[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.920 - Luc Bürgin - "B³êdy nauki"//2.Nowy pocz¹tek: Kilka uwag o nauce przysz³oœci„Kto nie zna przesz³oœci, nigdy nie pojmie przysz³oœci".Golo Mann, historyk Zdolnoœæ pojmowaniaRozmaici myœliciele ³ami¹ sobie g³owy, jak wyci¹gn¹æ naukê zkryzysu.Ich m¹dre przemyœlenia nie zamieni³y siê jednak w czyn,poniewa¿ z racji postêpuj¹cego rozrastania siê systemu naukijakakolwiek gruntowna reforma staje siê nieomal niemo¿liwa.„System uszczelni³ wszystkie dziury, którymi mog³ybysiê wœlizgn¹æ zmiany", podsumowa³ trafnie w 1995 roku krytyknauki Gerald Dittel w artykule dla „Raum und Zeit" izwróci³ uwagê, ¿e nie nale¿y siê spodziewaæ reformy „odgóry", „poniewa¿ »góra« dlategojest na górze, ¿e system jest, jaki jest".Podstawow¹ chorob¹ œrodowiska nauki s¹ ponuracy, którzytraktuj¹ siebie nazbyt serio.Wiara w nieomylnoœæ w³asnej dyscyplinywiedzy szerzy siê jak zaraza.Warunkiem podjêcia jakichkolwiek œrodków zaradczych jestprzede wszystkim indywidualna wnikliwoœæ, zdolnoœæ rozumienia.SirKarl Popper, s³ynny filozof, rozwa¿a³ ten problem 28 lipca 1982 rokuw trakcie programu austriackiej telewizji (ORF 2): „Dawnyimperatyw intelektualisty brzmi: B¹dŸ autorytetem.Miej kompletn¹wiedzê ze swojej dziedziny.Jeœli raz zostaniesz uznany za arbitra,twoja pozycja bêdzie chroniona tak¿e i przez kolegów.Ty zaœmusisz, oczywiœcie, broniæ ich autorytetu.Nie muszê chybapodkreœlaæ, ¿e ta dawna etyka zawodowa by³a intelektualnienieuczciwa.Prowadzi³a do ukrywania b³êdów w imiê autorytetu".Popper poszed³ krok dalej, poniewa¿ utrzymywa³, ¿e nawet wnajlepszych i najgruntowniej udowodnionych teoriach naukowych kryj¹siê b³êdy, które nale¿y wykryæ.Austriacki filozof okreœli³mianem „wa¿nego odkrycia" spostrze¿enie, ¿e nawet dobrzeudokumentowana teoria lub czêsto stosowana metoda mo¿e byæ b³êdna,.Jest absolutnie niezbêdne, aby naukowcy zmienili stosunek doswoich pomy³ek i zaniechali prób ich tuszowania, ukrywania lubspychania w niepamiêæ.„Podstawowa zasada polega na tym, ¿e abyunikaæ b³êdów, musimy siê na nich uczyæ.Musimy sobieuœwiadomiæ, ¿e potrzebujemy innych ludzi do odkrywania i poprawianiapomy³ek, a oni potrzebuj¹ nas.Dotyczy to przede wszystkim tych,którzy wyrastali w innych ideach i w odmiennej atmosferze".Filozof Paul Feyerabend to kolejny myœliciel, który zaj¹³siê rozwa¿aniami nad kondycj¹ nauki.Jego zdaniem naukowerozpatrywanie idei, sposobów postêpowania i zapatrywañ niepowinno polegaæ na porównywaniu ich z metodami, faktami iteoriami danej dziedziny i ewentualnym odrzucaniu, jeœli nie mieszcz¹siê w schemacie.„Takie postêpowanie jest nie tylko naiwne, aleprzeczy naszej wiedzy o wa¿nych wydarzeniach w historii badañnaukowychPrawid³owo przeprowadzona analiza naukowa powinna polegaæwy³¹cznie na próbie zmiany struktury nauki, tak aby mog³aprzyj¹æ w¹tpliwy materia³, i na ocenie trudnoœci towarzysz¹cych tejpróbie.„Nawet najbardziej beznadziejna koncepcja mo¿esiê przekszta³ciæ w podstawow¹ zasadê naukow¹, a najbardziejpodstawowa zasada mo¿e siê okazaæ g³upi¹ pomy³k¹.I nie zapominajmy,¿e normy, wed³ug których wszystko oceniamy, s¹ równiep³ynne jak oceniane dokonania".Wyci¹ganie konsekwencjiDowiedzieliœmy siê, ¿e w ci¹gu minionych stuleci nauka wyda³a naœwiat zastêp zapoznanych geniuszy.Przera¿aj¹cy jest przy tym nietyle fakt, ¿e w ogóle dosz³o do takiej sytuacji, copowtarzalnoœæ a nawet narastanie tego zjawiska.Chyba nigdy wczeœniejaprioryczne uprzedzenia i niczym nie uzasadniona dezaprobata nieutrudnia³y tak bardzo obiektywnej oceny kontrowersyjnych dokonañ jakobecnie.W czasach, gdy zanieczyszczenie œrodowiska i zagro¿enieatomowe osi¹gnê³y niespotykane wczeœniej rozmiary, taka politykagraniczy z ciê¿kim niedbalstwem.Czy naprawdê mo¿emy sobie pozwoliæna to, ¿eby nieustanne w¹tpliwoœci hamowa³y postêp?Najwy¿szy czas zreformowaæ system kszta³cenia akademickiego:Przedmioty takie jak historia lub socjologia nauki powinny otrzymaæstatus zajêæ obowi¹zkowych, poniewa¿ przemyœlenia podobne do tych,które sformu³owali Popper i Feyerabend, zas³uguj¹ na to, abystaæ siê nieod³¹czn¹ czêœci¹ œwiatopogl¹du ka¿dego przysz³egonaukowca.Byæ mo¿e uda siê tym sposobem wp³yn¹æ na œwiadomoœædorastaj¹cego pokolenia i pokazaæ mu, z jakim lekcewa¿eniemtraktowano dotychczas niekonwencjonalne przekonania.Jednoczeœnie, aby obudziæ now¹ œwiadomoœæ odpowiedzialnoœci wobecnarastaj¹cego zalewu informacji, nale¿y popieraæ zapa³ i otwarcie nanowe pogl¹dy.S³owa prezydenta Romana Herzoga, wypowiedziane 7czerwca 1994 roku z okazji wizyty na uroczystoœci z okazji œwiêtaUniwersytetu Poczdamskiego, trafiaj¹ w samo sedno:„Z pewnoœci¹ nie wszystko, co trafia na moje biurko wpostaci prac magisterskich, doktorskich i habilitacyjnych, wydaje misiê warte kontynuowania.Nie nale¿y jednak zaprzeczaæ istnieniuniebezpieczeñstwa, ¿e nowe, prze³omowe i przysz³oœciowe idee niezawsze mog¹ siê przebiæ, poniewa¿ nie pasuj¹ do utartych schematów.[.] Pieni¹dze musz¹ siê znaleŸæ tak¿e dla dyscyplin na pierwszyrzut oka egzotycznych i kontrowersyjnych oraz dla badaczy uznawanychza fantastów.Nigdy nie wiadomo, czy nie znajduje siê wœródnich ktoœ, kto nosi w sobie zal¹¿ek duchowego rozwoju.Nie wiemytak¿e, czy dziêki jego pracy nie uzyskamy w przysz³oœci gospodarczychi spo³ecznych korzyœci.[.] Nie ufam oficjalnej nauce, bez którejoutsiderzy nie byliby outsiderami.[.] Musi gdzieœ siedzieæ ktoœ,kto pilnuje [.] aby indywidualiœci nie zniknêli bez œladu –nawet jeœli na pierwszy rzut oka nie widaæ ewentualnych korzyœcip³yn¹cych z ich pracy".Podsumujmy: Nasze umys³y bêd¹ wra¿liwe i ch³onne pod jednymwarunkiem: gdy uwolnimy siê od balastu, który przez lataodk³ada³ siê w naszych g³owach.W przeciwnym razie dzisiejszepokolenie bêdzie pope³niaæ te same b³êdy, które uwa¿amy zadomenê naszych poprzedników.W obecnych czasach, gdy bardziejni¿ kiedykolwiek jesteœmy skazani na niekonwencjonalne pogl¹dy,mia³oby to rzeczywiœcie fatalne skutki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]