[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Dlaczego mi to mówisz, dlaczego powiedziałeś mi towszystko? - głos jego drżał lekko. - Bo chciano wiedzieć, co się tam stało, wtedy w bazie.Tamci zginęli, wszyscy z wyjątkiem ciebie.Ci, których tu widziałeś, totylko kopie, któreś tam z rzędu kopie wyjęte z magazynu. - Przecież mój raport. - Nie wiedziano, czy wszystko napisałeś w raporcie, asprawa była poważna.Wyobraź sobie naszą sytuację.Otrzymujemy sygnałalarmu.Przybywamy tutaj.Oni, ci nieludzie, których mieliśmy dodyspozycji w tej bazie, są zniszczeni.Żyjesz tylko ty - człowiek.Paradoksalna sytuacja.Niebezpieczna sytuacja.Ludzie w ostatnichkilkuset latach zrobili ogromny krok naprzód i zaczynają niekiedy namdorównywać. - A Set? - Spalił się sam dezintegratorem.W każdym raziezastaliśmy go już martwego.Musieliśmy bazę doprowadzić do porządku.Wyciągnęliśmy z magazynów kopie El i Seta.Widziałeś je.Potem chcieliśmypowielić ciebie. - No i co? - Nie zdążyliśmy.Dostaliśmy wiadomość, że Akowystartował po ciebie.Wtedy jeszcze baza nie była gotowa, więc musieliśmyciebie wypuścić stąd, żeby nie mieć kłopotów z Ako.Ale, jak widzisz,jesteś z powrotem.Zresztą wszystko, co wiesz, nie jest już dla nasniebezpieczne.Za chwilę zapomnisz o tym i pamiętać będziesz tylkopodmuch, gorący podmuch wybuchu, gdy wszedłeś do śluz. War chciał zaprotestować, ale czuł się zmęczony, takzmęczony jak człowiek, który przebył długą drogę w górach i wreszciedotarł do schroniska, w którym jest ciepło i bezpiecznie. - Czujesz senność? - zapytał Sorv.- Jesteś w zasięguemitera. - Czekaj,.powiedz.po co.dlaczego wy to robicie? Sorv uśmiechnął się. - Bo homo sapiens jest interesującym gatunkiem.Tylkodlatego.Zbyt interesującym.Zbyt szybko się rozwija.Jest coraz więcejtakich wypadków jak ten.Zmniejszacie dystans między naszymicywilizacjami, a wasza jest o kilkanaście milionów lat młodsza.Osiągnęliście już granice układu słonecznego i za kilkaset lat możezechcecie ruszyć ku gwiazdom i osiągnąć naszą Ataridę. Nie słyszał trzasku otwieranych drzwi.Twarz Ako zobaczyłnagle tuż przed sobą.Sorv coś krzyknął, ale War nie zrozumiał tego.Oślepił go błękitny błysk, a potem poczuł orzeźwiającą woń ozonu.Odrętwienie, które odczuwał, mijało.Widział teraz znowu twarz Ako. - Zapomnieli sprawdzić, nie wiedzieli o włączonymnadajniku, który włożyłem ci do kieszeni skafandra.Daruj, że niewyrwałem cię stąd wcześniej, ale chciałem nagrać całą tę waszą rozmowę.Tobędzie uzupełnienie, wyczerpujące uzupełnienie twego raportu. powrót
[ Pobierz całość w formacie PDF ]