[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Si³a ludzi naszarpa³!Jako¿ ujrza³ pan hetman kilkudziesiêciu dzikich jeŸdŸców na wychud³ych i poszerszenia³ych koniach.Otaczali oni blisko trzystu ludzi ze skrêpowanymi rêkoma, bij¹c ich batogami z surowca.Jeñcy straszliwy przedstawiali widok.By³y to raczej cienie ludzkie ni¿ ludzie.Odarci, pó³nadzy, wychudzeni tak, ¿e koœci stercza³y im przez skórê, pokrwawieni, szli na wpó³ ¿ywi, obojêtni na wszystko, nawet na œwist surowca, który przecina³ im skóry, i na dzikie wrzaski tatarskie.- Co to za ludzie? - spyta³ hetman.- Wojsko Bogus³awowe! - odrzek³ jeden z Kmicicowych wolentarzy, który jeñców wraz z Tatarami odprowadza³.- A wyœcie ich sk¹d tylu nabrali?- Blisko po³owa jeszcze nam w drodze od fatygi pad³a.Wtem zbli¿y³ siê starszy Tatar, jakoby wachmistrz ordyñski, i uderzywszy czo³em, odda³ panu Sapie¿e pismo Kmicicowe.Hetman, nie czekaj¹c, z³ama³ pieczêæ i pocz¹³ czytaæ g³oœno:“Jaœnie Wielmo¿ny Panie Hetmanie! I¿em wieœci ni jêzyków dot¹d nie przysy³a³, to dlatego, ¿em w przodku, nie po zadzie wojsk ksiêcia Bogus³awowych szed³ i chcia³em siê wiêksz¹ kup¹ przys³u¿yæ."Hetman przerwa³ czytanie.- To diabe³! - rzek³ - zamiast iœæ za ksiêciem, to on przed ksiêcia siê wysforowa³!- Niech¿e go kule bij¹!.- doda³ pó³g³osem pan Oskierko.Hetman czyta³:“Bo chocia¿ niebezpieczna to by³a impreza, gdy¿ podjazdy szeroko sz³y, wszelako dwa zniós³szy i nikogo nie ¿ywi¹c, w przodek siê wydosta³em, od czego wielka ksiêcia napad³a konfuzja, albowiem zaraz pocz¹³ suponowaæ, i¿ jest otoczony i jako w potrzask lezie."- To dlatego to niespodziane cofanie siê! - zawo³a³ hetman.- Diabe³, czysty diabe³!Lecz czyta³ coraz ciekawiej:“Ksi¹¿ê nie rozumiej¹c, co siê sta³o, j¹³ g³owê traciæ i podjazd za podjazdem wysy³a³, któreœmy te¿ znacznie szarpali, i¿ ¿aden w tej samej liczbie nie wraca³.Id¹c zaœ w przodku wiwendê przejmowa³em, groblem rozkopywa³ i mosty psu³, tak i¿ z wielk¹ fatyg¹ postêpowaæ przed siê mogli, nie œpi¹c, nie jedz¹c, dnia i nocy bezpiecznej nie maj¹c.Z obozu nie mogli siê wychyliæ, bo ordyñcy nieostro¿nych chwytali, co siê zaœ obóz zdrzymn¹³, to mu z ³ozy okrutnie wyli, oni zaœ myœl¹c, i¿ wielkie wojsko na nich nastêpuje, przez ca³e noce w gotowoœci staæ musieli.Czym ksi¹¿ê do znacznej desperacji przywiedzion nie wie, co ma pocz¹æ, gdzie iœæ i jako siê obróciæ- dlatego rychle nañ nastêpowaæ trzeba, póki terror nie przejdzie.Wojska ma szeœæ tysiêcy, ale blisko tysi¹ca strada³.Konie mu padaj¹.Rajtaria dobra, piechoty s³uszne, Bóg jednak da³, i¿ to z dnia na dzieñ topnieje, a byle nasze wojska ich dosiêg³y, to siê rozlec¹.Karoce ksi¹¿êce, czêœæ kredensu i rzeczy zacnych w Bia³ymstoku zachwyci³em, z dwiema armatami, alem co wiêksze potopiæ musia³.Ksi¹¿ê-zdrajca od ustawicznej cholery silnie zachorza³ i ledwie na koniu usiedzieæ mo¿e, febris nie opuszcza go dniem i noc¹.Panna Borzobohata zagarniêta, ale chorym bêd¹c, na cnotê jej nastawaæ nie mo¿e.Wieœci takowe i konfesje o desperacji od jeñców powzi¹³em, których moi Tatarzy przypiekali i którzy byle ich jeszcze raz przypiec, prawdê powtórzyæ s¹ gotowi.Za czym s³u¿by moje pokornie J.W.Panu i Hetmanowi memu polecaj¹c, o przebaczenie, jeœlim w czym pob³¹dzi³, proszê.Ordyñcy dobrzy pacho³kowie i widz¹c si³a zdobyczy, okrutnie s³u¿¹."- Jaœnie wielmo¿ny panie! - rzek³ Oskierko.- Ju¿ wasza wielmo¿noœæ pewnie mniej ¿a³uje, ¿e Wo³odyjowskiego tu nie masz, bo i ten temu wcielonemu diab³u nie wyrówna.- To s¹ zdumiewaj¹ce rzeczy! - rzek³ bior¹c siê za g³owê pan Sapieha.- A nie ³¿eli on?- To ambitna sztuka! On i ksiêciu wojewodzie wileñskiemu prawdê w oczy gada³ ani dbaj¹c, czy mu mi³o s³uchaæ, czy niemi³o.Ot! ten sam proceder co z Chowañskim, jeno Chowañski mia³ piêtnaœcie razy wiêcej wojska.- Jeœli to prawda, to trzeba nastêpowaæ jako najprêdzej - rzek³ Sapieha.- Póki siê ksi¹¿ê nie opamiêta.- Ruszajmy, na mi³y Bóg! Tamten mu groble rozkopuje, to i dognamy!Tymczasem jeñcy, których Tatarzy w kupie przed hetmanem trzymali poczêli, widz¹c przed sob¹ hetmana, jêczeæ, p³akaæ, nêdzê swoj¹ okazywaæ i ró¿nymi jêzykami litoœci wzywaæ.Byli bowiem miêdzy nimi Szwedzi Niemcy i przyboczni Bogus³awowi Szkoci.Pan Sapieha odj¹³ ich Tatarom, jeœæ daæ kaza³ i konfesaty bez przypiekania prowadziæ.Zeznania potwierdzi³y prawdê stów Kmicicowych.Wiêc wszystkie wojska sapie¿yñskie ruszy³y z wielkim impetem naprzód
[ Pobierz całość w formacie PDF ]