[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mój drogi chÅ‚opcze, czy niewidzisz, jak wiele zostaÅ‚o zniszczone.Odpowiedzi nie zawsze sÄ… jasne.Zaginęły nawet niektóre pytania, jeżeli wiesz, o co mi chodzi.Pozwól, żeodpowiem tak: znamy odlegÅ‚ość od Nowej Ziemi - tak jÄ… nazywali koloniÅ›ci doZiemi, wynosi ona, jak już mówiÅ‚em, jedenaÅ›cie lat Å›wietlnych.Nie byliÅ›myjednak w stanie ustalić, z jakÄ… prÄ™dkoÅ›ciÄ… porusza siÄ™ statek. - Ale jednÄ… rzecz w koÅ„cu wiemy - wtrÄ…ciÅ‚a siÄ™ Vyann.-Powiedz Royowi o Rejestrze Dziobu, radco. - Tak, wÅ‚aÅ›nie miaÅ‚em o tym mówić - rzekÅ‚ cierpkoTregonnin.- Zanim my, to jest Rada PiÄ™ciu, objÄ™liÅ›my wÅ‚adzÄ™ nad Dziobem,rzÄ…dzili nim ludzie zwani gubernatorami.DziÄ™ki nim Dziobowcy z mizernegoszczepu zmienili siÄ™ w potężny naród.Gubernatorzy ci mieli zwyczaj przekazywaćjeden drugiemu Rejestr czy Testament i ten wÅ‚aÅ›nie Rejestr czy TestamentotrzymaÅ‚em od ostatniego gubernatora tuż przed jego Å›mierciÄ….Jest to tylkowykaz imion kolejnych gubernatorów, ale pod nazwiskiem pierwszego gubernatoranapisano: - zamknÄ…Å‚ oczy i jakby dyrygujÄ…c swojÄ… delikatnÄ… rÄ™kÄ… wyrecytowaÅ‚: -„Jestem czwartym kapitanem statku w jego drodze do ojczyzny, ponieważ jednaktytuÅ‚ ten brzmi w tej chwili Å›miesznie, wolÄ™ nazywać siÄ™ gubernatorem, o ile ito nie jest zbyt przesadne". Radca otworzyÅ‚ oczy. - Widzisz teraz - powiedziaÅ‚ - że chociaż nazwiska trzechpierwszych zaginęły, wiemy na podstawie Rejestru, ile pokoleÅ„ żyÅ‚o na statku odchwili jego startu w kierunku Ziemi: dwadzieÅ›cia trzy. - To bardzo dÅ‚ugi okres - rzekÅ‚ Marapper, który nie odzywaÅ‚siÄ™ od dÅ‚uższego czasu.Kiedy osiÄ…gniemy ZiemiÄ™? - To pytanie postawiÅ‚ już twój przyjaciel powiedziaÅ‚Tregonnin.- MogÄ™ tylko powiedzieć, że wiem, jak dÅ‚ugo trwa nasza podróż, alenikt nie ma pojÄ™cia, jak dÅ‚ugo bÄ™dzie jeszcze trwaÅ‚a i kiedy siÄ™ skoÅ„czy.ZanimnastaÅ‚ pierwszy gubernator, wydarzyÅ‚a siÄ™ jakaÅ› katastrofa lub coÅ› w tym rodzajui od tej chwili statek pÄ™dzi non stop w przestrzeni kosmicznej, bez kapitana,bez kontroli i można wÅ‚aÅ›ciwie powiedzieć - bez żadnej nadziei. Przez caÅ‚y sen Complain pomimo zmÄ™czenia nie byÅ‚ w stanieodpocząć.W gÅ‚owie kÅ‚Ä™biÅ‚y mu siÄ™ budzÄ…ce grozÄ™ obrazy, gubiÅ‚ siÄ™ wnajróżniejszych domysÅ‚ach.Wielokrotnie analizowaÅ‚ każdy szczegół opowiadaniaradcy, starajÄ…c siÄ™ jakoÅ› to przetrawić. Wszystko byÅ‚o bardzo przygnÄ™biajÄ…ce, ale wÅ›ród nawaÅ‚ufaktów jeden drobny i prawie bez znaczenia szczegół ich wizyty w bibliotece niedawaÅ‚ mu spokoju i powracaÅ‚ z uporem jak ból zÄ™ba.W swoim czasie wydawaÅ‚ siÄ™zupeÅ‚nie blady i Complain, jedyny, który to zauważyÅ‚, nie mówiÅ‚ o tym ani sÅ‚owa.Teraz znaczenie tego faktu narastaÅ‚o, aż przytÅ‚oczyÅ‚o nawet myÅ›l o gwiazdach. Kiedy Tregonnin wygÅ‚aszaÅ‚ swój wykÅ‚ad, Complain spojrzaÅ‚ nasufit.Ze znajdujÄ…cej siÄ™ tam kratki, czujnie, jakby sÅ‚yszaÅ‚ i rozumiaÅ‚,wyglÄ…daÅ‚ maÅ‚y szczur.nastÄ™pny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]