[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zabrano te¿ odkryty przez pani¹ Warhoon pos¹g oraz twory rozmaitej natury i wiele okazów ¿ycia roœlinnego.Na planecie nie mieszka³o zbyt wielu innych przedstawicieli œwiata zwierzêcego: trochê rozmaitych gatunków ptaków, szeœciono¿ne gryzonie, jaszczurki, opancerzone muchy, w rzekach i oceanach - ryby i skorupiaki, w regionach arktycznych - interesuj¹ce ryjówki; te ostatnie wydawa³y siê wyj¹tkiem od regu³y dot¹d wszêdzie we wszechœwiecie obowi¹zuj¹cej, jako ¿e ma³e ciep³okrwiste zwierzêta teoretycznie nie s¹ w stanie przetrwaæ w takich ekstremalnych warunkach.I to by³a niemal ca³a fauna.Sekcja Egzo metodycznie zbiera³a okazy i transportowa³a je na statek.W koñcu „Gansas” by³ gotów przejœæ do nastêpnego etapu rekonesansu.Hilary Warhoon posz³a z kapelanem statku, doradc¹ Lattimore’em i Quilterem (który awansowa³ na nowe stanowisko asystenta Lattimore’a), by po¿egnaæ Samuela Melmotha, alias Aylmera Ainsona, zostaj¹cego w zbudowanej palisadzie.- Mam tylko nadziejê, ¿e nic mu siê nie stanie - mruknê³a pani Warhoon.- Niepotrzebnie siê martwisz.Facet dosta³ doœæ amunicji, by wystrzelaæ wszystko, co ¿yje na tej planecie - odpar³ Lattimore.Irytowa³ go niespodziewany sukces w stosunkach z t¹ kobiet¹.Pierwszego dnia na Pestalozzi zaczê³a siê nagle spoufalaæ i wrêcz sama wlaz³a mu do ³Ã³¿ka, a równoczeœnie zrobi³a siê p³aczliwa i nerwowa.Lattimore uwa¿a³, ¿e potrafi sobie radziæ z kobietami, ale potrzebowa³ potwierdzenia, ¿e ktoœ docenia jego starania.Sta³ przy bramie palisady, z rêkoma za³o¿onymi na podporach udowych i z niejasnego powodu czu³ siê osobliwie skrzywdzony przez wszechœwiat.Dlaczego ktoœ inny nie móg³ po¿egnaæ m³odego Ainsona? Co do niego, mia³ Ainsonów raz na zawsze doœæ.Wzmocniona drucian¹ siatk¹ palisada tworzy³a mur wysoki na osiem stóp wokó³ dwóch kwadratowych akrów ziemi.Przez teren p³yn¹³ strumieñ.Podczas jej stawiania budowniczowie zrobili trochê szkód, podeptali roœlinnoœæ i po³amali drzewa, jednak poza tym teren przedstawia³ typowy dla Pestalozzi krajobraz.Przy strumyczku zaczyna³o siê bajoro, które ci¹gnê³o siê do jednego z tutejszych niskich domów.Grz¹dki sa³aty i innych warzyw ros³y obok bajora, a ca³y obszar by³ przyjemnie os³oniêty ogromnymi drzewami.Za drzewami zbudowali automatyczny posterunek obserwacyjny, którego radiowy maszt celowa³ wdziêcznie w niebo, a obok niego - oœmiopokojowy budynek z prefabrykatów, zaprojektowany jako lokum Ainsona.Dwa pokoje tworzy³y przestrzeñ mieszkaln¹, pozosta³e mieœci³y aparaturê, której Aylmer móg³by potrzebowaæ do rejestrowania i interpretacji obcego jêzyka, zbrojowniê, zapasy medyczne i inne, elektrowniê oraz syntezator jedzenia, zdolny przetwarzaæ na po¿ywienie wodê, ziemiê, ska³ê czy cokolwiek innego.Obok bazy Ainsona, trzymana osobno i mocno speszona, siedzia³a doros³a obca istota p³ci ¿eñskiej z potomkiem.Oba osobniki schowa³y wszystkie koñczyny.„¯yczê wam wszystkim powodzenia - pomyœla³ Lattimore - i wynoœmy siê wreszcie st¹d”.- Mo¿e znajdziesz tu spokój, mój synu - odezwa³ siê kapelan, bior¹c Ainsona za rêkê i ¿arliwie j¹ œciskaj¹c.- Pamiêtaj, ¿e podczas swojego roku izolacji zawsze bêdzie przy tobie obecny Bóg.- Oby twoja misja siê powiod³a, Melmoth - doda³ Lattimore - i do zobaczenia za rok.- Adios, Sam.Przepraszam, ¿e ci podbi³em oko, stary - rzuci³ rubasznie Quilter, klepi¹c Aylmera po plecach.- Jesteœ pewien, ¿e niczego wiêcej nie potrzebujesz? - spyta³a pani Warhoon.Ainson po¿egna³ siê ze wszystkimi po kolei, po czym siê odwróci³ i pokuœtyka³ do nowego domu.M³odzieñca wyposa¿ono w pomys³owe kule niweluj¹ce nieco skutki zwiêkszonej grawitacji, niestety jeszcze siê do nich nie przyzwyczai³.Wszed³ do pokoju, u³o¿y³ siê na ³Ã³¿ku, z³o¿y³ rêce za g³ow¹ i s³ucha³, jak jego dawni towarzysze odlatuj¹.Rozdzia³ trzynasty„Gansas” (a œciœle rzecz bior¹c pracuj¹ce na nim zespo³y ludzi) znalaz³ mnóstwo cudownych rzeczy.W historii ludzkoœci nauka rzadko kiedy dosta³a naraz tyle nowych danych.Zanim statek wystartowa³, ekipa wspó³dzia³aj¹ca z nawigatorem Marcelem Gleetem zakoñczy³a obliczenia, które ujawni³y niezwyk³e anomalie orbity planety Pestalozzi.W tym czasie noce by³y ³agodne i wizualnie piêkne.Kiedy s³oñce w kolorze szafranu tonê³o na zachodnim horyzoncie, wyd³u¿aj¹ce siê cienie pêka³y na dwoje, gdy¿ na po³udniu wschodzi³a jaskrawo¿Ã³³ta gwiazda.Gwiazda ta, chocia¿ go³ym okiem nie by³o widaæ dostrzegalnego dysku, œwieci³a prawie równie jasno jak ziemski ksiê¿yc w pe³ni.A po kilku godzinach jej wêdrówki, jeszcze zanim zasz³a za horyzont, pojawia³a siê kolejna gwiazda, nie dopuszczaj¹c do zapadniêcia ciemnoœci.Ta ostatnia by³a cudownie bia³a i p³onê³a a¿ do rana, bledn¹c dopiero, gdy s³oñce w kolorze szafranu œwieci³o ju¿ na tyle jasno, by z powrotem przej¹æ swe obowi¹zki.Gleet, jego towarzysze i ich komputery odkryli, ¿e bia³e, ¿Ã³³te i szafranowe s³oñca kszta³towa³y potrójny uk³ad i obraca³y siê wokó³ siebie.Co kilka lat podchodzi³y do siebie na tyle blisko, ¿e przecina³y siê z orbit¹ Pestalozzi.Przyci¹gniêta przez masê dwóch gwiazd planeta, odrywa³a siê od si³y przyci¹gania swego dotychczasowego s³oñca i wchodzi³a na orbitê jednego z pozosta³ych.Gdy za nastêpne kilka lat dochodzi³o do tego samego uk³adu, planeta skupia³a siê wokó³ trzeciego s³oñca, a póŸniej znowu wraca³a do pierwotnego.Ca³oœæ cyklu wygl¹da³a jak taniec z zamian¹ partnerów.Odkrycie to wyjaœni³o nie tylko szereg zagadek natury naukowej, na które dot¹d ludzie nie znali odpowiedzi.T³umaczy³o równie¿ miêdzy innymi nadzwyczajn¹ odwagê obcych, gdy¿ amplituda temperatur, które musieli wytrzymywaæ, oraz kataklizmowa natura wstrz¹su spowodowanego ci¹g³¹ zmian¹ s³oñc nale¿a³y do osobliwych zjawisk, na które cz³owiek prawdopodobnie reagowa³by jedynie strachem.Jak zauwa¿y³ Lattimore, ju¿ ten astronomiczny fakt sam w sobie móg³ wyjaœniaæ beznamiêtne usposobienie i odpornoœæ na ból.Obcy egzystowali w warunkach, które zahamowa³yby rozwój ziemskiego ¿ycia ju¿ u jego zarania.Kontynuuj¹c rekonesans, „Gansas” wyl¹dowa³ na czternastu innych planetach w gromadzie szeœciu s³oñc
[ Pobierz całość w formacie PDF ]