[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Maj¹cy wówczas10 lat Atlant Bieri otrzyma³ w prezencie teleskop.Z miejsca postanowi³ gowypróbowaæ, w zwi¹zku z czym poprosi³ mnie, abym pomog³a mu go zanieœæ wodpowiednie miejsce i ustawiæ.Po jego ustawieniu nie zwlekaj¹c ani chwiliprzyst¹pi³ do obserwacji nieba.Noc by³a jasna i gwiaŸdzista; by³a prawiepe³nia Ksiê¿yca.Ustawienie teleskopu wcale nie by³o takie proste i zajê³onam trochê czasu.Pomog³am mu jednak chêtnie, poniewa¿ sama chcia³am przezeñpopatrzeæ.Lecz Atlant za nic w œwiecie nie chcia³ nikogo do niego dopuœciæ.Wmiêdzyczasie nadesz³a Edith Beldi zwabiona jego krzykiem.Ona równie¿ mia³aochotê popatrzeæ przez teleskop, lecz i jej proœba zosta³a odrzucona.Niepozosta³o nam wiêc nic innego, jak uzbroiæ siê w cierpliwoœæ.Wkrótce nadszed³ tak¿e Christian Krakowski oraz AdrianFischer, którzy tej niedzieli pracowali w Centrum i w³aœnie szykowali siê dopowrotu do domu.Nagle rozleg³ siê krzyk Atlanta wo³aj¹cego, ¿e odkry³nowy ksiê¿yc.Billy, który akurat wyszed³ z domu, wyjaœni³ mu, ¿e to jego „noweodkrycie", to tylko odbicie œwiat³a w soczewkach.W koñcu107zostaliœmy dopuszczeni do teleskopu i te¿ mogliœmypopatrzeæ na ten ksiê¿yc.Nastêpnie wyszukiwaliœmy na niebie znane nam gwiazdozbioryi kierowaliœmy na nie teleskop.W pewnym momencie dostrzegliœmy NOLa wielkoœcigwiazdy wolno przemieszczaj¹cego siê nad Centrum.Uwa¿nie œledziliœmy jego lot,gdy nagle Billy spyta³ Atlanta, czy chce, aby on zab³ys³.Ch³opiec przytakn¹³ zzachwytem.Wszyscy spogl¹daliœmy w oczekiwaniu w niebo i po chwili ujrzeliœmy,jak obiekt zwiêkszy³ trzykrotnie swoje rozmiary i rozb³ys³ jasnym œwiat³em.Wszyscy zamilkliœmy zachwyceni tym widokiem, zaœ ch³opiec chcia³ koniecznie dowiedzieæsiê, jak to dzia³a i jak mo¿na to zrobiæ.Billy wyjaœni³ mu, ¿e jest tobezza³ogowe urz¹dzenie telemetryczne i ¿e musi siê mocno skoncentrowaæ, je¿elichce, ¿eby znowu zab³ys³o.Tej nocy odkryliœmy na niebie jeszcze wiele innychurz¹dzeñ telemetrycznych.Na koniec rozeszliœmy siê i ka¿dy z nas ruszy³ wswoj¹ drogê.Jestem przekonana, ¿e to zdarzenie pozostanie w nas na zawsze.6.Wypadek Billy'ego i jego nastêpstwaBrak logiki oraz niekiedy niechêtna postawa cz³onkówstowarzyszenia, a tak¿e inne negatywne sprawy nieraz doprowadza³y Billy'egowrêcz do rozpaczy, sprawiaj¹c, ¿e za ka¿dym razem w takich sytuacjachzastanawia³ siê, czy nie rzuciæ tego wszystkiego.Mimo tych przeciwnoœci trwajednak nadal przy swojej misji.Któregoœ razu w czasie takiej chwili zw¹tpieniaSemjase powiedzia³a mu: - Spe³nianie twojego zadania zale¿y wy³¹cznie odciebie.Jeœli je porzucisz, nie bêdzie to z korzyœci¹ dla mieszkañców Ziemi.Nie zamierzamy jednak wymuszaæ na tobie jakichkolwiek decyzji.Rozwa¿aj¹c to,weŸ jednak pod uwagê, ¿e jedynie od ciebie zale¿y, czy Ziemianie bêd¹ w stanieosi¹gn¹æ pewne korzyœci i wkroczyæ na lepsz¹ drogê.Wiem dobrze, ¿e uwa¿asz, i¿ka¿dy cz³owiek musi sam odpowiadaæ za siebie.Wiedz jednak, ¿e tylko bardzoniewielu Ziemian dysponuje takimi umiejêtnoœciami, jak ty, i ¿e ci ludzie niemaj¹ nawet odwagi ich ujawniæ.Jako cz³owiek masz obowi¹zek pomagaæ innym, co wtwoim przypadku polega na przekazywaniu im swojej wiedzy.Przecie¿ od pocz¹tkuwiedzia³eœ, ¿e to zadanie bêdzie trudne.Dlatego te¿ uwa¿am, ¿e zbyt pochopniedecydujesz siê to wszystko rzuciæ.Widzê, ¿e jesteœ z³y, i¿ nie mo¿esz liczyæna pomoc swoich wspó³ziomków.Nie zapominaj jednak, ¿e oni s¹ daleko z ty³u zatob¹ w rozwoju duchowym.Powinieneœ najpierw to wszystko rozwa¿yæ w spokoju idopiero wtedy podj¹æ decyzjê.Pamiêtaj, ¿e ludzkoœæ potrzebuje twojej pomocy i¿e ty mo¿esz jej pomóc w wiêkszym stopniu, ni¿ jakikol-108wiek inny prorok.Od oko³o 2000 lat ¿aden inny Ziemianinnie by³ przeznaczony do kontaktowania siê z bardzo wysoko rozwiniêtymi formamibytu.Pomyœl tylko, jak bardzo jesteœ ceniony przez nas i Arahat Athersatê.Przecie¿ to uznanie nie bierze siê z niczego.Jesteœ pierwszym wspó³czesnymprorokiem i w ten sposób najwa¿niejsz¹ osob¹ waszego œwiata, albowiem to tytorujesz drogê do nowych czasów.Musisz wykonaæ tê mozoln¹ pracê, wytyczaj¹cdrogê swoim nastêpcom.Przemyœl to wszystko jeszcze raz i nie podejmuj decyzjikieruj¹c siê gniewem.Doskonale rozumiemy tê z³oœæ tkwi¹c¹ w Was Ziemianach,gdy¿ zawsze mieliœmy z wami k³opoty z tego powodu.B¹dŸ wiêc sprawiedliwy iporzuæ z³oœæ.Billy wytrwa³ na swoim posterunku, mimo i¿ czasami by³omu niezwykle ciê¿ko.By³ w sta³ym stresie, uskar¿a³ siê na przepracowanie ibezsennoœæ.Od swojego cia³a wymaga³ wiêcej, ni¿ to by³o mo¿liwe.W koñcumusia³ wiêc nadejœæ moment, w którym jego organizm nie by³ ju¿ w stanie znieœæsta³ego przemêczenia.Z jednej strony bowiem Billy obarczony by³ ciê¿k¹ prac¹fizyczn¹ przy przebudowie i rozbudowie Centrum w Hinterschmidrüti, z drugiej zaœwysi³kiem umys³owym zwi¹zanym z pe³nieniem misji (przygotowywanie ró¿nychpublikacji, przyjmowanie informacji, sporz¹dzanie sprawozdañ z kontaktów,nauczanie etc.).Na domiar z³ego nieustannie obrzucany by³ kalumniami ipomówieniami, które pozbawia³y go snu i nadwyrê¿a³y nerwy.Nie ulegaw¹tpliwoœci, ¿e ogromn¹ czêœæ winy za jego wypadek ponosz¹ g³osiciele tychk³amstw.Wypadek mia³ miejsce 4 listopada 1982 roku, w czasie gdyzemdla³ w ³azience i upad³ na pod³ogê.Padaj¹c na tward¹ posadzkê dozna³ tak ciê¿kichobra¿eñ g³owy, ¿e uszkodzone zosta³y nawet pewne czêœci jego mózgu.Oto, copowiedzia³ na ten temat Quetzal:— Istocie rozumuj¹cej wy³¹cznie logicznie nie sposóbpoj¹æ niezwyk³oœci nielogicznego rozumowania Ziemian.Jest to po prostuniemo¿liwe.I poniewa¿ codziennie masz do czynienia z tym brakiem logiki, niemasz nawet chwili na wypoczynek.Taka sytuacja powoduje wzrost potencja³uelektrycznego pr¹dów mózgowych, które tworz¹ zgrupowan¹ formê energii mog¹c¹doprowadziæ w trakcie przesileñ do wy³¹czenia œwiadomoœci, czyli do spiêcia, coprzejawia siê czasowym omdleniem, jak to, które ci siê przytrafi³o, pomijaj¹cfakt, ¿e podczas tego wypadku pot³uk³eœ niebezpiecznie g³owê.Chwilê przed tym wypadkiem Erranie przeprowadzili naandroidzie jego symulacjê, aby zobaczyæ, jakie mog¹ byæ jego nastêpstwa i wzwi¹zku z tym w jaki sposób bêd¹ mogli pomóc Billy'emu.Rezultat tegoeksperymentu by³ szokuj¹cy, bowiem android nie znalaz³ z tej sytuacji innegowyjœcia jak samoeliminacjê.Skutki tego nieszczêœliwego wypadku Billy bêdzie odczuwa³do koñca ¿ycia.Pomijaj¹c wstrz¹s, jego mózg zosta³ w znacznym stopniu uszkodzony,przez co jego sprawnoœæ spad³a o 27,2 procenta.Zachwianie równowagi,109wystêpuj¹ce sporadycznie bóle g³owy oraz czêste uczuciestrachu to najczêœciej wystêpuj¹ce jego nastêpstwa.Poza tym Billy nie by³ ju¿w stanie wykonywaæ nale¿ycie pewnych czynnoœci fizycznych, przez co nie móg³sobie pozwoliæ na d³u¿sz¹ jazdê samochodem czy poci¹giem.Telepatyczne kontaktyz jego pozaziemskimi przyjació³mi równie¿ musia³y zostaæ ograniczone z uwagina jego trudnoœci z d³u¿sz¹ koncentracj¹.Te nieprzyjemne dolegliwoœci nêka³y go przez blisko 7lat, ale nawet z tej beznadziejnej sytuacji Billy usi³owa³ wydobyæ to conajlepsze.W minionych latach uda³o mu siê dziêki ogromnej sile woli i pe³nejmobilizacji wszystkich rezerw organizmu odzyskaæ wiêksz¹ czêœæ utraconychumiejêtnoœci.Istoty pozaziemskie nie mog³y siê nadziwiæ, ¿e jego pamiêæ znowufunkcjonuje wspaniale, jak gdyby jego mózg nigdy nie uleg³ uszkodzeniu.Mimotego sukcesu w poprawie zdrowia od czasu do czasu zdarzaj¹ mu siê nawroty tychdolegliwoœci, którym towarzysz¹ czasami nowe, wobec których lekarze s¹ca³kowicie bezradni.Chc¹c nie chc¹c musi z tym ¿yæ, po prostu przyzwyczaiæsiê do tych objawów, a tak¿e do sta³ego za¿ywania leków
[ Pobierz całość w formacie PDF ]