[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. I długo trwało, nim uświadomił sobie, że słucha już tylkowiatru, że opowieści dawno ucichły, że Różowa Istota pogrążona jest w bezruchu. Poruszył się lekko, sennie, a Różowa Istota odezwała się: - TO BYŁO CUDOWNE SPOTKANIE.MYŚLĘ, ŻE NĄJPIĘKNIESZE, JAKIEKIEDYKOLWIEK PRZEŻYŁAM. - POZOSTĄJE JESZCZE JEDEN PROBLEM - odezwał się rzeczowo Blaine.- JEDNO PYTANIE. - JEŚLI CHODZI O TEN EKRAN W TWOIM UMYŚLE, TO JUŻ GO TAM NIE MA.JUŻ NIE ISTNIEJE W TWYM UMYŚLE NIC, CO MOGLOBY CIĘ ZDRADZIĆ. - JA NIE O TYM - odparł Blaine.- CZAS, CHODZI MI O CZAS.JA -TO ZNACZY MY - POTRAFIMY REGULOWAĆ PRZEPŁYW CZASU.TA UMIEJFTNOŚĆ DWUKROTNIEURATOWALA MI ŻYCIE. - TO JUŻ MASZ W SWOIM UMYSLE - rzekła Różowa Istota.- JUŻ TOROZUMIESZ.MUSISZ TYLKO UMIEJĘTNIE WIEDZĘ TĄ ODNALEŹĆ I WYDOBYĆ. - ALE CZAS. - CZAS - rzekła owa istota - CZAS JEST ZE WSZYSTKIEGONAJPROSTSZĄ RZECZĄ.POWIEM CI.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]