[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wysłuchiwał ich żalów, obaw i pretensji, dopóki Coledy nie otoczył go strażą dlaochrony jego cennej osoby. Nie minęła godzina, a w dokach panował już ład i porządek."Zalegalizowane" bandy sprawowały kontrolę nad sytuacją, a porządni ludzieschodzili mu z drogi, gdziekolwiek się ruszył.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]