[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mieliœmy tyle pieniêdzy i tyle swobody, ¿e wci¹gu trzech lat osi¹gnêliœmy znaczne postêpy.Pod koniec wojny byliœmy bardzobliscy wyodrêbnienia œrodka, który póŸniej nazwa³em synaptyn¹.- Niestety, kiedy wojna siê zakoñczy³a, uznano nasze badania za zbêdne.Funduszeobciêto, a ca³y rozbudowany program trafi³ szlag.Do dziœ nie wiem, dlaczego taksiê sta³o.Byæ mo¿e dlatego, ¿e ówczesne spo³eczeñstwo ¿¹da³o równoœci miêdzyludŸmi w ka¿dej dziedzinie.Synaptyny wystarczy³oby dla bardzo niewielu i si³¹rzeczy stworzyliby elitê, o jakiej œwiat do tej pory nie s³ysza³.- Có¿, politycy doszli do przekonania, ¿e stworzylibyœmy „rasê panów”, tym razemrzeczywist¹, a to sformu³owanie by³o wówczas niemal wyklête.Ja jednak wtajemnicy kontynuowa³em pracê i w 1954 roku uda³o mi siê wyodrêbniæ odpowiedni¹iloœæ zwi¹zku chemicznego, dziêki któremu mo¿na by³o przyst¹piæ do produkcjisynaptyny.Pojawi³ siê jednak problem: nie mog³em ruszyæ z badaniami ani o krokdalej, nie weryfikuj¹c ich.Dlatego, chocia¿ niechêtnie, przedstawi³em wynikimoich prac dwóm chemikom: doktorowi Charlesowi Bronowi z University of Minnesotai doktorowi Nathanowi Schoenmanowi z Brigham and Women’s Hospital zMassachusetts.Obaj niezale¿nie od siebie sprawdzili wyniki moich prac i obajza¿yli niewielkie porcje synaptyny.Da³o to takie same efekty, jak w wypadkuMicky’ego.Stali siê bardziej inteligentni, znacznie rozwinê³a siê ich zdolnoœæzapamiêtywania, nagle odkryli w sobie umiejêtnoœci, o które wczeœniej nawetsiebie nie podejrzewali.- I Brown, i Schoenman byli zachwyceni.Namawiali mnie, ¿ebym jak najprêdzejopublikowa³ rezultaty swoich prac, ja jednak nie by³em jeszcze przygotowany nato.Synaptyna wymaga³a wci¹¿ wielu badañ.Poza tym istnia³ problem, kto bêdziekontrolowa³ dystrybucjê, kiedy specyfik ju¿ zostanie wyprodukowany.Przecie¿ludzie wci¹¿ czekaj¹ w kolejkach na operacje serca i inne zabiegi ratuj¹ce¿ycie; w ró¿nych sytuacjach podejmuje siê decyzje, kto jest wart, by go ocaliæ,a kto nie.Co siê sta³oby, gdyby na synaptynie ³apê po³o¿y³ rz¹d i rozprowadza³j¹ tylko wœród wybrañców? Gdyby pozwalano za¿ywaæ j¹ tylko ludziom zadministracji rz¹dowej i najwy¿szym rang¹ wojskowym? Jak ogromna przepaœæpowsta³aby pomiêdzy w¹sk¹ grup¹ ludzi a reszt¹ spo³eczeñstwa? Z pewnoœci¹ te¿, ito by³oby jeszcze groŸniejsze, zacz¹³by funkcjonowaæ czarny rynek w handlusynaptyn¹.- Czy nie pomyœla³ pan o tym przed przyst¹pieniem do pracy? - zapyta³ John,posy³aj¹c doktorowi Lügnerowi spojrzenie, które zwykle wywo³ywa³o przestrach urozmówców.- Oczywiœcie, ¿e pomyœla³em.Ale przecie¿ ¿aden naukowiec nie przerwie pracy nadczymœ, co móg³by okreœliæ jako dzie³o swojego ¿ycia, z powodu czynników, któremo¿na by nazwaæ socjoekonomicznymi.Gdyby tak by³o, ludzkoœæ nie dysponowa³abydo dzisiaj ³¹cznoœci¹ radiow¹, medycyna nie stosowa³aby przeszczepów i takdalej.Pomyœlcie chocia¿by o penicylinie albo tabletkach antykoncepcyjnych.Przecie¿ to by³y cudowne wynalazki, a w jaki sposób wp³ynê³y na zmianêfunkcjonowania spo³eczeñstw, nie muszê chyba mówiæ.- W ka¿dym razie nie opublikowa³ pan wyników swych badañ.Doktor Lügner potrz¹sn¹³ przecz¹co g³ow¹.- Nie.Po prostu nie by³em gotowy.Wiedzia³em, ¿e kiedy tylko to uczyniê, zaczn¹mnie œcigaæ dziennikarze, a wszystkie magazyny naukowe œwiata zechc¹, ¿ebymopublikowa³ w nich artyku³y.Postanowi³em zatrzymaæ wszystko w tajemnicy, dopókinie bêdê ca³kowicie gotów.Poza tym zda³em sobie przecie¿ sprawê, ¿e wynalaz³emcoœ bardzo niebezpiecznego dla mnie i - jak siê okaza³o - tak¿e dla was.Kiedyœpowróci³em z wycieczki na wschód do domu w Escondido i zasta³em mieszkanieca³kowicie zdemolowane.Zniszczono wszystkie meble, wszystkie moje notatki,ksi¹¿ki porozrywano na strzêpy.Dwa dni póŸniej, gdy jecha³em do San Diego, mójsamochód zosta³ zepchniêty z drogi.Zjecha³em szeœædziesi¹t metrów w dó³ postromym zboczu i pojazd siê zapali³.Tylko cudem wydosta³em siê z niego.-Podci¹gn¹³ koszulê i pokaza³ szerok¹ czerwon¹ bliznê na przedramieniu.- To odklamki w drzwiczkach.Niemal urwa³a mi rêkê.- Czy to wtedy zdecydowa³ pan zatrzymaæ tajemnicê dla siebie? - zapyta³ John.- A pan co by zrobi³ na moim miejscu? Wyodrêbnienie synaptyny zabra³o midwadzieœcia piêæ lat
[ Pobierz całość w formacie PDF ]