[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— No có¿, Churchill nie ma ¿adnych cnót, których nie znoszê, ma natomiast wszystkie wady, które uwielbiam — przyzna³ Winslade.Znów zaci¹gn¹³ siê cygarem i zamyœli³ siê przez chwilê.— A poza tym raduje mnie œwiadomoœæ faktu, ¿e znów jesteœmy tu i teraz.Rozumiesz, Arthur — ca³y problem Ameryki polega na tym, ¿e era dekadencji nast¹pi³a tam bezpoœrednio po epoce barbarzyñstwa, z pominiêciem tego, co zazwyczaj nastêpuje miêdzy tymi dwoma okresami, a mianowicie: cywilizacji.— Hm, powtarzasz to za Churchillem — Bannering wytoczy³ oskar¿enie — czyta³em to gdzieœ w jego pismach.— Naprawdê? No, mo¿e rzeczywiœcie wzi¹³em to z Churchilla.Tylko powiedz mi, jak przedstawia siê prawna strona tego zagadnienia w sytuacji, gdy plagiatu dokonuje siê w warunkach istnienia dwóch ró¿nych œwiatów.Kurt Scholder wpatrywa³ siê w swoj¹ szklankê, mieszaj¹c jej zawartoœæ najpierw w jedn¹, a nastêpnie w drug¹ stronê.— Z Niemcami sprawa ma siê jeszcze inaczej — mrukn¹³.— Niemcy przeszli od cywilizacji do barbarzyñstwa, ca³kowicie pomijaj¹c dekadencjê.Rozleg³o siê pukanie i w drzwiach zjawi³ siê maitre d'hotel.— Pañscy goœcie, Mr Winslade — og³osi³ — pan Winston Churchill z trójk¹ towarzysz¹cych mu osób.— Wspaniale — powiedzia³ Winslade, wstaj¹c z krzes³a.— Proszê niezw³ocznie panów wprowadziæ.Maitre d'hotel szerzej otworzy³ drzwi, przepuszczaj¹c têgiego, mocno zbudowanego mê¿czyznê o rzadkich rudych w³osach i prowokuj¹cym podbródku.Churchill mia³ na sobie garnitur z kamizelk¹4 — Operacja „Proteusz"49i muszkê w kropki.Oczywiœcie ludzie „Proteusza" doskonale znali jego sylwetkê z wielogodzinnych studiów nad dokumentami i fotografiami.Tu¿ za nim do sali wkroczy³ Eden.Wysoki, przystojny, o ciemnych faluj¹cych w³osach i gêstych w¹sach.On równie¿ mia³ na sobie garnitur z kamizelk¹.Obok Edena szed³ Duff Cooper.Ni¿szy, ³atwo by³o go zapamiêtaæ po szczególnie wysokim czole.Mia³ wyraŸne usta, otwart¹, szczer¹ twarz i spokojne, m¹dre spojrzenie.Orszak zamyka³ wysoki osobnik z ciemnym w¹sem.Wydawa³ siê znacznie bardziej niedostêpny i jeszcze bardziej staroœwiecko ubrany ni¿ Eden.Wchodz¹c rozgl¹da³ siê podejrzliwie po otoczeniu.Bannering dyskretnie uœmiechn¹³ siê, spogl¹daj¹c z satysfakcj¹ na Scholdera.W charakterze eksperta techniczno-naukowego przyby³ Lindemann.Bannering z Scholderem odstawili szklanki, podnieœli siê i stanêli po obu stronach Winslade'a, aby powitaæ goœci.ROZDZIA£ 5Kelnerzy skoñczyli zbieraæ nakrycia i wyszli, zostawiaj¹c dwa naczynia z gor¹c¹ kaw¹ na bocznym stoliku.Winslade odes³a³ barmana i przekrêci³ klucz w drzwiach.Nie wróci³ na swoje miejsce, ale zacz¹³ przechadzaæ siê po saloniku, z rêkami za³o¿onymi na plecach.W czasie lunchu prowadzono wy³¹cznie towarzysk¹ konwersacjê, ot tak sobie, aby biesiadnicy mogli siê zaznajomiæ.Mimo oczywistego zaintrygowania, tak¿e okolicznoœciami spotkania, goœcie powstrzymywali siê od zadawania pytañ w obecnoœci s³u¿by hotelowej, ale oto teraz nadesz³a pora na rozpoczêcie powa¿nej rozmowy.Churchill zapali³ cygaro, rozsiad³ siê wygodnie i z uwag¹ obserwowa³ Winslade^.W salonie zapanowa³a cisza.— Mr Churchill — rozpocz¹³ Winslade bez wiêkszych wstêpów, nie przerywaj¹c zreszt¹ spaceru wzd³u¿ pokoju.— Jak s³ysza³em, wœród innych zajêæ z upodobaniem oddaje siê pan tak¿e lekturze ksi¹¿ek H.G.Wellsa.— To prawda — potwierdzi³ Churchill.Podniós³ pêkaty kieliszek brandy i ch³on¹³ bukiet trunku.— Muszê przyznaæ, ¿e w ci¹gu ostatnich kilku lat mia³em sporo wolnego czasu, który mog³em poœwiêciæ równie¿ na lekturê.Tak, Mr Winslade, rzeczywiœcie lubiê przepowiednie i spekulacje Wellsa.Zdolnoœæ przewidywania przysz³oœci to sztuka, któr¹ ceni¹ sobie politycy i któr¹ równie¿ uprawiaj¹, z mieszanymi zreszt¹ skutkami.Politycy wszak¿e musz¹ tak¿e mieæ umiejêtnoœæ wyjaœniania, dlaczego przewidywania, które snuli, nie sprawdzi³y siê.Ale, na Boga, dlaczego podnosi pan taki temat?50Winslade da³ wymijaj¹c¹ odpowiedŸ.— Zna pan jego powieœæ Wehiku³ czasu! Czyta³ pan? A jeœli tak, to co pan o niej myœli? Czy to, co Wells prorokowa³, jest mo¿liwe, wyobra¿alne, czy te¿ zbyt fantastyczne, ¿eby traktowaæ to powa¿nie?Churchill z namys³em smakowa³ trunek, a nastêpnie wzruszy³ ramionami.Lindemann usztywni³ siê na swoim krzeœle, sznuruj¹c usta.Eden i Duff Cooper wymienili pe³ne zdziwienia spojrzenia, i w tej krótkiej chwili sta³o siê oczywiste, ¿e jednak rozwa¿ali i tak¹ mo¿liwoœæ.O to chodzi³o Winslade'owi.Po wys³aniu przesy³ki do Churcllilla odczeka³ by³ kilka dni w³aœnie po to, aby mogli siê zastanowiæ równie¿ nad tego rodzaju mo¿liwoœci¹.W ten sposób oszczêdzi³ sobie sporo czasu.Gdyby nie da³ im wczeœniej do myœlenia, musia³by teraz poœwiêciæ wiele godzin na przekonywanie swoich goœci, by mimo niewiary zechcieli go jednak wys³uchaæ.Obróci³ siê i sta³ teraz zwrócony w stronê sto³u.Rêce z³o¿y³ na oparciu pustego krzes³a.— Zak³adam, ¿e zdo³aliœmy upewniæ panów, i¿ nie jesteœmy oszustami i nie jest naszym zamiarem wywo³anie jakiejœ afery — powiedzia³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]