[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta zdolnoœæ wi¹zania wymaga zarównoidentycznoœci podmiotu, jak i jednolitoœci czynnoœci wi¹zaniaprzedstawieñ, czyli jednoœci funkcji intelektu.W tym sensie jednoœæsamoœwiadomoœci jest apriorycznym warunkiem wszelkiej syntezy.A co by by³o gdyby nasze poznanie by³o pozbawione tejpodstawy, jak¹ jest pierwotna syntetyczna jednoœæ apercepcji czy te¿transcendentalna jednoœæ samoœwiadomoœci.„Je¿eli tedy chcemyposzukiwaæ wewnêtrznej zasady tego powi¹zania przedstawieñ a¿ dopunktu, w którym musz¹ siê one wszystkie zbiegaæ, by w nimdopiero uzyskaæ ujednolicenie poznania w jedno mo¿liwe doœwiadczenie,to musimy zacz¹æ od czystej apercepcji" (A 116).Kant wymieniatu szereg aspektów podstawy poznania, o których bêdziemowa dalej.Z pewnoœci¹ jedno jest w tej chwili najwa¿niejsze:mo¿liwoœæ jednoœci œwiadomoœci jako warunku myœlenia.Jednoœci, któraobejmuje wszystkie mo¿liwe, moje przedstawienia.Dziêki czemu tajednoœæ jest, mo¿liwa? Dziêki temu, ¿e – jak mówi Kant –jest taki punkt, w którym zbiegaj¹ siê wszystkieprzedstawienia.To znaczy, ¿e mog¹ one byæ zebrane razem w pewn¹jednoœæ, bo ka¿de z osobna jest powi¹zane z tym samym, jednympunktem.Jest nim przedstawienie „Ja myœlê".Oczywiœcietrzeba pamiêtaæ co ono oznacza: mo¿liwoœæ pomyœlenia przeze mnieka¿dego przedstawienia, jako mojego przedstawienia.Bo ten aktsamoœwiadomoœci sprawia, ¿e nale¿¹ one wszystkie do jednej i tejsamej, mojej œwiadomoœci.Co by by³o gdyby nie by³o tego jednegopunktu ? Po pierwsze, „Ja myœlê" ów jeden, dlawszystkich przedstawieñ, punkt to samoœwiadomoœæ czysta, nieempiryczna.Gdyby nie by³o owego jednego i tego samego „Jamyœlê", to nie by³aby mo¿liwa samoœwiadomoœæ empiryczna, którawi¹¿e to „Ja myœlê" z ka¿dym moim przedstawieniemempirycznym A, B, C itd.„Tylko bowiem dziêki temu, ¿ewszystkie spostrze¿enia zaliczam do jednej œwiadomoœci (pierwotnejapercepcji), mogê przy ka¿dym spostrze¿eniu powiedzieæ, ¿e jestemjego œwiadom" (A 122).Po drugie, gdyby nie by³o czystejapercepcji, to wtedy mielibyœmy to, o czym mówi Kant : „tylkodlatego, ¿e mogê obj¹æ jedn¹ œwiadomoœci¹ ich ró¿norodnoœæ,nazywam je wszystkie moimi przedstawieniami; inaczej bowiem mia³bymjaŸñ (Selbst) tak ró¿nobarwn¹ i rozmait¹, jak wieleprzedstawieñ posiadam, których jestem œwiadomy" (B 134).Czyli ka¿de przedstawienie A, B, C itd.którego móg³bymbyæ œwiadomy, o ile to w ogóle by³oby mo¿liwe, nale¿a³oby dojakiejœ odrêbnej, dla ka¿dego innej, œwiadomoœci.A wiêc mojaœwiadomoœæ by³aby rozszczepiona na tyle przedstawieñ, ile mogê wogóle posiadaæ.Zak³adaj¹c nawet, ¿e mo¿liwa by³abysamoœwiadomoœæ obejmuj¹ca ka¿de przedstawienie z osobna, to jednaknie moglibyœmy ich w ¿aden sposób z sob¹ powi¹zaæ.Znaczy to:nie moglibyœmy w ogóle myœleæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]