[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Musieli mieć dwudziestoczterogodzinny dyżur w oczekiwaniu nawiadomości od Venexa Siedemnastego.Główne drzwi rozleciały się nagle w hukupotężnej eksplozji i jęku dartej stali.W dymiącym otworze pojawiła siętankietka plująca ogniem sprzężonych działek wielkokalibrowych.Colemanpociągnął za spust o moment za późno.Jon dostrzegł ten ruch i zrobił co mógłtak, że kula strzaskała mu ramię zamiast głowy. Na drugi strzał zabrakło już czasu.W magazynieeksplodowały pociski gazowe wystrzelone przez działka i osuwający się na ziemięmężczyźni nawet nie dostrzegli wpadającej do wnętrza policji w maskachprzeciwgazowych na głowach. Jon leżał na podłodze komisariatu,gdy technik policyjny dokonywał prowizorycznych napraw jego ramienia i nóg.Podrugiej stronie pomieszczenia Venex Siedemnasty z widoczną przyjemnościąwypróbowywał swe nowe ciało. - To naprawdę jest coś! A już myślałem, że to faktyczniekoniec, gdy to się osunęło.Ale powinieniem zacząć od początku przeszedł przezpokój i potrząsnął chwilowo jeszcze nieużyteczną ręką Jona.- Nazywam się WilCounter 4951 L3, ale to i tak nieważne.Miałem już tyle ciał, że zapomniałem jakpierwotnie wyglądałem.Prosto ze szkoły przyzakładowej poszedłem do szkołypolicyjnej i od tej pory jestem w zespole detektywów Wydziału Dochodzeń wstopniu młodszego sierżanta.Głównie robię za robota usługowego, na przykładsprzedając słodycze i zbierając informacje.Ta ostatnia robota - przepraszam, żeużywałem osobowości Venexa, ale nie sądzę, abym przyniósł hańbę twojej rodzinie- była zlecona przez Departament Celny.Wyglądało na to, że ktoś szmugluje donas heroinę.FBI wyłapało dystrybutorów, ale nikt nie wiedział, jak to się donas dostaje.Kiedy Coleman, którego mieliśmy już wcześniej na oku, zacząłposzukiwać robota do prac podwodnych, zostałem wsadzony w nowe ciało i posłanydo akcji.Zaalarmowałem firmę ledwie zacząłem kopać tunel, ale za szybko mi tospadło na głowę i nie zdążyłem zorientować się, który statek wiezie ładunek.Moinie wiedzieli o wypadku, toteż spokojnie czekali.Tamci zobaczyli, że półmiliona gotówki może im odpłynąć do Starego Kraju, toteż wynajęli ciebie.Zrobiłeś na czas, co powinieneś i w ten sposób zdążyli uratować dwa roboty odpewnej śmierci. - Nie powinieneś mi chyba tego mówić - Jon skwapliwieskorzystał z chwili przerwy - to są chyba tajne informacje?! Specjalnie dlarobotów. - Oczywiście, że są! - przyznał ten bez mrugnięcia okiem.-Kapitan Edgocombe, szef mego wydziału jest ekspertem w różnych rodzajachszantażu.Powinienem powiedzieć ci tyle tajemnic, żebyś albo przyłączył się donas, albo został zastrzelony jako potencjalny informator.Mówiąc prawdę, Jon,potrzebują cię.Roboty, które myślą i prawidłowo reagują w sytuacjachekstremalnych są rzadkością.Kiedy usłyszeli coś ty nawyprawiał w magazynie,kapitan przysiągł, że pozostawi mnie bez ciała, jeśli nie namówię cię do tejroboty.Szukasz zajęcia? Długa robota, mała pensja, ale masz pewność, że nigdynie będzie nudno - nie zwracając uwagi na osłupiałego Jona, ciągnął dalej jużpoważniej.- Uratowałeś mi życie i chciałbym cię za wspólnika, a myślę, żebędzie nam razem dobrze.A poza tym - dodał już starym tonem - mogę mieć wprzyszłości okazję, żeby ci się zrewanżować, bo cholernie nie lubię mieć długów. Technik skończył i ramię Jona byłoznowu w pełni sprawne.Gdy tym razem uścisnęli sobie dłonie, to był to gest ztypu tych, które trochę trwają. Na noc został w pustym areszcie,który był ogromny w porównaniu z pokojami hotelowymi czy barakami, do którychprzywykł.Żałował tylko, że nie ma swoich nóg, bo mógłby urządzić sobie ładnyspacerek wzdłuż ścian.Ale obiecali mu je jutro - jakby nie było - założą mu jejeszcze zanim podejmie nową pracę.Wypadki minionego dnia wirowały mu przedoczyma w tak oszałamiającym tempie, że jedyną rzeczą, jakiej pragnął, byłowyłączenie.Gdyby miał coś do czytania, zająłby przynajmniej umysł czymś mniejprzyczyniającym się do zwarcia.Nagle w przebłysku uświadomił sobie, że przecieżnadal posiada broszurkę otrzymaną od kierowcy - schował ją bowiem odruchowo tam,gdzie ten mu poradził.Teraz delikatnie ją wyjął i otworzył na pierwszejstronie. Spomiędzy kartek wysunął się arkusik papieru z krótkąwiadomością: PROSZĘ ZNISZCZ TĘ KARTKĘ PO PRZECZYTANIU Jeśli uważasz, że to co piszą w tej książce to prawda ichciałbyś dowiedzieć się więcej - przyjdź w czwartek o 17.00 do pokoju 107 wGeorge St. Kartka zapłonęła i zmieniła się w popiół, ale Jon wiedział,że to nie tylko doskonała pamięć jest powodem, dla którego będzie tę wiadomośćpamiętał.przekład : Jarosław Kotarski powrót
[ Pobierz całość w formacie PDF ]