[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na naszych stopach pozostało tyle piasku, ile dziecko mogłoby zmieścićw jednej dłoni. - Naprawdę zostało nam niewiele czasu - - powiedziała Agia.-Pokażę ci Ogród Rozkoszy, a potem zetniemy kwiat i będziemy już musieli iść. - Przecież jeszcze jest wcześnie. - Minęło już południe.Spędziliśmy całą wachtę w PiaskowymOgrodzie. - Teraz wiem, że mnie okłamujesz. Przez jej twarz przemknęła błyskawica gniewu, która jednaknatychmiast ustąpiła miejsca filozoficznej ironii połączonej z lekką urazą.Byłem od niej silniejszy i chociaż niemal nędzarz - zamożniejszy.Myślała teraz(niemal słyszałem, jak jakiś głos szepcze jej to do ucha), że przyjmując takiezniewagi dowodzi swojej wyższości. - Kłóciłeś się i kłóciłeś, aż wreszcie musiałam wyciągnąć cięsiłą.Ogrody tak właśnie wpływają na ludzi, a w każdym razie na tych bardziejwrażliwych.Mówi się, że Autarcha pragnął, żeby w każdej z komór cały czasprzebywali żywi ludzie, więc jego arcymag, Ojciec Inire, rzucił na nie specjalnezaklęcia.Skoro jednak ta tak bardzo cię zainteresowała, są spore szanse, że nainne będziesz bardziej odporny. - Czułem się tak, jakbym tam należał - powiedziałem.- Że mamkogoś spotkać.i że była tam pewna kobieta, bardzo blisko, ale ukryta przedmoim wzrokiem. Minęliśmy kolejne drzwi, na których widniał napis:DŻUNGLA Agia nie odezwała się ani słowem. - Powiedziałaś, że inne już tak na mnie nie wpłyną, więc możebyśmy weszli? - zaproponowałem. - Jeżeli będziemy tak marnować czas, to nigdy nie dotrzemy doOgrodu Rozkoszy. - Tylko na chwilę. Była tak zdecydowana zaprowadzić mnie tylko do jednego ogrodu,nie pokazując pozostałych, że zacząłem się obawiać, co też może mnie tam czekać. Ciężkie drzwi prowadzące do Dżungli otworzyły się, wypuszczającpodmuch gorącego, parnego powietrza.Wewnątrz światło było zielonkawe iprzyćmione.Kilka kroków od wejścia zwieszały się splątane liany, a wielkie,przegniłe na wylot drzewo leżało zwalone w poprzek ścieżki.Do jego pnia byłaprzybita tabliczka z napisem: Caesalpinia sappan. - Prawdziwa dżungla, na północy, umiera wraz ze stygnącymsłońcem - powiedziała Agia.- Pewien człowiek, którego dobrze znam, mówi, żedzieje się tak już od wielu stuleci.Tutaj dżungla wygląda tak, jak wtedy, kiedysłońce było jeszcze młode.Wejdźmy do środka.Chciałeś przecież zobaczyć tomiejsce.Zrobiłem krok naprzód, a drzwi zamknęły się za nami i zniknęły.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]