[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SÅ‚yszaÅ‚eÅ› o takich pierÅ›cieniach?Kumai podrzuciÅ‚ pierÅ›cieÅ„ i zważyÅ‚ go w dÅ‚oni.GwizdnÄ…Å‚ z szacunkiem.- Inoceramium?- Tak wÅ‚aÅ›nie.- Czy nie chcesz powiedzieć.- ChcÄ™, inżynierze drugiego stopnia Kumai!- Tak jest!- W imieniu KapituÅ‚y Nazguli.Czy jesteÅ›cie gotowi wykonać moje polecenie?- Tak jest!- PamiÄ™taj - o tym zadaniu nie może siÄ™ dowiedzieć nikt z grona twego Kierownictwa.- PomyÅ›l, o czym ty mówisz!- Kumai, przyjacielu.Nie mam prawa odsÅ‚onić przed tobÄ… sedna operacji, ale przysiÄ™gam na co tylko chcesz, przysiÄ™gam nażycie Soni: to, co robiÄ™, jest jedynÄ… rzeczÄ…, jaka jeszcze może uratować Sródziemie.Wybieraj.JeÅ›li przyjdÄ™ do Grizzly'ego, to na pewno zażąda potwierdzenia moich peÅ‚nomocnictw.Zanim jego przeÅ‚ożeni poÅ‚Ä…czÄ… siÄ™ z moimi, mogÄ… minąć nie tygodnie, może nawet miesiÄ…ce, a do tego czasu wszystko już siÄ™ skoÅ„czy.MyÅ›lisz, że Nazgule sÄ… wszechpotężne? Guzik z pÄ™telkÄ…! Nawet nie uprzedziÅ‚y mnie, jeÅ›li chcesz wiedzieć, o tych zabawach wywiadu w Dol Guldur - pewnie sami o tym nie wiedzÄ….- To jasne - mruknÄ…Å‚ Kumai.- Gdy na nasz historycznie trwaÅ‚y burdel naÅ‚oży siÄ™ jeszcze utajnienie, to nikt niczego nigdynie znajdzie.- No to jak? Zrobisz to?- ZrobiÄ™.- W takim razie sÅ‚uchaj i zapamiÄ™tuj.W Wielkiej Sali zamku jest kominek.W jego tylnej Å›ciance powinien tkwić kamieÅ„w ksztaÅ‚cie rombu.58Ithilien, Emyn Arnen12 czerwca 3019 rokuNie ma cięższego zajÄ™cia, niż czekanie" - sÅ‚owa te odlano w brÄ…zie i może dlatego siÄ™ nie Å›cierajÄ….Potrójnie ciężko, jeÅ›li oczekiwanie jest jedynym zajÄ™ciem: wszystko, co można byÅ‚o zrobić - zrobiono.Siedź teraz i czekaj, czy nie brzÄ™knie dzwoneczek: "Wasze wyjÅ›cie!" Czekaj dzieÅ„ po dniu, w staÅ‚ym pogotowiu - a dzwoneczek może wcale nie zadzwonić, to już nie od ciebie zależy, tu rzÄ…dzÄ… inne SiÅ‚y.Haladdin, zmuszony do leniuchowania w Emyn Arnen po wyprawie do Dol Guldur, przyÅ‚apaÅ‚ siebie na tym, że szczerze zazdroÅ›ci Tangornowi, prowadzÄ…cemu swÄ… Å›miertelnie niebezpiecznÄ… grÄ™ w Umbarze: lepiej już co i rusz ryzykować życiem, niż tak czekać.Jakże przeklinaÅ‚ siebie za te myÅ›li, kiedy tydzieÅ„ temu posmutniaÅ‚y Faramir przekazaÅ‚ mu mithrilowÄ… kolczugÄ™: "A ostatnimi jego sÅ‚owami byÅ‚o: »Wykonane«".Jakby wykrakaÅ‚.WspominaÅ‚ i ich powrót z Dol Guldur.Tym razem nie udaÅ‚o siÄ™ przeskoczyć niezauważalnie: wojownicy, strzegÄ…cy przed elfami Å›cieżek Mrocznej Puszczy, ruszyli po ich Å›ladach, nie odstajÄ…c ani o krok, jak wilki za rannym jeleniem.Cóż, przynajmniej teraz dokÅ‚adnie wiedziaÅ‚, ile jest warte jego życie - czterdzieÅ›ci marek, tyle ile zapÅ‚acili Rankornowi.Gdyby nie zrÄ™czność rangera, na pewno zostaliby gdzieÅ› poÅ›ród jodeÅ‚ Mrocznej Puszczy, stajÄ…c siÄ™ żerem tamtejszych czarnych motyli.Na brzegu Anduiny wpadli w zasadzkÄ™, i gdy nad gÅ‚owami zaÅ›wistaÅ‚y strzaÅ‚y, nie byÅ‚o już co wrzeszczeć: "ChÅ‚opy, my jesteÅ›my swoi, tylko z innego departamentu!" Haladdin strzelaÅ‚ tam do swoich - strzelaÅ‚, zadajÄ…c Å›mierć elfickimi zatrutymi strzaÅ‚ami - i teraz już nigdy nie zmyje ze swych rÄ…k tej krwi.A wie pan, co jest najsmutniejsze, najdroższy panie Haladdinie? Pan, goÅ‚Ä…beczku, jest teraz zwiÄ…zany krwiÄ…, i dlatego straciÅ‚ pan najwiÄ™kszy dar Jedynego: prawo wyboru.Za twoimi plecami wiecznie bÄ™dÄ… majaczyć i ci zabici w nadanduiÅ„skich zaroÅ›lach wikliny ludzie w mordorskich mundurach bez naszywek, i zatruty Tangorn - tak wiÄ™c, gdy tylko odechce ci siÄ™ i powiesz: "WiÄ™cej nie mogÄ™", natychmiast staniesz siÄ™ zwyczajnym zabójcÄ… i zdrajcÄ….Aby te ofiary nie byÅ‚y daremne, musisz zwyciężyć, a żeby zwyciężyć - ciÄ…gle iść po trupach i to przez niewyobrażalne bagno.ZamkniÄ™te koÅ‚o.A najgorsza robota dopiero przed tobÄ….To, że wykonasz jÄ… cudzymi rÄ™kami - rÄ™kami barona Gragera - niczego nie zmienia.Jak powiedziaÅ‚ wówczas Tangorn: "Uczciwy podziaÅ‚: organizator ma czyste rÄ™ce, a wykonawca - czyste sumienie".Guzik prawda.Zanim Tangorn udaÅ‚ siÄ™ do Umbaru, dokonaÅ‚ inscenizacji kluczowej sceny, po czym beznamiÄ™tnie skonstatowaÅ‚:- Do niczego siÄ™ nie nadaje.Zdradzasz siÄ™ każdym spojrzeniem, każdÄ… intonacjÄ….FaÅ‚sz widoczny jest na wiorstÄ™ - żeby gozobaczyć, nie trzeba być elfem, a oni sÄ… bardziej przenikliwi niż my.Wybacz, powinienem od razu przewidzieć, że to nie jest rola dla ciebie.Nawet jeÅ›li pożrÄ… mojÄ… umbarskÄ… przynÄ™tÄ™, to ty nie zdoÅ‚asz zaciąć ryby - zerwie siÄ™.- ZdoÅ‚am.Skoro trzeba, zrobiÄ™ to.- Nie.I nie kłóć siÄ™ - ja bym też nie potrafiÅ‚.Å»eby zagrać w takiej scenie wiarygodnie, znajÄ…c przy tym wszystkie okolicznoÅ›ci i wszystkie drugie dna, maÅ‚o mieć stalowe nerwy: trzeba być nie tylko szubrawcem i Å‚ajdakiem, ale po prostu - nie być czÅ‚owiekiem.- DziÄ™kujÄ™ panu, sir.- Nie ma za co, sir.Może z czasem zdoÅ‚asz siÄ™ stać takim nie-czÅ‚owiekiem, ale my nie mamy aż tyle czasu.Tak wiÄ™c widzÄ™tylko jedno wyjÅ›cie: wstawić dodatkowÄ… przekÅ‚adkÄ™.- Co, co?- To nasz slang.Należy wprowadzić poÅ›rednika, wypuszczonego na dziaÅ‚anie w ciemno.tfu.jednym sÅ‚owem, poÅ›rednikmusi być przekonany, że mówi prawdÄ™.Przy tym, uwzglÄ™dniajÄ…c poziom kontrahenta, to musi być rasowy zawodowiec.- Masz na myÅ›li barona Gragera?- Hm."Kapujesz, medycyna" - jak mawia twój kapral.- A pod jakim pozorem go wciÄ…gniemy?- Pod tym, którego siÄ™ naprawdÄ™ obawiamy - że w chwili przetargu elfy wyÅ‚amiÄ… twój umysÅ‚ za pomocÄ… jakichÅ› tam magiczno-hipnotycznych sztuczek, i zamiast siÄ™ z nami wymienić, okradnÄ… nas.ZresztÄ…, to nie jest taki sobie wymysÅ‚, a czysta prawda.Tobie też ulży - podzielisz z baronem po bratersku tÄ™ beczkÄ™ gówna.Jak mawiaÅ‚ sÅ‚ynny Su-Wei-Go: "Uczciwy podziaÅ‚: organizator ma czyste rÄ™ce, wykonawca - czyste sumienie".- Kim byÅ‚ ten Su-Wei-Go?- Szpiegiem, a kim jeszcze mógÅ‚ być.Ryba wzięła, gdy mijaÅ‚ osiemdziesiÄ…ty trzeci dzieÅ„ z darowanych im stu.StrzaÅ‚y ostatnich sÅ‚onecznych promieni przeszywaÅ‚y bezsilnie gÅ‚uchÄ… przestrzeÅ„ pustej o tej godzinie sali Rycerskiej i, wpijajÄ…c siÄ™ w przeciwlegÅ‚Ä… Å›cianÄ™, rozsypywaÅ‚y siÄ™ na pomaraÅ„czowe bryzgi; bryzgi byÅ‚y żywe i ciepÅ‚e - staraÅ‚y siÄ™ przeskoczyć ze Å›ciany natwarz i rÄ™ce Å›licznej dziewczyny w zakurzonym mÄ™skim odzieniu, która upatrzyÅ‚a sobie obiadowy fotel Faramira."NaprawdÄ™ można jÄ… nazwać »dziewczynÄ…« - odnotowaÅ‚ w duchu Grager - choć wedÅ‚ug ludzkich miarek należaÅ‚oby jej dać trzydzieÅ›ci, a ile ma naprawdÄ™ - wyobrazić sobie strach.Powiedzieć, że jest piÄ™kna, to nie powiedzieć nic.Można, oczywiÅ›cie, opisać Portret przepiÄ™knej nieznajomej wielkiego Anwendiego sÅ‚owami policyjnego portretu pamiÄ™ciowego - ale czy warto próbować? Ciekawe, ten doktor Haladdin potrafiÅ‚ wykreÅ›lić jej ruchy, jak siÄ™ wykreÅ›la fazy zaćmienia księżyca - robota jubilerska, cymes i rodzynki w cukrze - ale jakoÅ› nie wykazaÅ‚ z tego powodu żadnej radoÅ›ci, raczej wrÄ™cz przeciwnie.Co by to mogÅ‚o znaczyć?"- W imieniu ksiÄ™cia Ithilien witam paniÄ… w Emyn Arnen, milady Eornis.Jestem baron Grager, być może sÅ‚yszaÅ‚a pani o mnie.- O, tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]