[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W przypadku Birgitte chyba nawet przeci¹gnê³a strunê, nawet jeœli ta ¿y³a.Najlepiej post¹pi, jak nie bêdzie wiêcej stawaæ do dalszych konfrontacji ani z Czarnymi Ajah, ani z Moghedien, dopóki ktoœ odpowiedzialny nie zadecyduje, co nale¿y zrobiæ.Wezbra³ w niej protest, ale ostudzi³a go bardziej stanowczo, ni¿ kiedykolwiek Thoma albo Juilina.Pojedzie do Salidaru i przeka¿e sprawê B³êkitnym.Tak to w³aœnie bêdzie.By³a ju¿ absolutnie zdecydowana.- Czyœ ty zjad³a coœ, co ci zaszkodzi³o? - spyta³ Ragan.- Tak krzywisz usta, jakbyœ zjad³a dojrza³¹ kacz¹ jagodê.Obdarzy³a go spojrzeniem, które kaza³o mu siê zamkn¹æ, i maszerowa³a dalej.Obaj Shienaranie dotrzymywali jej kroku.Co ona z nimi zrobi? Nie ulega³o w¹tpliwoœci, ¿e jakoœ ich wykorzysta; pojawili siê niczym za zrz¹dzeniem opatrznoœci, g³upot¹ by³oby teraz z nich rezygnowaæ.By³y to dwie dodatkowe pary oczu - có¿, troje oczu w ka¿dym razie; mia³a zamiar nauczyæ siê patrzeæ na ³atkê Uno bez zbêdnych emocji - co mog³o przyczyniæ siê do szybszego znalezienia statku.By³oby dobrze, gdyby Masema albo Galad znaleŸli pierwsi jakiœ statek; nie chcia³a, by któryœ wiedzia³ o jej poczynaniach wiêcej, ni¿ mog³a pozwoliæ.Nie sposób przewidzieæ, co ka¿dy z nich uczyni.- Idziecie za mn¹, bo Masema kaza³ wam siê mn¹ opiekowaæ - spyta³a - czy dlatego, ¿e kaza³ wam Galad?- A jaka to przeklêta ró¿nica? - burkn¹³ Uno.- Jeœli Lord Smok ciê wezwa³, to cholernie dobrze.- Urwa³, krzywi¹c siê, kiedy podnios³a palec.Ragan zmierzy³ ten palec takim wzrokiem, jakby to by³a broñ.- Czy macie zamiar pomóc mi i Elayne w dotarciu do Randa?- Nie mamy nic lepszego do roboty - odpar³ sucho Ragan.- Sprawy maj¹ siê tak, ¿e nie zobaczymy Shienaru, dopóki nie bêdziemy siwi i bezzêbni.Równie dobrze mo¿emy udaæ siê z wami do £zy albo w ogóle gdziekolwiek, byleby tylko on tam by³.Nie wziê³a czegoœ takiego pod uwagê, ale to mia³o sens.Dwaj wiêcej do pomocy Thomowi i Juilinowi przy codziennych obowi¹zkach i pe³nieniu warty.Nie musz¹ wiedzieæ, jak d³ugo to potrwa, wzglêdnie ile przystanków albo objazdów trafi siê po drodze.B³êkitne w Salidarze mog¹ ich dalej nie puœciæ.Kiedy ju¿ dotr¹ do Aes Sedai, znowu bêd¹ wy³¹cznie Przyjêtymi.„Przestañ o tym myœleæ! Nic innego nie mo¿na zrobiæ!”T³um, który siê zebra³ pod wielobarwnym szyldem Luki, nie wydawa³ siê mniejszy ni¿ przedtem.Strumieñ ludzi kierowa³ siê na ³¹kê, przy³¹czaj¹c siê do wype³niaj¹cej j¹ ci¿by, i jednoczeœnie drugi strumieñ, pokrzykuj¹cych o tym, co widzieli, wylewa³ siê na zewn¹trz.Co jakiœ czas widaæ by³o konio-dziki, wierzgaj¹ce ponad p³Ã³ciennym murem, przy akompaniamencie „ochów” i „achów” tych, którzy czekali na mo¿liwoœæ wejœcia do œrodka.Cerandin znowu pozwoli³a im wyst¹piæ; zawsze pilnowa³a, by s'redit mia³y doœæ odpoczynku.Niezale¿nie od tego, czego chcia³ Luca, w tej sprawie umia³a postawiæ na swoim.Mê¿czyŸni robi¹, co im siê ka¿e, gdy im nie pozostawiæ najmniejszych w¹tpliwoœci, ¿e coœ innego nie wchodzi w rachubê.Zazwyczaj.Tu¿ przed mocno zdeptan¹, zbr¹zowia³¹ traw¹ Nynaeve zatrzyma³a siê i zwróci³a w stronê dwóch Shienaran.Zachowa³a spokojn¹ twarz, oni natomiast wygl¹dali na stosownie czujnych, aczkolwiek gdy patrzy³a na Uno, niestety, ³atka na jego oku znowu wywo³a³a w niej md³oœci.Ludzie, którzy szli w stronê pokazu albo ju¿ z niego wychodzili, nie zwracali na nich ¿adnej uwagi.- A zatem to z powodu Masemy albo Galada - oznajmi³a stanowczo.- Jeœli udacie siê ze mn¹ w podró¿, bêdziecie postêpowali tak, jak ja rozka¿ê, a w przeciwnym wypadku odejdziecie w swoj¹ stronê, bowiem wówczas nie mam najmniejszego zamiaru ¿adnego z was zabraæ ze sob¹.Oczywiœcie musieli wymieniæ spojrzenia, zanim skinêli g³owami na zgodê.- Jeœli to tak, cholera, ma byæ - warkn¹³ Uno - to niech tak bêdzie.Jeœli, psiakrew, nie masz nikogo, kto by siê tob¹ zaopiekowa³, to nie do¿yjesz spotkania z przeklêtym Lordem Smokiem.Jakiœ farmer z owczymi bebechami zje ciê na œniadanie przez ten twój cholerny jêzyk.Ragan obdarzy³ go ostrzegawczym spojrzeniem, które mówi³o, ¿e zgadza siê z ka¿dym s³owem, ale mocno pow¹tpiewa w rozumnoœæ Uno, skoro ten odwa¿y³ siê je wypowiedzieæ na g³os.Ragan, jak siê zdawa³o, ¿ywi³ pretensje do miana cz³owieka rozumnego.Skoro przyjêli jej warunki, to powody specjalnie siê nie liczy³y.Na razie.Bêdzie mnóstwo czasu póŸniej, ¿eby to sprostowaæ.- Nie w¹tpiê, ¿e inni te¿ siê zgodz¹ - rzek³ Ragan.- Inni - spyta³a, mrugaj¹c oczami ze zdziwienia.- Chcesz powiedzieæ, ¿e jest was wiêcej ni¿ tylko dwóch? Ilu?- Razem jest nas ju¿ teraz tylko piêtnastu.Nie s¹dzê, by Bartu albo Nengar poszli.- Wêsz¹ z rozkazu przeklêtego Proroka.- Uno odwróci³ g³owê i splun¹³ obficie.- Tylko piêtnastu.Sar spad³ z cholernego urwiska w górach, Mendao musia³ siê wdaæ w przeklêty pojedynek z trzema Myœliwymi poluj¹cymi na Róg, zaœ.Nynaeve zanadto by³a oszo³omiona, by go s³uchaæ.Piêtnastu! Odruchowo porachowa³a w g³owie, ile by kosztowa³o wy¿ywienie piêtnastu mê¿czyzn.Thom i Juilin, nawet gdy nie byli specjalnie g³odni, zjadali wiêcej ni¿ Elayne i ona razem wziête.Œwiat³oœci!Z drugiej jednak strony z piêtnastoma shienarañskimi ¿o³nierzami wcale nie trzeba by³o czekaæ na ¿aden statek.Rzeczna ³Ã³dŸ by³aby z pewnoœci¹ szybszym œrodkiem podró¿y - przypomnia³a sobie teraz, co us³ysza³a o Salidarze; miasteczko nad rzek¹ albo blisko rzeki; jakiœ statek móg³by je zabraæ wprost do niego - jednakie shienarañska eskorta sprawi³aby, ¿e ich wóz by³by stosownie bezpieczny, tak przed Bia³ymi P³aszczami, bandytami czy te¿ wyznawcami Proroka.Ale znacznie wolniejszy.A poza tym samotny wóz wyje¿d¿aj¹cy z Samary w otoczeniu takiej eskorty z pewnoœci¹ rzuca³by siê w oczy.Niczym drogowskaz dla Moghedien albo Czarnych Ajah.„Niech siê B³êkitne nimi zajm¹ i po sprawie!”- Co siê sta³o? - spyta³ Ragan, zaœ Uno doda³ przepraszaj¹cym tonem:- Nie powinienem by³ wspominaæ, ¿e Sakaru umar³.Sakaru? Zapewne wtedy w³aœnie przesta³a s³uchaæ.- Rzadko przebywam w towarzystwie przek.dam.Zapominam, ¿e wy macie s³abe brzu.chcia³em rzec, uhm, delikatne ¿o³¹dki.Jeœli nie przestanie skubaæ tej ³aty na oku, to siê dowie, jak delikatny jest jej ¿o³¹dek.Liczba niczego nie zmienia³a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]