[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Z pokor¹, któr¹ uzna³em za prawdziw¹ pokorê wojownika, odrzek³a, ¿e niczego mnie nie uczy³a, chcia³a tylko pokazaæ mi swoj¹ równoleg³¹ istotê, gdy¿ tam w³aœnie znajdzie schronienie, gdy Nagual Juan Matus i jego wojownicy opuszcz¹ ten œwiat.Zasz³o jednak coœ, czego nie potrafi zrozumieæ.Florinda powiedzia³a jej, ¿e wzajemnie wzmacnialiœmy swoj¹ energiê i dziêki temu potrafiliœmy spojrzeæ wprost nie na ma³e fragmenty nadchodz¹cego czasu, jak ona by sobie ¿yczy³a, lecz na jego wielkie, niezrozumia³e od³amy, zgodnie z wol¹ mojej buntowniczej natury.Rezultat naszego ostatniego spotkania by³ jeszcze bardziej zaskakuj¹cy.Dona Soledad, jej równoleg³a istota i ja pozostaliœmy razem przez, jak mi siê wydawa³o, niezmiernie d³ugi czas.Dok³adnie widzia³em rysy twarzy równoleg³ej istoty.Mia³em wra¿enie, ¿e próbuje mi powiedzieæ, kim jestem.Ona chyba tak¿e wiedzia³a, ¿e jest to nasze ostatnie spotkanie.W jej wzroku dostrzega³em przejmuj¹c¹ ulotnoœæ.Potem jakaœ si³a podobna do wiatru odepchnê³a nas w coœ, czego nie potrafi³em nazwaæ.Florinda pomog³a mi wstaæ.Ujê³a mnie za ramiê i poprowadzi³a do drzwi.Dona Soledad posz³a z nami.Florinda powiedzia³a, ¿e trudno mi bêdzie odzyskaæ pamiêæ wszystkiego, co mia³o tu miejsce, bo pob³a¿am sobie w racjonalnoœci i sytuacja mo¿e siê tylko pogorszyæ, gdy oni wszyscy odejd¹ i nie pozostanie nikt, kto móg³by mi pomóc przejœæ na inny poziom œwiadomoœci.Doda³a, ¿e dona Soledad i ja spotkamy siê jeszcze kiedyœ w zwyk³ym œwiecie.Wtedy w³aœnie zwróci³em siê do doni Soledad i prosi³em j¹, by pomog³a mi siê pozbyæ nawyku pob³a¿ania sobie.Powiedzia³em, ¿e jeœli jej siê nie powiedzie, to powinna mnie zabiæ.Nie chcia³em ¿yæ ograniczony ubóstwem w³asnego racjonalnego umys³u.– Nie powinieneœ tak mówiæ – odezwa³a siê Florinda.– Jesteœmy wojownikami, a wojownik ma tylko jeden cel: wolnoœæ.To ¿adna sztuka umrzeæ i zostaæ poch³oniêtym przez Or³a.Ale przeœlizn¹æ siê za jego plecami i uzyskaæ wolnoœæ – oto najwiêksze zuchwalstwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]