[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przy uwa¿nym wykonywaniu doœwiadczenia stwierdzimy, ¿e ten sam papier widziany jednym okiem ma jakby inny ton (mo¿e nieco czerwonawy) ani¿eli ogl¹dany drugim okiem (kiedy wydaje siê na przyk³ad troszeczkê bardziej niebieskawy).Mo¿na sobie teraz d³ugo i ca³kowicie bezowocnie ³amaæ g³owê nad tym, które z oczu "poprawnie" oddaje "prawdziwy" ton papieru.Przyczyn¹ braku odpowiedzi na to pytanie jest to, ¿e barwy, a szczególnie pojêcie "bia³oœci", istniej¹ tylko w naszym postrzeganiu.To, ¿e pomieszanie wszystkich barw têczy wytwarza ³¹cznie wra¿enie "bieli", a wiêc prze¿ycie "bezbarwnoœci", wynika st¹d, ¿e nasze oczy w ci¹gu procesu samego powstawania jak gdyby "zdecydowa³y siê" na to, aby przeciêtne oœwietlenie na powierzchni ziemskiej, wytworzone przez œwiat³o s³oneczne w warunkach naszej atmosfery, interpretowaæ jako "neutralne pod wzglêdem ubarwienia".Wszystko to sprowadza siê jak gdyby do ustalenia pewnego punktu zerowego.Pod wzglêdem biologicznym jest to niezwykle uzasadnione.Oznacza bowiem, ¿e jako barwa, a tym samym jako dodatkowa informacja o otoczeniu, zostaje nam zasygnalizowane tylko to, co odbiega od owego oœwietlenia przeciêtnego.Ale jest to uzasadnione tylko dot¹d, dopóki warunki œrodowiska pozostaj¹ nie zmienione.Ju¿ na Ksiê¿ycu, w œwietle tego samego S³oñca, ale nie podlegaj¹cym tutaj wp³ywowi filtra atmosfery ziemskiej z jej przez przypadek i historiê uformowanym sk³adem, punkt zerowy naszego optycznego uk³adu postrzegania przestaje obowi¹zywaæ.Ca³e to rozumowanie wskazuje na to, ¿e nasze prze¿ywanie barw, wraz ze wszystkimi uczuciowymi i estetycznie wartoœciuj¹cymi reakcjami zwi¹zanymi dla nas nieroz³¹cznie z kolorem, poœrednio odzwierciedla osobliwoœæ jedynego w swoim rodzaju sk³adu naszej atmosfery.Œciœlej trzeba by powiedzieæ, ¿e na naszej zdolnoœci widzenia piêtno swoje wycisnê³y optyczne warunki panuj¹ce na powierzchni ziemskiej w zwi¹zku ze szczególnym sk³adem widmowym œwiat³a s³onecznego i dzia³aniem atmosferycznego filtra.Gdy sobie przypomnimy to, co mówiliœmy o wygl¹dzie ska³ ksiê¿ycowych, mo¿emy posun¹æ siê jeszcze o krok dalej; nie tylko nigdy nie bêdziemy wiedzieli, jak kamieñ z Ksiê¿yca "naprawdê" wygl¹da.To, czego nauczyliœmy siê na naszym przyk³adzie, nie dotyczy wy³¹cznie obiektów pozaziemskich.W rzeczywistoœci nie wiemy tak¿e nawet, jak sami "naprawdê" wygl¹damy.Jedyne, co znamy, i jedyne, co kiedykolwiek znaæ bêdziemy, to nasz wygl¹d w œwietle pewnej gwiazdy sta³ej o typie widma G 2 V, której maksimum jasnoœci po³o¿one jest w ¿Ã³³tym zakresie widma i która oœwietla nas z odleg³oœci 150 milionów kilometrów poprzez filtr atmosfery.10Na zakoñczenie jeszcze ostatnia uwaga o stosunku pomiêdzy widzialnym œwiat³em a atmosfer¹ naszej Ziemi.Znaczna wiêkszoœæ fal ca³ego widma s³onecznego zatrzymuje siê w gazowej pow³oce naszej planety.St¹d w ogóle dok³adniej znamy promieniowanie krótkofalowe naszego S³oñca, jego produkcjê energii w zakresie promieni gamma i rentgenowskich dopiero od czasu, kiedy nowoczesna technika rakietowa umo¿liwi³a nam prowadzenie badañ ponad nasz¹ atmosfer¹.Promieniowanie s³oneczne zostaje w du¿ej mierze powstrzymane tak¿e w d³ugofalowej czêœci widma.Para wodna tworzy w atmosferze najskuteczniejszy filtr dla promieniowania cieplnego granicz¹cego z zakresem widma promieniowania widzialnego; wiemy to znowu z codziennego doœwiadczenia: chmury przecie¿ wyraŸnie powstrzymuj¹ ciep³o pochodz¹ce od S³oñca silniej ani¿eli jasnoœæ s³oneczn¹.Jednak¿e tutaj, w zakresie d³ugich fal, istnieje pewien wyj¹tek, pewne "okno" w atmosferze, otwarte dla promieni spoza widzialnego zakresu.Wyj¹tek ten dotyczy ultrakrótkich fal radiowych.Przenikaj¹ one bez przeszkód przez nasz¹ atmosferê, równie¿ przez zawart¹ w niej parê wodn¹.Jest to przyczyna, dla której mo¿emy swobodnie przeprowadzaæ w tym zakresie d³ugoœci fal badania radioastronomiczne tak¿e przy zaci¹gniêtym chmurami niebie.Abstrahuj¹c od tego wyj¹tku, zadziwiaj¹co ma³a wi¹zka widzialnego œwiat³a jest jedyn¹ czêœci¹ widma s³onecznego, która mo¿e docieraæ przez atmosferê a¿ do powierzchni Ziemi.Zdanie to jest bezspornie poprawne.A pomimo to takie sformu³owanie stawia rzeczywist¹ sytuacjê na g³owie.Oczywiœcie nale¿a³oby tutaj pos³u¿yæ siê sformu³owaniem wrêcz odwrotnym: nie jest tak, ¿e akurat widzialny wycinek widma s³onecznego mo¿e promieniami przenikaæ nasz¹ atmosferê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]