[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Niech bêdzie, dziwne zdarzenia - powiedzia³.- Co dzieñ s³yszy siê kolejn¹ opowieœæ o dziecku, które wypad³o na bruk z okna znajduj¹cego siê na wysokoœci czterdziestu stóp i nawet nie mia³o siniaka.Albo o jakiejœ babci, która stanê³a na drodze dwu tuzinów rozpêdzonych koni, tylko ¿e one jakoœ wcale jej nie poturbowa³y, nie obali³y na ziemiê ani te¿ nie stratowa³y.Pewien jegomoœæ dwadzieœcia dwa razy pod rz¹d wygrywa³ w koœci piêæ koron i to te¿ uwa¿aj¹ za twoj¹ zas³ugê.Szczêœciarz z niego.- Powiadaj¹ - doda³ Bael - ¿e wczoraj z jakiegoœ dachu spad³ kosz pe³en dachówek.Wszystkie spad³y na ulicê nietkniête, u³o¿one w staro¿ytny symbol Aes Sedai.- Zerkn¹³ na siwow³osego s³ugê, który sta³ z szeroko rozdziawionymi ustami i przyciska³ wazon do piersi.- Nie w¹tpiê, ¿e tak siê sta³o.Rand powoli wypuœci³ powietrze z p³uc.Oczywiœcie nie wspomnieli o zdarzeniach innego rodzaju.O cz³owieku, który potkn¹³ siê o próg i powiesi³ siê, bo jego chustka zaczepi³a siê o klamkê.Od jakiegoœ dachu oderwa³ siê poluŸniony gont i silny wiatr wrzuci³ go przez otwarte okno, a potem przez otwarte drzwi, zabijaj¹c kobietê, która siedzia³a przy stole razem ze swoj¹ rodzin¹.Tego typu rzeczy zdarza³y siê, tyle ¿e rzadko.Rzadko, ale nie przy nim.Raz z dobrym skutkiem, innym razem ze z³ym, z³o bowiem dzia³o siê równie czêsto jak dobro; wypacza³ los przez to tylko, ze znajdowa³ siê w odleg³oœci kilku mil od miejsca zdarzenia.Nie, nawet gdyby te smoki zniknê³y z jego ramion, a z d³oni wypalone czaple, to i tak nadal by³by naznaczony.By³o takie porzekad³o w Ziemiach Granicznych: „Obowi¹zek ciê¿szy ni¿ góra, œmieræ l¿ejsza od pióra”.Jak ju¿ ta góra usadowi³a siê pewnie na twoich barkach, to nie by³o sposobu, ¿eby j¹ z nich zdj¹æ.Zreszt¹ i tak nie by³o nikogo innego, kto móg³by j¹ ponieœæ, wiêc po co siê skar¿yæ?Postara³ siê przemówiæ g³osem pe³nym werwy:- Czy znalaz³eœ ludzi, którzy powiesili tamtego? - Bashere pokrêci³ g³ow¹.- No to znajdŸ ich i aresztuj za morderstwo.Chcê po³o¿yæ temu kres.A teraz inna sprawa.W¹tpienie we mnie to nie zbrodnia.- Kr¹¿y³y pog³oski, ¿e Prorok tak w³aœnie orzek³, ale na razie jeszcze nie móg³ nic z tym zrobiæ.Nawet nie wiedzia³, gdzie dok³adnie przebywa Masema, prócz tego, ¿e gdzieœ w Ghealdan albo w Amadicii.O ile w ostatnim czasie nie przeniós³ siê gdzieœ indziej.Kolejna sprawa zanotowana w pamiêci; musi znaleŸæ tego cz³owieka i jakoœ go okie³znaæ.- Niezale¿nie od tego, jakie to przyniesie skutki? - spyta³ Bashere.- Ludzie szepcz¹, ¿e jesteœ fa³szywym Smokiem, który zabi³ Morgase z pomoc¹ Aes Sedai.Ponoæ ludzie zamierzaj¹ powstaæ przeciwko tobie i pomœciæ swoj¹ królow¹.Nie wiadomo, jak jest ich wielu.Rand poczu³, jak tê¿eje mu twarz.Z tym pierwszym móg³ ¿yæ - musia³; ilekroæ by temu zaprzecza³, nie by³ w stanie doszczêtnie wypleniæ pog³osek - zbyt wiele wersji kr¹¿y³o i wci¹¿ siê namna¿a³o.Nie móg³ jednak tolerowaæ pod¿egania do buntu.Andor pozostanie jednoœci¹, której on nie pozwoli rozszczepiæ w wyniku wojny.Przeka¿e ten kraj w rêce Elayne w równie nie ska¿onym stanie, w jakim go przej¹³.Odda go jej, o ile j¹ kiedykolwiek odnajdzie.- Odszukaj tych, którzy dali temu pocz¹tek - rzek³ ochryple - i wtr¹æ do wiêzienia.- Œwiat³oœci, jak znaleŸæ tego, kto daje pocz¹tek plotce? - Mog¹ siê zwróciæ do Elayne, jeœli bêd¹ chcieli prosiæ o ³askê.- Jakaœ m³oda s³u¿¹ca, w zgrzebnej burej sukni, która w³aœnie odkurza³a misê z niebieskiego szk³a, dostrzeg³a wyraz jego twarzy i misa wypad³a z jej nagle dr¿¹cych r¹k, roztrzaskuj¹c siê na kawa³ki.Nie zawsze odmienia³ los.- A czy s¹ jakieœ dobre wieœci? Z chêci¹ bym jakieœ us³ysza³.M³oda kobieta pochyli³a siê chwiejnie, by pozbieraæ okruchy, ale Sulin zerknê³a na ni¹, tylko zerknê³a, i wtedy dziewczyna wyprostowa³a siê gwa³townie z wytrzeszczonymi oczyma, po czym przywar³a do gobelinu przedstawiaj¹cego polowanie na lamparta.Rand tego nie rozumia³, ale niektóre kobiety zdawa³y siê bardziej baæ Panien ni¿ mê¿czyzn Aielów.M³oda kobieta spojrza³a na Baela, jakby z nadziej¹, ¿e j¹ obroni.Ale ten zdawa³ siê w ogóle jej nie widzieæ.- To zale¿y od tego, jak definiujesz dobre wieœci.- Bashere wzruszy³ ramionami.- Dowiedzia³em siê, ¿e trzy dni temu do miasta wjechali Ellorien z Domu Traemane i Pelivar z Domu Coelan.Zakradli siê, mo¿na powiedzieæ, i ¿adne nie zbli¿y³o siê do Wewnêtrznego Miasta.Na ulicy gadaj¹, ¿e w okolicach miasta przebywa Dyelin z Domu Taravin.¯adne nie odpowiedzia³o na twoje zaproszenia.Nie s³ysza³em jednak nic, co by ich ³¹czy³o z tymi poszeptywaniami.- Zerkn¹³ na Baela, który nieznacznie pokrêci³ g³ow¹.- My s³yszymy jeszcze mniej ni¿ ty, Davramie Bashere.Ci ludzie rozmawiaj¹ o wiele swobodniej w obecnoœci innych mieszkañców mokrade³.Tak czy inaczej, to akurat by³y dobre wieœci.Tych w³aœnie ludzi Rand potrzebowa³.Jeœli uwa¿ali go za fa³szywego Smoka, to znajdzie sposób, ¿eby to jakoœ obejœæ.Jeœli uwa¿ali, ¿e to on zabi³ Morgase.No có¿, tym lepiej, jeœli pozostan¹ wierni jej pamiêci i jej krwi.- Poœlij im zaproszenia, ¿eby z³o¿yli mi wizytê.Do³¹cz do nich imiê Dyelin; mo¿e wiedz¹, gdzie ona jest.- Je¿eli to ja wystosujê takie zaproszenie - zauwa¿y³ Bashere z wyraŸnym pow¹tpiewaniem - to mo¿e zostaæ ono zrozumiane nie inaczej, jak tylko jako przypomnienie, ¿e w Andorze stacjonuje saldaeañska armia.Rand zawaha³ siê, po czym skin¹³ g³ow¹, uœmiechaj¹c siê nagle szeroko.- Poproœ lady Arymillê, ¿eby je zanios³a.Nie w¹tpiê, ¿e po³akomi siê na mo¿liwoœæ zademonstrowania, jak blisko mnie przebywa.Ale to ty je napisz.- Po raz kolejny przydawa³y siê lekcje Moiraine odnoœnie do zasad Gry Domów.- Nie wiem, czy to dobra wieœæ, czy nie - powiedzia³ Bael - ale wiem od Czerwonych Tarcz, ¿e dwie Aes Sedai wynajê³y izby w jednej z karczm Nowego Miasta.- Czerwone Tarcze od dawna wspomaga³y ludzi Bashere przy pilnowaniu porz¹dku publicznego w Caemlyn; obecnie robi³y to same.- S³yszymy mniej, Davramie Bashere, ale byæ mo¿e czasami widzimy wiêcej.- Czy jedna z nich jest mo¿e nasz¹ znajom¹, która tak lubi koty? - spyta³ Rand
[ Pobierz całość w formacie PDF ]