[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie powiedziałem ci? Lody, tak, baloniki, tak, ale moja mieszanka ciasteczek i czekoladki. - Pieprzyć czekoladki - przerwała mu Klara.- I pieprzyć Dolly, bo jej tu nie ma jak jest potrzebna.Jeśli chcesz zachować swój statek, musisz wystartować natychmiast. - Natychmiast? Sam? Bez Dolly? - Z namiastką - rzekła twardo Klara.- Kuchnia, łóżko, ktoś, na kim można się wyżyć - jestem do dyspozycji.I coś potrafię.Może nie umiem tak dobrze gotować jak Dolly, ale w łóżku jestem lepsza.Czy też bywam tam częściej.I nie ma czasu na zastanawianie się na tym. Przez chwilę patrzył na nią z nisko opadłą szczęką.Potem uśmiechnął się. - Bierz się za te skrzynki na podłodze - zarządził - i tę paczkę pod hamakiem.I za. - Czekaj chwilę - zaprotestowała.- Jest jakaś granica ile mogę unieść, wiesz. - Jeśli chodzi o twoje granice - rzekł - to możesz być pewna, że w swoim czasie je odkryjemy.A teraz nie wolno ci się sprzeciwiać.Po prostu łap się za tę siatkę, napchaj ją i idziemy, a kiedy będziesz to robić, opowiem ci o historyjce, jaką dawno, dawno temu usłyszałem od Zmarłych.Byli sobie dwaj poszukiwacze, którzy odkryli wielki skarb we wnętrzu czarnej dziury i nie mogli wpaść na to, jak go wydobyć.W końcu jeden mówi: - Ach, już wiem.Przyniosłem ze sobą mojego kotka.Przywiążemy go do skarbu, a kotek go wyciągnie.A drugi poszukiwacz rzekł: - Ech, jakim ty jesteś głupcem! Jak taki mały kotek może wyciągnąć skarb z czarnej dziury? A pierwszy poszukiwacz odpowiedział: - Nie, to ty jesteś głupcem.To będzie łatwe, bo widzisz, ja mam bat.Strona główna Indeks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]