[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mówiê o œlepej, zapiek³ejnienawiœci.Niemal ka¿dy Ziemianin nie lubi Osiedli, którym trafi³o siê wszystko co najlepsze: spokój, wygody, brakt³umów, zamo¿noœæ.Osiedla maj¹ du¿o ¿ywnoœci, znakomite warunki do odpoczynku, sta³¹ pogodê i ¿adnej biedy.S¹ na nich roboty trzymaj¹ce siê dyskretnie na uboczu, a na Ziemi.To ca³kiem naturalne, ¿e ludzie, którzy czegoœnie maj¹, nie lubi¹ tych, którzy maj¹ wszystko.lecz jeœli chodzi o Tanayamê.to jest to potworna nienawiœæ.Myœlê,¿e z przyjemnoœci¹ zniszczy³by wszystkie Osiedla, gdyby móg³.- Ale dlaczego, Krile?- Wed³ug mnie jemu nie chodzi o dobrobyt, o którym mówi³em, Tanayama nie mo¿e znieœæ kulturowejjednorodnoœci Osiedli.Rozumiesz, o co mi chodzi?- Nie.- Ludzie na Osiedlach dobieraj¹ siê.Dobieraj¹ sobie takich samych ludzi jak oni.Wszyscy wywodz¹ siê zjednego krêgu kulturowego, s¹ nawet podobni do siebie fizycznie.Na Ziemi zaœ przez ca³y czas rozwoju ludzkoœcipanowa³a dzika ró¿norodnoœci kultur, które wzbogaca³y siê wzajemnie, konkurowa³y ze sob¹, a nawet ze sob¹walczy³y.Tanayama i wielu Ziemian -jak na przyk³ad ja - uwa¿amy, ¿e taka mieszanina kulturowa mo¿e byæŸród³em180si³y.Zdajemy sobie sprawê, ¿e jednorodnoœæ Osiedli os³abia je i w przysz³oœci mo¿e okazaæ siê tragiczna w skutkach.- Dlaczego wiêc nienawidzicie Osiedli za coœ, co w waszych oczach dzia³a na ich niekorzyœæ? Czy Tanayamanienawidzi nas za to, ¿e lepiej nam siê powodzi, i jednoczeœnie za to, ¿e mo¿e nam byæ gorzej w przysz³oœci? To niema sensu.j - To nie musi mieæ sensu.Nienawiœæ nigdy nie da³a siê wy-|t³umaczyæ racjonalnie.Byæ mo¿e - ale tylkobyæ mo¿e - Tanaya-imle wydaje siê, ¿e Osiedlom siê powiedzie i udowodni¹ w ten isposób wy¿szoœæ jednorodnoœcikulturowej? Albo obawia siê, ¿e Osiedlom zale¿y na zniszczeniu Ziemi, tak jak jemu na zniszczeniu Osiedli? SprawaS¹siedniej Gwiazdy doprowadzi³a go do szaleñstwa.- Mówisz o tym, ¿e Rotor odkry³ S¹siedni¹ Gwiazdê i nie poinformowa³ nas o swoim odkryciu?- Nie tylko.Nie ostrzegli nas, ¿e Gwiazda zmierza w kierunku Uk³adu S³onecznego.- Mogli nie wiedzieæ.- Tanayama nigdy by w to nie uwierzy³.Jest przekonany, ¿e wiedzieli i celowo nas nie ostrzegli w nadziei, ¿e niezdo³amy siê przygotowaæ i ¿e Ziemia z ca³¹ swoj¹ cywilizacj¹ zostanie zniszczona.- Czy stwierdzono ju¿, ¿e S¹siednia Gwiazda przeleci na tyle blisko, by dosz³o do katastrofy? Nie s³ysza³am otym.S³ysza³am natomiast, ¿e wiêkszoœæ astronomów przekonana jest, ¿e Gwiazda ominie nas w bezpiecznejodleg³oœci.Masz jakieœ inne wieœci?Fisher wzruszy³ ramionami.- Nie, nie mam.Ale wydaje mi siê, ¿e ewentualnoœæ katastrofy podsyca nienawiœæ Tanayamy.I st¹d bierze siêjego przekonanie, ¿e potrzebne nam s¹ loty superiumin¹³ne, które pozwol¹ nam na zlokalizowanie i zasiedleniejakiejœ podobnej do Ziemi planety.Jemu chodzi o ewakuowanie jak najwiêkszej liczby ludzi na ten nowy œwiat wprzypadku, gdyby dosz³o do najgorszego.Musisz przyznaæ, ¿e brzmi to rozs¹dnie.- Rzeczywiœcie, ale do tego nie potrzeba ¿adnego zagro¿enia, Krile.Ludzkoœæ powinna siê rozprzestrzeniaæ,nawet gdyby Ziemia by³a absolutnie bezpieczna.My przenieœliœmy siê na Osiedla, kolejnym logicznymprzedsiêwziêciem by³oby siêgniêcie po gwiazdy i w³aœnie dlatego potrzebne s¹ nam loty superiumin¹³ne.181- Tak, ale Tanayama myœli inaczej.Kolonizacjê Galaktyki chce zostawiæ nastêpnym pokoleniom.Sam zaœ chceodszukaæ Rotora i ukaraæ go za to, ¿e porzuci³ Uk³ad S³oneczny nie ogl¹daj¹c siê na przysz³e losy ludzkoœci.Chce¿yæ tylko po to, by zobaczyæ to na w³asne oczy i dlatego tak naciska na ciebie.- Mo¿e to robiæ, ile tylko mu siê podoba, to i tak niczego nie zmieni.On umiera.- Nie wiem.Wspó³czesna medycyna dokonuje cudów, jestem przekonany, ¿e lekarze zrobi¹ wszystko dlaTanayamy.- Nawet wspó³czesna medycyna nie powstrzyma œmierci.Rozmawia³am z lekarzami.- I co ci powiedzieli? Wydawa³o mi siê, ¿e sprawa zdrowia Tanayamy jest tajemnic¹ pañstwow¹.- Nie dla mnie, nie w tych warunkach, Krile.Posz³am do zespo³u medycznego, który zajmowa³ siê tutajTanayama, i powiedzia³am, ¿e bardzo zale¿y mi na zbudowaniu statku zdolnego do przenoszenia ludzi do gwiazdzanim umrze Tanayama.Zapyta³am ich, ile mam jeszcze czasu.- I co powiedzieli?- ¯e mam tylko rok.Tak brzmia³a ich odpowiedŸ.Co najwy¿ej rok.Nalegali, abym siê pospieszy³a.- Mo¿esz to zrobiæ przez rok?- Przez rok? Oczywiœcie, ¿e nie, Krile, i cieszê siê z tego.Du¿a przyjemnoœæ sprawia mi fakt, ¿e ten z³oœliwystaruch nie doczeka pierwszego statku superiuminalnego.Dlaczego siê krzywisz? Martwi ciê to, ¿e jestem takaokrutna?- To nieistotne, Tesso.A staruch, o którym mówisz - jakkolwiek rzeczywiœcie z³oœliwy - sprawi³, ¿e wszystko tojest mo¿liwe.to on zbudowa³ Hiper City.- Tak, ale dla w³asnych celów, a nie dla Ziemi czy dla ludzkoœci.Mam prawo byæ z³a.Jestem pewna, ¿e dyrektorTanayama nigdy nie ulitowa³ siê nad nikim, kogo uwa¿a³ za wroga, i zawsze chwyta³ przeciwników za gard³o.Wyobra¿am sobie tak¿e, ¿e sam nie oczekuje litoœci czy wspó³czucia.Ka¿dy, kto okaza³by mu litoœæ czywspó³czucie, potraktowany zosta³by jako godny pogardy s³abeusz.Fisher w dalszym ci¹gu wygl¹da³ na niezadowolonego.- Ile czasu ci to zajmie, Tesso?182l - Sk¹d mogê wiedzieæ? Mo¿e wiecznoœæ? A nawet gdyby przy-I j¹æ optymalny wariant rozwoju wydarzeñ, zpewnoœci¹ nie zajmie l to mniej ni¿ piêæ lat.- Ale dlaczego? Macie ju¿ przecie¿ lot superiuminalny.Tessa wyprostowa³a siê.- Nie b¹dŸ naiwny, Krile.Wszystko, co mamy, to pokaz laboratoryjny.Mogê wzi¹æ lekki obiekt - pi³eczkêpingpongow¹, w której dziewiêædziesi¹t procent masy stanowi silnik hiperatomowy -i przenieœæ go superiuminalnie.Jednak statek, i to w dodatku z ludŸmi, to zupe³nie coœ innego.Musimy mieæ absolutn¹ pewnoœæ co do wszystkiego,a to zajmie nam przynajmniej piêæ lat.Powiem ci jeszcze, ¿e gdyby nie wspó³czesne komputery i symulacje, które ina nich wykonujemy, nawet te piêæ lat by³oby jedynie marzeniem.'; Nawet piêædziesi¹t lat by³oby za ma³o.Krile Fisher potrz¹sn¹³ g³ow¹ i nic nie powiedzia³.Tessa Wendel przygl¹da³a mu siê uwa¿nie, a potem powiedzia³az oci¹ganiem.- O co ci chodzi? Czy tobie tak¿e siê spieszy?- Wszystkim nam zale¿y na czasie - odpowiedzia³ pojednawczo Fisher - a jeœli chodzi o mnie, to rzeczywiœciechcia³bym polecieæ twoim statkiem.- Zale¿y ci na tym bardziej od Innych?- Tak, chyba tak.- Dlaczego?- Chcia³bym polecieæ na S¹siedni¹ Gwiazdê.Spojrza³a na niego.- Marzysz o powrocie do porzuconej ¿ony? Fisher nigdy nie rozmawia³ z Tessa o Eugenii.Teraz tak¿e nie mia³zamiaru daæ siê schwytaæ w pu³apkê.- Zostawi³em tam córkê - odpowiedzia³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]