[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tê gdy ujrza³ Jezus, zawo³a³ jej do siebie i rzek³: Niewiasto! uwolnionaœ od niemocy twojej.13.I w³o¿y³ na ni¹ rêce, a zarazem rozprostowa³a siê i chwali³a Boga.14.Tedy odpowiadaj¹c prze³o¿ony nad bó¿nic¹, który siê bardzo gniewa³, ¿e Jezus w sabat uzdrawia³, rzek³ do ludu: Szeœæ dni jest, w które trzeba robiæ; w te tedy dni przychodz¹c, leczcie siê, a nie w dzieñ sabatu.15.Ale mu odpowiedzia³ Pan i rzek³: Ob³udniku, aza¿ ka¿dy z was w sabat nie odwi¹zuje wo³u swego, albo os³a swego od ¿³obu, a nie wiedzie, ¿eby go napoi³?16.A ta córka Abrahamowa, któr¹ by³ zwi¹za³ szatan oto ju¿ oœmnaœcie lat, za¿ nie mia³a byæ rozwi¹zana od tej zwi¹zki w dzieñ sabatu?17.A gdy on to mówi³, zawstydzili siê wszyscy przeciwnicy jego: ale wszystek lud radowa³ siê ze wszystkich onych chwalebnych spraw, które siê dzia³y od niego.18.Zatem rzek³ Jezus: Komu¿ podobne jest królestwo Bo¿e, a do czego¿ je przypodobam?19.Podobne jest ziarnu gorczycznemu, które wzi¹wszy cz³owiek, wrzuci³ do ogrodu swego; i ros³o i sta³o siê drzewem wielkiem, a ptaszki niebieskie czyni³y sobie gniazda na ga³êziach jego.20.I rzek³ znowu: Do czego¿ przypodobam królestwo Bo¿e?21.Podobne jest kwasowi, który wzi¹wszy niewiasta, zakry³a go we trzy miary m¹ki, a¿by wszystko skwaœnia³o.22.I chodzi³ po miastach i miasteczkach, nauczaj¹c a id¹c w drogê do Jeruzalemu.23.I rzek³ mu niektóry: Panie! czyli ma³o tych jest, którzy maj¹ byæ zbawieni? A on rzek³ do nich:24.Usi³ujcie, abyœcie weszli przez ciasn¹ bramê; albowiem powiadam wam: Wiele ich bêd¹ chcieli wnijœæ, ale nie bêd¹ mogli.25.Gdy wstanie gospodarz i zamknie drzwi, a poczniecie staæ przede drzwiami, i ko³ataæ we drzwi, mówi¹c: Panie, Panie! otwórz nam, tedy on odpowiadaj¹c rzecze wam: Nie znam was, sk¹d jesteœcie.26.Tedy poczniecie mówiæ: Jadaliœmy przed tob¹ i pijali, i uczy³eœ na ulicach naszych.27.A on rzecze: Powiadam wam, nie znam was, sk¹d jesteœcie; odst¹pcie ode mnie wszyscy, którzy czynicie nieprawoœæ.28.Tam bêdzie p³acz i zgrzytanie zêbów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka, i Jakóba, i wszystkie proroki w królestwie Bo¿em, a samych siebie precz wyrzuconych.29.I przyjd¹ drudzy od wschodu i od zachodu, i od pó³nocy, i od po³udnia, a usi¹d¹ za sto³em w królestwie Bo¿em.30.A oto s¹ ostatni, którzy bêd¹ pierwszymi, a s¹ pierwsi, którzy bêd¹ ostatnimi.31.W on¿e dzieñ przyst¹pili niektórzy z Faryzeuszów, mówi¹c mu: WynijdŸ, a idŸ st¹d; bo ciê Herod chce zabiæ.32.I rzek³ im: IdŸcie, a powiedzcie temu lisowi: Oto wyganiam dyjab³y, i uzdrawiam dziœ i jutro, a trzeciego dnia dokoñczenie wezmê.33.Wszak¿e muszê dziœ i jutro i pojutrze odprawiaæ drogê: albowiem nie mo¿e byæ, aby mia³ prorok zgin¹æ, oprócz w Jeruzalemie.34.Jeruzalem! Jeruzalem! które zabijasz proroki, a kamionujesz te, którzy do ciebie bywaj¹ pos³ani; ilekroæ chcia³em zgromadziæ dzieci twoje, tak jako kokosz zgromadza kurczêta swoje pod skrzyd³a, a nie chcieliœcie.35.Oto¿ zostanie wam dom wasz pusty.A zaprawdêæ wam powiadam, ¿e miê nie ujrzycie, a¿ przyjdzie czas, gdy rzeczecie: B³ogos³awiony, który idzie w imieniu Pañskiem.*141.I sta³o siê, gdy wszed³ Jezus w dom niektórego przedniejszego Faryzeusza w sabat, aby jad³ chleb, ¿e go oni podstrzegali.2.A oto cz³owiek niektóry opuch³y by³ przed nim.3.A odpowiadaj¹c Jezus, rzek³ do zakonników, i do Faryzeuszów, mówi¹c: Godzili siê w sabat uzdrawiaæ?4.A oni milczeli.Tedy on uj¹wszy go, uzdrowi³ i odprawi³.5.A odpowiadaj¹c rzek³ do nich: Którego¿ z was osie³ albo wó³ wpadnie w studniê, a nie wnet go wyci¹gnie w dzieñ sabatu?6.I nie mogli mu na to odpowiedzieæ.7.Powiedzia³ te¿ i wezwanym podobieñstwo, (bacz¹c, jako przedniejsze miejsca obierali,) mówi¹c do nich:8.Gdybyœ by³ od kogo wezwany na wesele, nie siadaj¿e na przedniejszem miejscu, by snaæ zacniejszy nad ciê nie by³ wezwany od niego;9.A przyszed³szy ten, który ciebie i onego wezwa³, rzek³by tobie: Daj temu miejsce: a tedy byœ ze wstydem pocz¹³ siedzieæ na poœledniem miejscu.10.Ale gdybyœ by³ wezwany, szed³szy, usi¹dŸ na poœledniem miejscu; a gdyby przyszed³ ten, który ciê wezwa³, rzek³by tobie: Przyjacielu! posi¹dŸ siê wy¿ej; tedy bêdziesz mia³ czeœæ przed spó³siedz¹cymi z tob¹.11.Bo wszelki, kto siê wywy¿sza, poni¿ony bêdzie, a kto siê poni¿a, wywy¿szony bêdzie.12.Mówi³ te¿ i onemu, który go by³ wezwa³: Gdy sprawujesz obiad albo wieczerzê, nie wzywaj¿e przyjació³ twoich, ani braci twoich, ani krewnych twoich, ani s¹siadów bogatych, ¿eby ciê snaæ i oni zasiê nie wezwali, a sta³aby ci siê nagroda.13.Ale gdy sprawujesz ucztê, wezwij¿e ubogich, u³omnych, chromych i œlepych,14.A bêdziesz b³ogos³awionym; bo nie maj¹ tobie czem nagrodziæ, ale ci bêdzie nagrodzono przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych.15.A us³yszawszy to niektóry z spó³siedz¹cych, rzek³ mu: B³ogos³awiony, który je chleb w królestwie Bo¿em.16.A on mu rzek³: Cz³owiek niektóry sprawi³ wieczerzê wielk¹ i zaprosi³ wielu;17.I pos³a³ s³ugê swego w godzinê wieczerzy, ¿eby rzek³ zaproszonym: PójdŸcie! bo ju¿ wszystko gotowe.18.I poczêli siê wszyscy jednostajnie wymawiaæ.Pierwszy mu rzek³: Kupi³em wieœ, i muszê iœæ, a ogl¹daæ j¹, proszê ciê, miej miê za wymówionego.19.A drugi rzek³: Kupi³em piêæ jarzm wo³Ã³w, i idê, abym ich doœwiadczy³: proszê ciê, miej miê za wymówionego.20.A drugi rzek³: ¯onêm poj¹³, a dlatego przyjœæ nie mogê.21.A wróciwszy siê on s³uga, oznajmi³ to panu swemu.Tedy siê gospodarz rozgniewawszy, rzek³ s³udze swemu: WynijdŸ prêdko na ulice i na drogi miejskie, a ubogie i u³omne i chrome i œlepe wprowadŸ tu.22.I rzek³ s³uga: Panie! sta³o siê, jakoœ rozkaza³, a jeszcze miejsce jest.23.I rzek³ Pan do s³ugi: WynijdŸ na drogi i miêdzy op³otki, a przymuœ wnijœæ, aby by³ nape³niony dom mój.24.Albowiem powiadam wam, ¿e ¿aden z onych mê¿Ã³w, którzy byli zaproszeni, nie ukusi wieczerzy mojej.25.I szed³ z nim wielki lud; a obróciwszy siê, rzek³ do nich:26.JeŸli kto idzie do mnie, a nie ma w nienawiœci ojca swego, i matki, i ¿ony, i dzieci, i braci, i sióstr, nawet i duszy swojej, nie mo¿e byæ uczniem moim.27.A ktokolwiek nie niesie krzy¿a swego, a idzie za mn¹, nie mo¿e byæ uczniem moim.28.Bo któ¿ z was jest, chc¹c zbudowaæ wie¿ê, aby pierwej usiad³szy, nie obrachowa³ nak³adu, mali to, czemby jej dokoñczy³?29.Aby snaæ, gdyby za³o¿y³ fundament, a dokoñczyæ nie móg³, wszyscy którzy by to widzieli, nie poczêli siê naœmiewaæ z niego,30.Mówi¹c: Ten cz³owiek pocz¹³ budowaæ, a nie móg³ dokoñczyæ.31.Albo który król jad¹c na wojnê, potykaæ siê z drugim królem, pierwej usiad³szy, nie radzi siê, móg³liby siê w dziesiêæ tysiêcy spotkaæ z onym, który we dwadzieœcia tysiêcy jedzie przeciwko niemu?32.A jeŸli nie, gdy on jeszcze jest daleko od niego, pos³y wyprawiwszy do niego, prosi o to, co nale¿y do pokoju.33.Tak¿eæ i ka¿dy z was, kto by siê nie wyrzek³ wszystkich majêtnoœci swoich, nie mo¿e byæ uczniem moim.34.Dobraæ jest sól; lecz jeŸli sól zwietrzeje, czem¿e j¹ naprawi¹?35.Nie przygodzi siê ani do ziemi ani do gnoju, ale j¹ precz wyrzucaj¹.Kto ma uszy ku s³uchaniu, niechaj s³ucha.*151.I przybli¿ali siê do niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby go s³uchali.2
[ Pobierz całość w formacie PDF ]