[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gdy jednak nie odcinamy siê od cierpienia i pozwalamy go sercu doœwiadczaæ, odkrywamy nagle, ¿e tworzymy wspólnotê ze wszystkimi istotami.Jego Œwi¹tobliwoœæ Dalaj Lama dzieli egoistów na m¹drych i niem¹drych.Niem¹drzy myœl¹ tylko o sobie, co rodzi ból i pomieszanie.M¹drzy egoiœci natomiast wiedz¹, ¿e najlepsz¹ rzecz¹, jak¹ mog¹ zrobiæ dla siebie, jest bycie dla innych, w wyniku czego doznaj¹ radoœci.Gdy zobaczymy mê¿czyznê znêcaj¹cego siê nad przera¿onym psem, gdy ujrzymy okrutnie pobitego nastolatka lub strach w oczach dziecka, czy odwrócimy siê wówczas plecami, bo nie bêdziemy mogli znieœæ tego widoku? Wiêkszoœæ z nas prawdopodobnie tak zrobi.Ktoœ wiêc musi nas oœmieliæ, byœmy nie odsuwali od siebie tego, co czujemy, nie wstydzili siê mi³oœci i ¿alu, nie bali siê bólu.Ktoœ musi dodaæ nam odwagi, byœmy mogli obudziæ w sobie przestrzeñ wra¿liwoœci, która odmieni nasze ¿ycie.Praktyka _tonglen_* - przyjmowanie i wysy³anie s³u¿y wzbudzeniu _bodhiczitty_, wejœciu w autentyczny [120] kontakt z pierwotn¹ szlachetnoœci¹ serca.Polega na wizualizacji przyjmowania do siebie bólu i wysy³ania w zamian radoœci i szczêœcia.Poniewa¿ zazwyczaj postêpujemy wrêcz odwrotnie - szukaj¹c przyjemnoœci, a unikaj¹c bólu - _tonglen_ pomaga nam wykorzeniæ ten nawyk.Jest to praktyka stwarzania przestrzeni w swoim ¿yciu, pozwalaj¹ca swobodnie oddychaæ i odprê¿yæ siê.Gdziekolwiek zetkniemy siê z cierpieniem, wraz z wdechem przyjmujemy je do siebie, wyra¿aj¹c jednoczeœnie ¿yczenie, by ka¿da czuj¹ca istota zosta³a uwolniona od bólu.Gdy w jakiejkolwiek fonnie doœwiadczamy szczêœcia, wraz z wydechem wysy³amy je innym istotom, ¿ycz¹c im, by tak¿e one dozna³y naszej radoœci.Praktyka tonglen zmniejsza brzemiê, które nam ci¹¿y, zwiêksza w nas przestrzeñ i uczy bezwarunkowej mi³oœci.Bo oraz Sita Lozoffowie od ponad dwudziestu lat pracuj¹ z wiêŸniami.Ucz¹ ich medytacji, prowadz¹ wyk³ady, w ksi¹¿kach i broszurach udzielaj¹ praktycznych wskazówek dotycz¹cych ¿ycia duchowego.Ka¿dego dnia w swojej skrzynce znajduj¹ setki listów od ludzi odsiaduj¹cych wyroki i codziennie odpowiadaj¹ na tyle z nich, na ile s¹ w stanie.Sita opowiada³a mi, ¿e nieszczêœcie, którym przepe³nione s¹ te listy czêsto j¹ przyt³acza³o.Kiedyœ, nawet nie wiedz¹c, ¿e taka praktyka jak _tonglen_ istnieje, sama z siebie zaczê³a wdychaæ ból p³yn¹cy z tych listów i wydychaæ ukojenie.Wiele osób umieraj¹cych na AIDS praktykuje _tonglen_.Wdychaj¹ cierpienie wszystkich dotkniêtych t¹ chorob¹ - milionów mê¿eczyzn, kobiet i dzieci prze¿ywaj¹cych ten sam dramat.Wraz z wydechem dziel¹ siê ¿yczliwoœci¹ i zdrowiem.Jeden z chorych opisa³ to [121] doœwiadczenie, mówi¹c: "Nie tylko nie zwiêksza to mojego bólu, lecz nadaje mu sens.Pozwala mi czuæ, ¿e nie cierpiê na pró¿no, ¿e nie jestem tak zupe³nie niepotrzebny".Chroni¹c siê przed bólem, budujemy pancerz wokó³ swego serca.Robimy wszystko, by unikn¹æ zagro¿enia, staramy siê przed³u¿yæ swoje dobre samopoczucie.Wielu z nas, przegl¹daj¹c kolorowe czasopisma pokazuj¹ce rozbawionych ludzi na pla¿y, szczerze sobie ¿yczy, by tak w³aœnie wygl¹da³o ¿ycie.Gdy wdychamy cierpienie, kruszeje ów mentalny pancerz, a mechanizm obronny s³abnie.Na monolitycznej powierzchni naszej skorupy ochronnej pojawiaj¹ siê pêkniêcia.Wraz z wdechem zaczyna siê rozpadaæ, mo¿emy oddychaæ g³êboko i spokojnie.Bez trudu odnajdujemy w sobie dobroæ i ³agodnoœæ.Znika napiêcie, które sprawia³o, ¿e stale czuliœmy siê jak na fotelu dentystycznym.Kiedy z wydechem wysy³amy ukojenie i poczucie wewnêtrznej przestrzeni, tak¿e rozpuszczamy swój pancerz.Wydech symbolizuje ca³kowite otwarcie siê.Jeœli mamy coœ cennego, zamiast zatrzymaæ to tylko dla siebie, otwieramy zaciœniête d³onie i dzielimy siê.Mo¿emy podzieliæ siê ca³ym nieprzebranym bogactwem ludzkiego doœwiadczenia.Cz³owiek wykorzystywany seksualnie w dzieciñstwie odzyskuje dok³adn¹ pamiêæ tych zdarzeñ.Nie wiedz¹c, sk¹d pojawi³ siê ten pomys³, wdycha ca³y ból przera¿onego i bezbronnego dziecka, jakim by³ niegdyœ.Nastêpnie wdycha ból wszystkich innych dzieci, zaniedbywanych, wykorzystywanych, ¿yj¹cych w krajach ogarniêtych wojn¹.Sam odkrywa _bodhiczittê_.[122]Przebudzenie serca nastêpuje w³aœnie tak.Nie poprzez œwiadome dzia³anie, nie w walce o sukces.Gdy nie nakreœliliœmy jeszcze ¿adnego planu, gdy zastygamy w trwodze i niepewnoœci, nie wiedz¹c, jak mamy post¹piæ, ujawnia siê _bodhiczitta_.Przejawia siê jako pierwotna otwartoœæ, w buddyzmie zwana _œunjat¹_*.Jest wyrazem pierwotnej wra¿liwoœci, wspó³czucia i ciep³a.Jeœli bezustannie spodziewamy siê ataku, blokujemy _bodhiczittê_.Jeœli natomiast rozluŸniamy napiêcie pomiêdzy "tym" i "innym", zaprzestajemy walki z innymi, pojawia siê _bodhiczitta_.Na poziomie wzglêdnym* szlachetne serce odczuwane jest jako poczucie wspólnoty ze wszystkimi istotami.Na poziomie ostatecznym* - jako nieograniczona przestrzeñ bez ¿adnego punktu odniesienia.Poniewa¿ _bodhiczitta_ nie zapewnia oparcia, burzy nasze koncepcje i wyobra¿enia.Nie mo¿emy tak po prostu sobie postanowiæ, ¿e bêdziemy dobrymi ludŸmi lub kimœ, na kim zawsze mo¿na polegaæ.Jesteœmy skazani na ci¹g³¹ niepewnoœæ.Jako ¿e _bodhiczitta_ pobudza wra¿liwoœæ, nie pomaga nam zdystansowaæ siê do tego, co siê wydarza.Nie mo¿emy te¿ ograniczyæ _bodhiczitty_ do abstrakcyjnych rozwa¿añ na temat pustej natury bólu.Nie pozwala nam ona stosowaæ uników i twierdziæ, ¿e i tak nic nie da siê zrobiæ.To, co wzglêdne, i to, co absolutne, przenika siê, by umo¿liwiæ nam kontakt z bezgraniczn¹ mi³oœci¹.Wspó³czucie i pustka s¹ cechami mi³oœci, która nie umiera.Doœwiadczanie wra¿liwej przestrzeni _bodhiczitty_ jest jak powrót do domu.To tak, jakbyœmy przez d³ugi [123] czas cierpieli na amnezjê i nagle przypomnieli sobie, kim tak naprawdê jesteœmy.Poeta D¿alaluddin Rumi pisze o nocnych wêdrowcach zg³êbiaj¹cych ciemnoœci, zamiast od nich uciekaæ, o wspólnocie ludzi pragn¹cych poznaæ swój lêk.Czy jest to ten lekki niepokój przed rozmow¹ kwalifikacyjn¹ czy niewyobra¿alny strach w obliczu wojny, przeœladowañ i nienawiœci, samotnoœæ wdowy czy przera¿enie dzieci krzywdzonych przez rodziców - to w³aœnie w j¹drze ciemnoœci nocni wêdrowcy odkrywaj¹ œwiat³o _bodhiczitty_._Bodhiczitta_ towarzyszy nam podczas codziennych zajêæ, gdy myjemy szklanki albo szczotkujemy w³osy.Przejawia siê w chwilach zachwytu, gdy zatrzymamy siê, by podziwiaæ b³êkit nieba lub pos³uchaæ odg³osów deszczu.Gdy odczuwamy wdziêcznoœæ, przypominaj¹c sobie czyj¹œ dobroæ lub podziwiaj¹c czyj¹œ odwagê._Bodhiczitta_ przemawia do nas poprzez muzykê i taniec, sztukê i poezjê.Gdy tylko zaniechamy nawykowego skupiania siê na sobie i rozejrzymy siê wokó³, gdy doœwiadczymy w pe³ni zarówno smutku, jak i radoœci, gdy porzucimy swoje niezadowolenie i pretensje - pojawia siê _bodhiczitta_.Duchowe przebudzenie opisuje siê czêsto jako wspinaczkê na górski szczyt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]