kocio³ i czerpak.Upewni³ siê, ¿e nie ma œladów napod³odze.Pokrywy nie styg³y dostatecznie szybko, wiêc skierowa³ na nie strumieñ powietrza z przenoœnego wentylatora.Delikatnieopuka³ jedn¹ z nich.Dobrze! Wyj¹³ ostro¿nie pokrywy z kokil i u³o¿y³ je na stole.Wydoby³ molekularny natryskiwacz, osadzi³w nim o³owiowo-bizmutowy prêt i zacz¹³ pokrywaæ z³oto warstewk¹ obu metali.Na nadanie dziesiêciu trumiennym pokrywomwygl¹du o³owianych zu¿y³ prawie siedem prêtów.Zdj¹³ rêkawice i skompletowa³ sprzêt do znakowania, pochodz¹cy ze standardowego wyposa¿enia kostnicy.Wyj¹³ z kieszenilistê.Z wielk¹ zrêcznoœci¹ naniós³ na pokrywy dziesiêæ nazwisk, s³u¿bowe numery Towarzystwa i daty œmierci.Zdobycie dziesiêciu da³ nastrêcza³o pewien k³opot.Trzy nale¿a³y do wartowników, którzy zginêli przy eksplozji broni, by³ocia³o Numpha, by³ Jayed (niech go szlag trafi!).Ale realizowany przez medyków kopalni program bezpieczeñstwa pracysprawia³, ¿e liczba wypadków by³a ostatnio mniejsza ni¿ normalnie i od czasu ostatniego — pó³ roku temu — odpalenia zdarzy³ysiê w kopalni tylko trzy wypadki œmiertelne.Tak wiêc Teriowi d³ugo brakowa³o dwóch cia³.Jedno zdoby³, podrzucaj¹c ³adunek detonuj¹cy do otworu strzelniczego przed nape³nieniem go materia³em wybuchowym.S¹dzi³, ¿e bêd¹ z tego dwa lub trzy trupy, ale zgin¹³ tylko miner.Z ostatnim by³y pewne komplikacje.Obluzowa³ dr¹¿ek sterow-niczy trójko³owca.Pojazdy te jeŸdzi³y miêdzy przeszkodami z doœæ du¿¹ prêdkoœci¹.Ale musia³ czekaæ ca³e trzy nudne dni, zanim wreszcie dr¹¿ek siê urwa³ i kierowca siê zabi³.W koñcu mia³ ca³¹ dziesi¹tkê wkomplecie.Nazwiska wybi³ znacznikiem w miêkkim metalu pokryw.Sprawdzi³ je.Z dwóch napisów przebija³o z³oto, a tak byæ nie mog³o.Siêgn¹³ raz jeszcze po molekularny natryskiwacz i poprawi³ warstwê o³owiowo-bizmutow¹.Teraz by³o znakomicie.Czubkiempazura dokona³ próby.Warstwa nie da³a siê zdrapaæ.Wytrzyma prawdopodobnie i transport na wózkach wid³owych.Znówsiêgn¹³ po znacznik i w dolnym lewym naro¿niku ka¿dej pokrywy317wykona³ ma³y znak „x", trudno dostrzegalny dla kogoœ, kto go nie szuka³.Czas nagli³.Sprz¹tn¹³ narzêdzia i od³¹czy³ od kot³a grzejniki.Rozejrza³ siê wokó³ — mia³ wszystko.Wy³¹czy³ œwiat³a, do-prowadzi³ ciê¿arówkê przed drzwi i za³adowa³ na ni¹ pokrywy.Na wierzch wrzuci³ sprzêt.Wróci³ do œrodka, wzi¹³ worek zpiachem i rozsypa³ go po ca³ym pomieszczeniu.Dla pewnoœci jeszcze raz w³¹czy³ na krótko lampê, zatrzasn¹³ drzwi i odjecha³pe³en wewnêtrznego zadowolenia.W odlewni otworzy³y siê drzwi szybu wentylacyjnego.Na moment pojawi³a siê w nich rêka, miniaturowe kamery znik-n?ty-Terl skierowa³ siê do bazy.Od kilku tygodni wykonywa³ w jej pobli¿u nocne jazdy, wiêc choæ by³o ju¿ bardzo póŸno, ha³assilnika nie powinien na nikim zrobiæ wra¿enia.By³o ciemno.Zatrzyma³ siê przy kostnicy i nie zapalaj¹c œwiate³, wniós³ dziesiêæpokryw do œrodka.Nastêpnie podjecha³ ciê¿arówk¹ na pobliskie z³omowisko i porzuci³ tam narzêdzia.Wróci³ do kostnicy,zamkn¹³ drzwi i w³¹czy³ œwiat³a.Skontrolowa³, czy nie ma urz¹dzeñ pods³uchowych.Nie spostrzeg³ jednak, ¿e w grubej œcianiewywiercony by³ malutki otwór ani ¿e — tu¿ po tym, jak schowa³ wykrywacz — pojawi³a siê w nim miniaturowa kamera.Ze sterty pustych trumien wybra³ dziesiêæ.Zdj¹³ z nich pokrywy, odrzuci³ je z powrotem na stos.Z rega³Ã³w œci¹gn¹³ dziesiêæcia³ i z ³oskotem powrzuca³ do trumien.Jayed by³ ostatni.— S³uchaj, Jayed, ty durne œcierwo, zgni³y i wszawy agencie IBI.To by³ chwyt poni¿ej pasa, przybyæ tu i straszyæ lepszychod siebie.I co na tym zarobi³eœ? — Terl uniós³ zrobion¹ przez siebie pokrywê i sprawdzi³ nazwisko.— Trumnê i grób, w którymle¿eæ bêdziesz jako Snit.— Wydawa³o siê, ¿e szklane oczy trupa patrz¹ na niego z wyrzutem.— Nie, Jayed, nie ma siê o cospieraæ.Naprawdê, nie ma o co.Ani zamordowania ciebie, ani mordu na Numphie nikt nigdy nie przypisze mnie.¯egnaj, Jayed!Zatrzasn¹³ wieko trumny.Na³o¿y³ pokrywy na pozosta³e.Sprawdzi³, czy na wszystkich s¹ ma³e znaczki „x".Siêgn¹³ ponarzêdzie do zimnego spajania metalu i szczelnie przymocowa³ pokrywy trumien do pude³.Od³o¿y³ narzêdzie na pó³kê.Zkieszeni wydoby³ sprzêt do znakowania i umieœci³ go tam, gdzie le¿a³ uprzednio.Rozejrza³ siê wokó³, wyprê¿y³ z dum¹.Dotychczas wszystko przebiega³o idealnie! Do odpalenia transfrachtu pozosta³ jeszcze jeden ca³y dzieñ, a on ju¿ by³ gotów.Siêgn¹³ do wy³¹cznika318œwiat³a.Nie s³ysza³ szmeru towarzysz¹cego wyci¹ganiu mikro-kamery z otworu i zape³nianiu go cementem.Otworzy³ drzwi.Zaczê³o œwitaæ.Powoli ruszy³ w kierunku swojego mieszkania na wzgórzu.Za jego plecami, przy kostnicy, dwie ciemno ubrane sylwetki zsunê³y siê do parowu.Cztery godziny póŸniej Jonnie, Robert Lis, rada i wszyscy zainteresowani cz³onkowie zespo³u przegl¹dali któryœ ju¿ razutrwalone mikrokamerami obrazy.Nie wolno im by³o niczego przeoczyæ.Nie tylko ich los, ale i ca³ych galaktyk zale¿a³ od tego,czy nie pope³ni¹ b³êdu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]