[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A jeśli stwierdzą, żenie matu żadnej obrony ze strony Psychlo, wówczas mogą całkowicie zniszczyćZiemię. Jedynym sposobem, by przekonać się o tym, było odbudowanieurządzeń teleportacyjnych i użycie ich.Jednakże można je odbudować tylko przypomocy Psychlosów. - A zatem, Angus - odezwał się Jonnie - chcę, żebyś zmontowałmaszynę, której używałeś - jak mi mówiono - do zlokalizowania stalowej drzazgi wmojej głowie.Mamy zamiar za jej pomocą zajrzeć do głów Psychlosów.Jeśli coś wnich znajdziemy i jeśli któregoś z pozostałych przy życiu Psychlosów da sięzoperować, to wówczas będziemy mieli kogoś, kto pomoże nam odbudować urządzenieteleportacyjne.Będziemy mogli wysłać w przestrzeń rejestratory obrazów izobaczyć, co się dzieje na Psychlo.Będziemy też mogli przyjrzeć się tym innymcywilizacjom.W tej chwili jesteśmy jakby zawieszeni w chmurach, mając do wyborutylko jeden kierunek: w dół.Bez minimum wiedzy na ten temat jesteśmy - jaksądzę - skazani na zgubę. - Mamy przecież całą ich matematykę i książki na tematteleportacji - zauważył Angus.- Widziałem je, nawet trzymałem je w rękach! - Ale niczego się z nich nie dowiesz - odparł Jonnie.Przęzcałe tygodnie próbowałem je rozwikłać.Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie,ale z tą matematyką coś nie jest w porządku.Żadne równanie nie daje sięrozwiązać! Potrzebny jest więc nam Psychlos, który nie popełni samobójstwa,jeśli będziemy mu na ten temat zadawać pytania. - Słuchaj, Jonnie - powiedział doktor MacKendrick.- Nie mażadnego dowodu, że coś tam jest w ich głowach.A poza tym nie możesz przecieżprześwietlić promieniami X, czy jak je tam nazywasz, ich myśli! - Kiedy leżałem w szpitalu i czekałem, aż wróci mi władza wręku i nodze - odrzekł Jonnie - przeczytałem sporo książek na temat mózgu.Iwiecie, czego się dowiedziałem? Nie wiedzieli. - Dawno temu, gdy ludzie mieli szpitale oraz mnóstwo chirurgówi inżynierów - kontynuował Jonnie - a było to może z tysiąc dwieście lat temu,wówczas robili eksperymenty, umieszczając w głowach dzieci elektryczne kapsułki,które sterowały ich zachowaniem.Przez zwykłe naciśnięcie guzika można je byłozmusić do śmiechu lub płaczu albo wywołać uczucie głodu. - Co za wstrętny eksperyment! - zawołał Robert Lis. - Wydawało im się, że jeśli umieszczą w głowach ludzielektryczne kapsułki, to będą w stanie rządzić całą ludzkością powiedziałJonnie. Koordynator przetłumaczył to Rosjanom. - Nie wiem, czy się to im udało - ciągnął dalej Jonnie - alegdy zacząłem się zastanawiać nad zachowaniem się braci Chamco, przyszła mi dogłowy pewna myśl.Bo niby dlaczego dwóch świetnie z nami współpracującychrenegatów nagle atakuje mnie po wypowiedzeniu przeze mnie pewnych słów?Przesłuchałem dyski z nagraną całą naszą rozmową.Naciskałem braci Chamco, abyprzyśpieszyli prace nad odbudową urządzenia teleportacyjnego frachtu, a onizaczęli się nie wiadomo dlaczego denerwować i wtedy ja wypowiedziałemnastępujące słowa: "Gdybyście mi wytłumaczyli." W tym momencie obaj wpadli wszał i zaatakowali mnie. - Może oni ukrywali po prostu posiadane informacje zauważyłRobert Lis.- Oni. - W dwa dni potem popełnili samobójstwo - wpadł mu w słowoJonnie.- Zapytałem Kera, czy słyszał, by Psychlos kiedykolwiek popełniłsamobójstwo, i on mi odpowiedział, że, owszem, słyszał o jednym takim wypadku.Chodziło o inżyniera na jednej z planet, na której obaj się wówczas znajdowali.Wykorzystywali tam do roboty istoty należące do obcej rasy i pewnego wieczoruten inżynier poszedł sobie na popijawę, zabił jednego z obcych i dwa dni późniejpopełnił samobójstwo.To był jedyny przypadek, o którym Ker kiedykolwieksłyszał.Poza tym - dodał Jonnie z poruszeniem - wszystkie ciała zmarłychPsychlosów są odsyłane na Psychlo.Musi więc być w nich coś takiego, co nie możebyć znalezione przez nikogo obcego. I dlatego przypuszczam - kontynuował Jonnie - że Psychlosom,gdy są jeszcze niemowlętami, wszczepia się coś do głowy, coś, co każe imzachować w ścisłej tajemnicy swoją technikę. MacKendrick i Angus zaczęli okazywać żywe zainteresowanie. - Awięc zabierzmy się do tego! - powiedział Robert Lis. Angus poszedł do warsztatu,by zmontować urządzenie wytwarzające promienie rentgenowskie.MacKendrick udałsię do pomieszczeń hotelowych, by przygotować stoły operacyjne.Dunneldeen iThor polecieli na szczyt góry, by przywieźć kilka zwłok Psychlosów, przy czymDunneldeen nazwał siebie i Thora "makabryczną parą". Wkrótce mieli się dowiedzieć, czy Jonnie miał rację. Robert Lis zajął się zorganizowaniem baterii obronyprzeciwlotniczej, która pełniła stały dyżur bojowy przez całą dobę orazwyznaczył dyżury pilotów w natychmiastowej gotowości do startu.Ta malutkagrupka licząca poniżej pięćdziesięciu ludzi, w tym zaledwie czterech czy pięciupilotów, oraz jedna bateria przeciw, lotnicza, której już nie udało sięzniszczyć atakującego kopalnię samolotu bojowego, miały bronić całej planety.Śmieszne! Ale było to lepsze niż nic.Przynajmniej do obrony lokalnej.8 - K im jesteś? - zapytał Terl. Nie miał żadnych kłopotów z dojrzeniem postaci, która stała wcieniu.Była jedna z tych jasnych, księżycowych nocy, tak jasnych, że nawetpokryte śniegiem szczyty Gór Skalistych skrzyły się w świetle księżyca. Lars Thorenson przyprowadził przybysza do klatki na prośbęStarszego Członka Rady Staffora.Lars został ostatecznie odstawiony od szkolenialotniczego po wykonaniu idiotycznego "manewru bojowego", który zakończył sięrozbiciem samolotu i pęknięciem jednego z kręgów szyjnych kręgosłupa.Zostałmianowany "asystentem.do spraw językowych" Rady.Kołnierz gipsowy, który musiałteraz nosić, nie przeszkadzał mu w mówieniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]