[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Mamy tak mało spiżowych jeźdźców. F'lar spojrzał na nią zaskoczony.Czy ona, kobieta Faxa,rzeczywiście wierzyła w dawne prawa? Skinął na dwóch ludzi zarządcy, by zanieśliją na górę.Schwycił lady Trelę za ramię, gdy ta kręciła się nerwowo. - Czego potrzebujecie? - Och - wykrzyknęła z paniką.- Wody, gorącej i czystej.Płótna.I akuszerki.Och, tak, musimy mieć położną. F'lar spojrzał na jedną z kobiet, która zaczęła wycieraćzalaną podłogę.Zawołał zarządcę i rozkazał posłać po położną.Zarządca kopnąłkobietę klęczącą na podłodze. - E, ty.ty! Jak ci tam.Idź sprowadź położną z osady.Napewno wiesz, która to. Służąca zręcznie uniknęła pożegnalnego kopniaka, którymzarządca zamierzał ją poczęstować.Uczyniła to zbyt zręcznie jak na rozczochranawiedźmę.Popędziła przez izbę.Wybiegła przez kuchenne drzwi. Fax kroił i rozszarpywał mięso, od czasu do czasuwybuchając głośnym śmiechem, jak gdyby się śmiał z własnych myśli.F'lar wolnymkrokiem zbliżył się do pieczeni i nie czekając na zaproszenie ze stronygospodarza, zaczął wykrawać jadalne kawałki.Żołnierze Faxa czekali, aż ich lordnaje się do syta.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]