[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podczas stanów rzeczywistoœci niezwyk³ej, jakich doœwiadcza³em, ogl¹dane przeze mnie kszta³ty i struktury mieœci³y siê zawsze w ramach mej wizualnej koncepcji œwiata.Moja percepcja wzrokowa pod wp³ywem halucynogennej mieszanki do palenia mia³a jednak odmienny charakter.Wszystko, co widzia³em, znajdowa³o siê przede mn¹ w prostej linii widzenia, nic nie znajdowa³o siê powy¿ej lub poni¿ej tej linii.Ka¿dy obraz by³ irytuj¹co p³aski, a mimo to posiada³ niepokoj¹c¹ g³êbiê.Mo¿e w³aœciwsze by³oby stwierdzenie, ¿e obrazy owe stanowi³y zlepek niesamowicie ostro zarysowanych szczegó³Ã³w wpisanych w ró¿ni¹ce siê pod wzglêdem oœwietlenia pola; œwiat³o na owych polach porusza³o siê, wywo³uj¹c wra¿enie obrotu.Poddawszy siê – w celu przypomnienia – nudnej introspekcji, musia³em skonstruowaæ szereg analogii b¹dŸ porównañ, aby “zrozumieæ" to, co “widzia³em".Na przyk³ad twarz don Juana wygl¹da³a tak, jakby by³ zanurzony w wodzie, która zdawa³a siê nieustannie przep³ywaæ ponad jego twarz¹ i w³osami.Powiêksza³a j¹ tak bardzo, ¿e mog³em dojrzeæ ka¿dy por jego skóry lub ka¿dy w³osek na jego g³owie, ilekroæ skoncentrowa³em wzrok.Widzia³em równie¿ p³askie i usiane krawêdziami bry³y materii, które siê nie porusza³y, bo wydobywaj¹ce siê z nich œwiat³o nie pulsowa³o.Spyta³em don Juana, czym by³o to, co widzia³em.Odpowiedzia³, ¿e poniewa¿ po raz pierwszy ogl¹da³em œwiat tak jak kruki, obrazy nie by³y wyraŸne i nie mia³y wiêkszego znaczenia, dopiero póŸniej, gdy nabiorê wprawy, bêdê musia³ wszystko rozpoznaæ.Poruszy³em kwestiê ró¿nicy, jak¹ dostrzeg³em w poruszaniu siê œwiat³a.– Rzeczy obdarzone ¿yciem – powiedzia³ don Juan – ruszaj¹ siê wewn¹trz, a kruk z ³atwoœci¹ umie dostrzec, ¿e coœ jest martwe lub bliskie œmierci, bo ruch ów usta³ lub ustaje.Kruk umie równie¿ stwierdziæ, ¿e coœ porusza siê zbyt prêdko, na tej samej zasadzie potrafi on orzec, ¿e coœ porusza siê dok³adnie tak, jak trzeba.– Co to znaczy, ¿e coœ porusza siê zbyt prêdko lub akurat tak, jak trzeba?– Oznacza to, ¿e kruk potrafi orzec, czego unikaæ, a czego poszukiwaæ.Gdy coœ porusza siê w œrodku za szybko, oznacza to, ¿e wkrótce gwa³townie wybuchnie lub rzuci siê przed siebie i kruk bêdzie od tego stroni³.Kiedy zaœ wewnêtrzny ruch odbywa siê prawid³owo, jest to widok mi³y dla oka i kruk bêdzie go poszukiwa³.– Czy ska³y te¿ siê w œrodku ruszaj¹?– Nie, ani ska³y, ani martwe zwierzêta, ani uschniête drzewa.Przedstawiaj¹ jednak piêkny widok.Dlatego te¿ kruki ko³uj¹ nad zw³okami.Lubi¹ na nie patrzeæ.W ich wnêtrzu nie kr¹¿y œwiat³o.– Czy¿ jednak gnij¹ce cia³o nie zmienia siê i nie rusza?– Owszem, ale to inny rodzaj ruchu.Tym, co kruk wówczas widzi, jest ca³e mnóstwo poruszaj¹cych siê w nim rzeczy, które œwiec¹ w³asnym œwiat³em, czemu kruk lubi siê przypatrywaæ.To doprawdy niezapomniany widok.– Widzia³eœ coœ takiego osobiœcie, don Juanie?– Ka¿dy, kto uczy siê, jak zostaæ krukiem, mo¿e ujrzeæ ten widok.Sam go zobaczysz.W tym momencie zada³em don Juanowi pytanie, którego nie sposób by³o unikn¹æ.– Czy ja naprawdê sta³em siê krukiem? Chodzi mi o to, czy ktoœ, kto by mi siê przygl¹da³, uzna³by, ¿e jestem zwyk³ym krukiem?– Nie.Nie mo¿esz myœleæ w ten sposób, zajmuj¹c siê moc¹ sprzymierzeñców.Takie pytania pozbawione s¹ sensu, a mimo to nie ma nic prostszego, ni¿ zamieniæ siê w kruka.Jest w tym coœ niemal swawolnego, pozbawionego wiêkszej u¿ytecznoœci.Jak ci ju¿ mówi³em, dym nie jest dla poszukiwaczy mocy, a tylko dla tych, którzy namiêtnie pragn¹ widzieæ.Nauczy³em siê przemiany w kruka, bo to najpraktyczniejszy z ptaków.Nie naprzykrzaj¹ mu siê ¿adne inne, mo¿e prócz wiêkszych, wyg³odnia³ych or³Ã³w, ale kruki lataj¹ grupami i potrafi¹ same siê broniæ.Ludzie te¿ nie niepokoj¹ kruków, a to istotne.Ka¿dy cz³owiek umie odró¿niæ wielkiego or³a, zw³aszcza niezwyk³ego, a tak¿e wszelkiego innego niezwyk³ego ptaka, ale kto by sobie zawraca³ g³owê krukiem? Kruk to ptak bezpieczny.Ma idealn¹ wielkoœæ i naturê.Mo¿e bezpiecznie dostaæ siê w jakiekolwiek miejsce, nie zwracaj¹c niczyjej uwagi.Mo¿na równie¿ staæ siê lwem lub niedŸwiedziem, ale to doœæ niebezpieczne.S¹ to du¿e stworzenia; przemiana w nie wymaga zbyt du¿ych nak³adów energii.Mo¿na te¿ staæ siê œwierszczem lub jaszczurk¹, nawet mrówk¹, jest to jednak jeszcze bardziej niebezpieczne, bo ma³e stworzonka s¹ ¿erem du¿ych.Odpar³em, ¿e z tego, co mówi³, wynika, i¿ cz³owiek naprawdê mo¿e zamieniæ siê w kruka, œwierszcza lub jakiekolwiek inne stworzenie.Wci¹¿ jednak twierdzi³, ¿e go nie rozumiem.– Potrzeba bardzo du¿o czasu, nim cz³owiek nauczy siê byæ krukiem w nale¿yty sposób – oznajmi³ don Juan.– W nic siê jednak nie zamieni³eœ ani nie przesta³eœ byæ cz³owiekiem.Jest jeszcze inaczej.– Mo¿esz mi wyjaœniæ, co to znaczy, don Juanie?– Niewykluczone, ¿e sam to ju¿ wiesz.Mo¿liwe, ¿e gdybyœ tak bardzo nie lêka³ siê, ¿e wpadniesz w ob³êd lub utracisz cia³o, zdo³a³byœ poj¹æ tê cudown¹ tajemnicê.Mo¿liwe jednak, ¿e trzeba, abyœ czeka³ tak d³ugo, a¿ przestaniesz siê baæ tego, ¿e zrozumiesz, co mam na myœli
[ Pobierz całość w formacie PDF ]