[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Odwróci� si� do Athora.- Czy pozwoli mi pan przeprowadzi� ma�y eksperyment psychologiczny?- Prosz� bardzo.- Dzi�kuj�.- Szirin znów zwróci� si� do Bineya.- Prosz� zas�oni�; okno, kolego.- Po co? - zdziwi� si� Biney.- Prosz� tytko, by� zaci�gn�� zas�on�.Potem przyjd� tu i usi�d� obok mnie.- Skoro nalegasz.Przy oknach zwisa�y ci�kie czerwone draperie.Athor nie móg� sobie przypomnie�, czy kiedykolwiek by�y zaci�gane, a przecie� ten pokój by� jego gabinetem od blisko czterdziestu lat.Biney, wzruszywszy ramionami, szarpn�� za sznur zako�czony chwostem.Czerwona kotara przes�ania�a z wolna szerokie okno.Mosi�ne kó�ka zgrzyta�y sun�c po kamiszu.Przez chwil� wida� by�o jeszcze czerwon� po�wiat� zachodz�cego Dovima i pokój pogr��y� si� w mroku.W�ród ciszy s�ucha� by�o ci�kie kroki.Biney przystan�� w po�owie drogi od okna.- Nie widz� ciebie - wyszepta�.- Id� po omacku - zduszonym g�osem poradzi� Szirin.- Nie widz� ciebie! - M�ody astronom oddycha� chrapliwie.- Nic nie widz�!- A czego si� spodziewa�e�? Taka jest Ciemno��.- Szirin odczeka� jeszcze chwil�.- No, dalej.Przecie� znasz rozk�ad pokoju, trafi�by� nawet z zamkni�tymi oczami.Prosz�, podejd� tu i usi�d�.Ponownie rozlega si� kroki, chwiejne, niepewne.Szurn�o krzes�o.- Ju� jestem - - g�os Bineya odezwa� si� piskliwie.- Jak si� czujesz?- Ja.no.nie�le.- Uwa�asz, �e to jest przyjemne?141D�uga pauza.- Nie.- Nie?- Ani troch�.Jest strasznie.Jakby �ciamy.- zaj�kn�� si� - jak gdyby �ciany mnie przygniata�y.Chc� je odepchn��.ale daleko mi jednak do ob��du.W�a�ciwie chyba powoli zaczynam si� z tym wra�eniem oswaja�.- �wietnie.A ty, Siferro?- Chwilow� ciemno�� znosz� oboj�tnie.Czasami zdarza mi si� czo�ga� w ró�nych podziemnych korytarzach.Nie mog� jednak powiedzie�, �ebym za tym przepada�a.- A pan, profesorze.?- Ja te� ledwo �yj�.Zdaje si�, �e dowiód� pan swego - powiedzia� ostro dyrektor obserwatorium.- Pi�knie.Ods�o� zas�ony, Bineyu.W ciemno�ci s�ycha� by�o ostro�nie stawiane kroki, szelest zas�ony, któr� poruszy� Biney, szukaj�c sznura, a potem przyj�ty z ulg� szmer rozsuwaj�cej si� na boki kotary.Pokój zala�o czerwone �wiat�o Dovima.Biney z okrzykiem rado�ci spojrza� na najmniejsze z sze�ciu s�o�c.Szirin wierzchem d�oni otar� krople potu z czo�a.- To by�o tylko kilka minut w ciemnym pokoju - powiedzia� dr��cym g�osem.- Mo�na wytrzyma� - rzuci� beztrosko Biney.- Tak, w ciemnym pokoju mo�na wytrzyma�.Przez krótk� chwil�.S�yszeli�cie pewno o Wystawie Stulecia w Jonglorze? O skandalu zwi�zanym z Twnelem Tajemnic? Bineyu, opowiedzia�em ci t� histori� rok temu, pewnego letniego wieczora w klubie Sze�ciu S�o�c, kiedy byli�my tam razem z tym dziennikarzem, Teremonem.- Tak.Pami�tam.Chodzi o ludzi, którzy w weso�ym miasteczku przeje�d�ali przez ciemno�� i wychodzili z niej ob��kani.- Przeje�d�ali przez pozbawiony �wiate� tunel d�ugi tylko na kilometr.Wchodzi�o si� do otwartego wagonika i telepa�o w�ród ciemno�ci przez pi�tna�cie minut.Niektórzy ludzie bior�cy udzia� w tej przeja�d�ce umierali ze strachu.Inni wychodzili z niej z trwa�ymi zaburzeniami umys�owymi.142- Dlaczego? Co si� im sta�o?- To samo co tobie.Kiedy zasun��e� zas�on�, mia�e� wra�enie, �e �ciany pokoju wal� si� na ciebie.Psychologowie u�ywaj� specjalnego terminu na okre�lenie l�ku zwi�zanego z brakiem �wiat�a.Jest to reakcja instynktowna, z któr� ka�dy cz�owiek si� rodzi.Ten l�k nazywamy klaustrofobi�, poniewa� brak �wiat�a zawsze jest zwi�zany z zamkni�t� przestrzeni�, a zatem obawa przed jednym jest jednocze�nie obaw� przed drugim.Rozumiesz?- A tamci ludzie z tunelu, którym odbi�o?- Tamci ludzie z tunelu, którym, u�ywaj�c twego okre�lenia, odbi�o, byli po prostu s�abi.Nie mieli wystarczaj�cej odporno�ci psychicznej, by przezwyci�y� ogarniaj�c� ich w ciemno�ci klaustrofbbi�.To olbrzymie prze�ycie.Uwierz mi na s�owo.Ja tak�e jecha�em tunelem.Ty przed chwil� tylko kilka minut przebywa�e� bez �wiat�a i ju� by�e� mocno wytr�cony z równowagi.A wyobra� sobie ca�y kwadrans.- Czy oni pó�niej wyzdrowieli?- Niektórzy.Inni ulegli ob��dowi na tle klaustrofobii i b�d� cierpie� przez wiele lat, by� mo�e do ko�ca �ycia.Ich utajony l�k przed Ciemno�ci� i zamkni�tymi przestrzeniami si� ujawni� i z tego, co na razie wiemy, utrwali�.Niektórzy, jak powiedzia�em, zmarli w wyniku doznanego szoku.Ci ju� nigdy nie wyzdrowiej�, prawda? Oto do czego mo�e doprowadzi� pi�tna�cie minut bez �wiat�a.- Tak, pewnych ludzi.- Biney si� nie poddawa�.Jego czo�o z wolna pokry�o si� zmarszczkami.- Nadal nie uwa�am, by to musia�o si� sko�czy� dla wszystkich tragicznie.A ju� w moim przypadku z pewno�ci� nie.Szirin westchn�� z rozdra�nieniem.- Wyobra� sobie Ciemno��.Wsz�dzie Ciemno��.Gdziekolwiek spojrzysz, �adnego �wiat�a.Domy, drzewa, pola, ziemia, niebo - wszystko czarne! I do tego gwiazdy, je�li s�ucha� kaza� Aposto�ów - gwiazdy, czymkolwiek one s�.Czy potrafisz to obj�� wyobra�ni�?- Potrafi� - oznajmi� Biney jeszcze bardziej wojowniczo.143- K�amstwo! - Szirin w nag�ej pasji waln�� pi�ci� w stó�.- Tak ci si� tylko zdaje! Nie jeste� w stanie tego ogarn��.Twój mózg jest zbudowany tak, �e nie pojmujesz.Zaraz, jeste� przecie� matematykiem, prawda? Czy potrafisz naprawd� obj�� umys�em poj�cie niesko�czono�ci? Wieczno�ci? Nie! Mo�esz tylko o tym mówi�.Sprowadzi� je do równa� i udawa�, �e abstrakcyjne liczby s� rzeczywisto�ci�, kiedy tak w�a�ciwie s� jedynie znakami na papierze.Jestem natomiast pewien, �e gdy swym umys�em starasz si� obj�� poj�cie niesko�czono�ci, do�� szybko zaczyna ci si� kr�ci� w g�owie.Czujesz niepokój.Podobnie z t� odrobin� Ciemno�ci, której w�a�nie do�wiadczy�e�.A kiedy to co� naprawd� si� zdarzy, twój umys� stanie przed zjawiskiem, którego nie b�dzie móg� poj��.I wtedy, Bineyu, zwariujesz.Ca�kowicie i trwale.To nie podlega dyskusji.W pokoju znów zapanowa�a przera�liwa cisza.- Czy taki jest pa�ski ostateczny wniosek? Powszechny ob��d? - zapyta� Athor po d�u�szej chwili.- Choroby psychiczne okalecz� co najmniej siedemdziesi�t pi�� procent populacji.By� mo�e osiemdziesi�t pi�� procent.A nawet sto procent.- Potworne.- Athor potrz�sn�� g�ow�.- Przera�aj�ce.Niewyobra�alne nieszcz�cie.Cho� musz� przyzna�, �e w pewnym sensie my�l� podobnie jak Biney - wierz�, i� jako� przez to przebrniemy, a skutki b�d� mniej katastrofalne, ni� wskazywa�aby na to pa�ska opinia.W moim wieku nie mog� powstrzyma� si� od optymizmu, nadziei
[ Pobierz całość w formacie PDF ]