[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Agent d³ugo snu³ wokó³ nich sw¹ zdradliw¹ pajêcz¹ sieæ.W koñcu wiedzia³ ju¿, w jakie dni i o jakiej porze prasa by³a przynoszona nauczycielowi.Cierpliwoœæ agenta zosta³a uwieñczona sukcesem.Uzbrojony w rewolwer przydyba³ obydwóch spiskowców w chwili przekazywania pokaŸnej paczki zakazanych pism.Na swoje nieszczêœcie nie wzi¹³ pod uwagê determinacji oraz odwagi m³odych rewolucjonistów.Ros³y i pozornie ociê¿a³y uczeñ œlusarski nieoczekiwanie zwinnym skokiem przypad³ do niego, a nastêpnie b³yskawicznym uderzeniem piêœci w g³owê pozbawi³ przytomnoœci.Wprawdzie Paw³ow w ostatniej chwili nacisn¹³ cyngiel, lecz rewolwer, podbity w górê, wypali³ w sufit, nie wyrz¹dzaj¹c nikomu szkody.Traf zrz¹dzi³, ¿e w tym samym domu zamieszkiwa³ pracownik kancelarii genera³-gubernatora Warszawy.Zaalarmowany strza³em, telefonicznie wezwa³ policjê, która znalaz³a og³uszonego agenta ochrany.Obydwaj spiskowcy zd¹¿yli siê ulotniæ z kawalerskiego pokoiku wraz z nielegaln¹ pras¹ i broni¹ Paw³owa.Sprawa niefortunnego agenta nabra³a rozg³osu.Jego zwierzchnik, oburzony zatajeniem przed nim wyników œledztwa, skorzysta³ z okazji i odes³a³ nielojalnego wspó³pracownika do Rosji, wystawiaj¹c mu jednoczeœnie niepochlebn¹ opiniê.Fakt ten powa¿nie odbi³ siê na dalszej karierze Paw³owa.W kilka miesiêcy póŸniej przeniesiono go s³u¿bowo do Nerczyñska na Syberii.Mija³y lata.Zdolny w swoim fachu agent otrzyma³ w koñcu tak upragniony awans.Zosta³ przeznaczony do specjalnuch poruczeñ przy kancelarii gubernatora.Z czasem zapomnia³ o dawnym niepowodzeniu.Pewnego dnia gubernator poleci³ mu towarzyszyæ wyprawie ³owców dzikich zwierz¹t, która udawa³a siê do Kraju Nadamurskiego.Paw³ow przyj¹³ rozkaz bez zbytniego entuzjazmu.W dziewiczej tajdze, pe³nej drapie¿nego zwierza, nie by³o bezpiecznie.Ponadto grasowa³y tam bandy bradiagów i chunchuzów.Zaledwie jednak pozna³ uczestników wyprawy, zapomnia³ o wszelkich obawach.Nieomylny dot¹d instynkt agenta wzbudzi³ w nim podejrzenie, ¿e poszczególni ³owcy nie byli w rzeczywistoœci tymi ludŸmi, za których pragnêli uchodziæ.Tote¿ dzieñ po dniu obserwowa³ ich coraz uwa¿niej.Masywny i rubaszny Niemiec Brol oraz Anglik Brown szczególnie wywo³ywali w jego umyœle jakieœ mgliste wspomnienia.Sposób poruszania siê Brola bardziej przypomina³ chód marynarza ni¿ ³owcy zwierz¹t.Jak na Niemca zbyt czêsto wyrywa³y mu siê polskie s³owa, które wymawia³ tak charakterystyczn¹ gwar¹ nadwiœlañsk¹.Opanowany i ma³omówny Anglik Brown otacza³ m³odego uczestnika wyprawy, Tomasza Wilmowskiego, niemal ojcowsk¹ troskliwoœci¹.Indus Udad¿alaka, nawet w cywilnym ubraniu, sprawia³ wra¿enie s³u¿bistego ¿o³nierza.Kierownik wyprawy, Smuga, trzyma³ swych podw³adnych ¿elazn¹ rêk¹.Jego zimne, jakby ostrzegawcze spojrzenia, zamyka³y usta nawet gadatliwemu Brolowi.Po kilku tygodniach sta³ego obcowania z tajemniczymi ³owcami Paw³ow nabra³ przekonania, ¿e chwytanie dzikich zwierz¹t nie jest jedynym celem w³Ã³czenia siê po tajdze.Przez ca³y czas bezskutecznie wysila³ umys³, by odgadn¹æ prawdê, a¿ w koñcu dziwny przypadek nasun¹³ mu konkretne podejrzenie.Sta³o siê to wtedy, gdy Udad¿alaka przyby³ do obozu z wiadomoœci¹, ¿e podczas polowania na irbisa na drugim brzegu Amuru ma³¹ ekspedycjê napad³a banda chunchuzów.Gdy tylko Paw³ow us³ysza³, ¿e trzech cz³onków wyprawy uda³o siê do Nerczyñska do szpitala, natychmiast sobie przypomnia³ pewn¹ sprawê, któr¹ prowadzi³ w tamtym mieœcie.Mianowicie przechwyci³ list pisany przez polskiego zes³añca do kogoœ przebywaj¹cego w Anglii, w którym prosi³ o pomoc w zorganizowaniu ucieczki z Syberii.Jeœli go pamiêæ nie zwodzi³a, odbiorc¹ listu mia³ byæ w³aœnie ktoœ o nazwisku Wilmowski.Zaledwie myœl ta zakie³kowa³a mu w g³owie, uchwyci³ siê jej kurczowo, albowiem nazwisko m³odego ³owcy od dawna wydawa³o mu siê dziwnie znajome.Paw³ow nie traci³ czasu.Korzystaj¹c z okazji, natychmiast wys³a³ list do swego przyjaciela, sztabskapitana ¿andarmerii w Nerczyñsku, który móg³ dostarczyæ koniecznych informacji.Paw³ow w wielkim napiêciu oczekiwa³ wiadomoœci od Go³osowowa.Wykrycie tak niebezpiecznego dla pañstwa spisku na pewno otworzy³oby mu drogê do dalszej kariery.Jaki¿ by³by to wspania³y odwet za warszawsk¹ klêskê!Minê³o kilka dni, a Go³osowow wci¹¿ nie nadsy³a³ tak niecierpliwie przez Paw³owa oczekiwanych wiadomoœci.Agent ju¿ zacz¹³ przemyœliwaæ, kogo by wys³aæ z drugim ponaglaj¹cym listem, gdy naraz Smuga, bosman i Tomek powrócili z Nerczyñska do obozu.Paw³ow wprost po¿era³ ich wzrokiem.Przecie¿ jeœli jego podejrzenia mia³y okazaæ siê s³uszne, to ryzykowny wypad do Nerczyñska nie móg³ przynieœæ pozytywnych wyników.Podejrzany o zamiar ucieczki zes³aniec, w³aœnie na jego wniosek, zosta³ parê miesiêcy temu przetransportowany do Jakucji.Ku swemu niezadowoleniu Paw³ow nie móg³ dopatrzyæ siê w twarzach trzech œmia³ków wyrazu jakiejkolwiek konsternacji.Byli trochê znu¿eni forsown¹ jazd¹, lecz serdecznie witali wszystkich, a bosman i Tomek niemal przeœcigali siê w opowiadaniu mand¿urskich przygód.Dopiero gdy zasiedli do posi³ku, Smuga stukn¹³ siê d³oni¹ w czo³o i lakonicznie oznajmi³:- Do licha, zapomnia³em o czymœ! Panie Paw³ow, oficer ¿andarmerii w Nerczyñsku prosi³ mnie o przekazanie panu pewnej wiadomoœci.Otó¿ jutro ma pan oczekiwaæ na przystani zaopatruj¹cej statki w opa³ na umyœlnego pos³añca, który tam przybêdzie.Nastêpnego ranka Paw³ow zerwa³ siê z pos³ania ju¿ o œwiecie.Trawiony ciekawoœci¹ nawet nie zaoponowa³, gdy Smuga poleci³ bosmanowi towarzyszyæ mu dla bezpieczeñstwa w drodze przez tajgê do przystani.Tego jednak dnia nie doczekali siê przybycia pos³añca od Go³osowowa.Dwa statki kolejno przybija³y do brzegu, by uzupe³niæ zapas drzewa, lecz nikt z pasa¿erów nie opuœci³ pok³adu.Bosman poufale poklepywa³ po ramieniu zaaferowanego Paw³owa, pocieszaj¹c go, ¿e pos³aniec na pewno zjawi siê nazajutrz.Paw³ow spêdzi³ bezsennie noc w sza³asie chiñskich kulisów.Bosman zaœ zagadywa³ do niego co chwila i nie oddala³ siê ani na krok.Na umorzenie frasunku wci¹¿ podsuwa³ mu sw¹ ulubion¹ jamajkê.Nasta³ ranek.Znów statek zawin¹³ do przystani i po nabraniu drzewa pop³yn¹³ dalej.Pos³añca na nim nie by³o.Nagle oko³o po³udnia przyby³ Tomek z wiadomoœci¹, ¿e dwie godziny temu do obozu przyjecha³ konny goniec z listem do Paw³owa od sztabskapitana Go³osowowa i czeka tam na niego.Natychmiast wyruszyli w powrotn¹ drogê.Szybkim krokiem szli teraz przez tajgê, a Paw³ow wci¹¿ gubi³ siê w domys³ach, jak¹ to wiadomoœæ przywióz³ mu pos³aniec Go³osowowa.Nie móg³ tylko zrozumieæ, dlaczego omin¹³ przystañ, która le¿a³a przy szlaku wiod¹cym w kierunku obozu.Dlaczego rozmowny i przyjacielski jeszcze przed godzin¹ olbrzymi Brol zamilk³ nagle i id¹c z Tomkiem na przedzie, tylko przez ramiê od czasu do czasu obrzuca³ go drwi¹cymi spojrzeniami? Jakieœ z³e przeczucia zaczyna³y ogarniaæ Rosjanina.To potê¿ne Niemczysko coraz bardziej zdawa³o mu siê znajome.Gdzie i kiedy on ju¿ go spotka³?Wreszcie doszli na skraj znajomej nadrzecznej polany.Paw³ow stan¹³ jak wryty.Obozowisko zniknê³o.Nie by³o namiotów, wozów, klatek ze zwierzêtami ani Goldów.Przy kilku objuczonych i przygotowanych do jazdy wierzchem koniach krz¹tali siê tylko Smuga i Brown.Bezgraniczne zdumienie agenta wkrótce przerodzi³o siê w niepohamowan¹ wœciek³oœæ.Na chwilê zapomnia³ o przezornoœci.Podbieg³ do Smugi i krzykn¹³:- Gdzie jest pos³aniec? Co to wszystko znaczy?! Zaraz zdaæ mi sprawê, bo.Praw¹ d³oni¹ siêgn¹³ do kieszeni po rewolwer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]