[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Nie zmusiłeś mnie, Jondalarze - powiedziała już do jegopleców, bo odwrócił się i zaczął odchodzić.- Nie możesz mnie zmusić.Nie machwili, kiedy nie byłabym dla ciebie gotowa. Ale jego myśli były tak pełne wyrzutów sumienia i pogardy dosamego siebie, że jej nie słyszał.Szedł dalej, w kierunku Obozu Lwa.Patrzyłana niego przez chwilę, próbując coś z tego zrozumieć.Potem wróciła po konie.Wzięła postronek Zawodnika i trzymając się stojącej grzywy Whinney, wsiadła nakobyłę i szybko dopędziła Jondalara. - Nie zamierzasz chyba iść przez całą drogę powrotną? Najpierw nie odpowiedział, nawet się nie odwrócił, żeby na niąspojrzeć.Jeśli sądzi, że znowu pojedzie z nią razem.Ayla była teraz kołoniego.Kątem oka zobaczył, że prowadzi młodego ogiera i wreszcie odwrócił się doniej twarzą. Patrzył na nią z czułością i tęsknotą.Wydawała się bardziejpociągająca, godna pożądania i kochał ją bardziej niż kiedykolwiek, teraz kiedybył pewien, że wszystko zniszczył.Ona zaś pragnęła być blisko niego, chciałapowiedzieć mu, jakie to było cudowne, że się czuje pełna i zaspokojona, i bardzogo kocha.Jondalar był jednak taki zły, a ona czuła się taka zagubiona, że niewiedziała, co powiedzieć. Wpatrywali się jedno w drugie, czuli wzajemną więź, ale ichmilczący krzyk miłości został zagłuszony przez ciąg nieporozumień i kulturowoodmienne przekonania.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]