[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A poniewa¿ pochodzi³ z tak obcego niedzisiejszego zak¹tka, i tak zdumia³ go nowoczesny œwiat Kalifornii, perspektywa historyka by³a dla niego wytchnieniem.Ponad wszystko uwielbia³ czytaæ dobrze napisane ksi¹¿ki o miastach i stuleciach.Wybiera³ te pozycje, w których próbowano opisaæ miejsca lub epoki pod k¹tem ich korzeni, socjologicznego i technologicznego postêpu, zmagañ klasowych, sztuki i literatury.Michael by³ bardziej ni¿ zadowolony.W miarê jak topnia³y pieni¹dze z ubezpieczenia, zacz¹³ pracowaæ na pó³ etatu u stolarza specjalizuj¹cego siê w odnawianiu piêknych, starych wiktoriañskich domów.I znów, jak za dawnych czasów, Michael zacz¹³ wrêcz poch³aniaæ lektury o domach.Kiedy otrzymywa³ dyplom, starzy przyjaciele z Nowego Orleanu ju¿ by go nie poznali.Wci¹¿ mia³ sylwetkê amerykañskiego futbolisty, masywne ramiona i potê¿n¹ klatkê piersiow¹, a stolarka utrzymywa³a go w dobrej formie.Czarne krêcone w³osy, du¿e b³êkitne oczy i nieznaczne piegi na policzkach nadal pozostawa³y najbardziej rzucaj¹cymi siê w oczy cechami jego wygl¹du.Do czytania zak³ada³ okulary w czarnej oprawie.Ubiera³ siê zazwyczaj w sweter kurtkê z irlandzkiego tweedu z ³atami na ³okciach.Pali³ nawet fajkê, któr¹ nosi³ zawsze w prawej kieszeni p³aszcza.W wieku dwudziestu jeden lat czu³ siê równie swobodnie pracuj¹c m³otkiem nad drewnianym szkieletem domu jak i szybko wystukuj¹c dwoma palcami na maszynie wypracowanie semestralne pod tytu³em: „Przeœladowania czarownic w Niemczech w XVII wieku”.Dwa miesi¹ce po rozpoczêciu pracy dyplomowej z historii Michael zacz¹³ przygotowywaæ siê, nie przerywaj¹c nauki na uniwersytecie, do pañstwowego egzaminu dla przedsiêbiorców budowlanych.Pracowa³ wtedy jako malarz, przy okazji poznaj¹c tajniki tynkarstwa i uk³adania kafli ceramicznych oraz wszystkiego, co wi¹¿e siê z budownictwem i przy czym ktoœ móg³by go zatrudniæ.Nie rzuca³ szko³y, gdy¿ nie pozwala³ mu na to g³êboko zakorzeniony brak pewnoœci siebie, wtedy jednak zdawa³ ju¿ sobie sprawê, ¿e ¿adna iloœæ akademickich atrakcji nie zaspokoi potrzeby, pracy fizycznej na powietrzu, wdrapywania siê na drabiny, machania m³otkiem, a pod koniec dnia odczuwania owego ogromnego, podnios³ego wyczerpania.Nic nigdy nie zast¹pi jego pasji zajmowania siê piêknymi domami.Lubi³ ogl¹daæ rezultaty swojej pracy - naprawione dachy, odnowione schody, beznadziejnie wybrudzone pod³ogi doprowadzone do wysokiego po³ysku.Lubi³ oskrobywaæ, a póŸniej lakierowaæ piêknie wyrobione podpory, balustrady, ramy drzwiowe.Wszechstronny student, uczy³ siê od ka¿dego rzemieœlnika, z którym pracowa³.Kiedy tylko móg³, bra³ na spytki architektów; kopiowa³ plany pomocne w dalszej nauce.Œlêcza³ na ksi¹¿kami, pismami i katalogami poœwiêconymi restauracji i victorianom.Czasami zdawa³o mu siê, ¿e kocha domy bardziej ni¿ ludzi; by³ im oddany w podobny sposób, jak marynarze statkom.Po pracy zwyk³ by³ przechadzaæ siê samotnie po pokojach, w które tchn¹³ nowe ¿ycie.Z mi³oœci¹ dotyka³ parapetów, mosiê¿nych ga³ek, jedwabiœcie g³adkiego tynku.S³ysza³ wtedy, jak wielki dom do niego przemawia.Doktorat z historii zrobi³ w ci¹gu dwóch lat, w czasach, kiedy Ameryki wrza³y od studenckich protestów przeciwko wojnie w Wietnamie, a wœród m³odych, którzy zje¿d¿ali siê do Haigt Ashbury zapanowa³a moda na branie psychodelików.Ale ju¿ na d³ugo przedtem Michael zda³ swój murarski egzamin i za³o¿y³ w³asn¹ firmê.Œwiat dzieci-kwiatów, rewolucji politycznej, wewnêtrznej przemiany osi¹ganej dziêki narkotykom to by³o coœ, czego on ca³kowicie nie zrozumia³, i co nigdy go g³êboko nie porusza³o.Tañczy³ w sali Avalonu przy muzyce Rolling Stones’ów; pali³ trawkê; czasami zapala³ kadzide³ka; s³ucha³ nagrañ Bismilli Kahn i Ravi Shankara.Poszed³ nawet ze swoj¹ dziewczyn¹ na happening „Wejrzyjcie w siebie”, w parku Z³ote Wrota, gdzie Timothy Leary radzi³ zebranej m³odzie¿y: „B¹dŸcie na fali, dajcie czadu i olewajcie wszystko”.Michaela jednak tylko w nieznacznym stopniu fascynowa³o to zjawisko.Historyk, który w nim tkwi³ nie by³ w stanie poddaæ siê p³ytkiej, czêsto g³upawej rewolucyjnej retoryce, któr¹ s³ysza³ wszêdzie dooko³a; œmia³ siê tylko po cichu z domoros³ego marksizmu swoich przyjació³, którzy najwyraŸniej nie mieli ¿adnej bezpoœredniej stycznoœci z ludem pracuj¹cym.Patrzy³ te¿ z przera¿eniem, jak ludzie, z którymi czu³ siê zwi¹zany, niszcz¹ swój spokój ducha, jeœli nie umys³, potê¿nymi œrodkami halucynogennymi.A jednak Michael uczy³ siê nowych rzeczy próbuj¹c zrozumieæ otaczaj¹ce go wydarzenia.Owo ogromne psychodeliczne zami³owanie do kolorów i wzorów, do muzyki i stylów Wschodu wywar³o nieunikniony wp³yw na jego poczucie estetyki.Wiele lat póŸniej mia³ utrzymywaæ, ¿e rewolucja w sferze œwiadomoœci, która zaistnia³a w latach szeœædziesi¹tych, przynios³a korzyœci wszystkim cz³onkom narodu - ¿e renowacja starych domów, budowa wspania³ych publicznych obiektów, projektowanie ukwieconych placów i parków, nawet powstanie skromnych centrów handlowych z marmurowymi pod³ogami, fontannami i kwietnikami - wszystko to bezpoœrednio bierze swój pocz¹tek z owych prze³omowych lat, kiedy hipisi z Haight Ashbury zawieszali paprocie w oknach swoich mieszkañ i okrywali swe tanie meble indyjskimi narzutami w ¿ywych kolorach, kiedy dziewczyny wplata³y kwiaty w swe wolno puszczone loki, a mê¿czyŸni wyzbywali siê monotonnych ubrañ na rzecz koszul w jasnych kolorach, w³osom zaœ pozwalali rosn¹æ swobodnie.W jego umyœle nie posta³a ¿adna w¹tpliwoœæ, ¿e ten okres niepokojów, masowego æpania i dzikiej muzyki wywar³ bezpoœredni wp³yw na jego karierê.W ca³ym kraju m³ode pary odwraca³y siê pogard¹ od ma³ych kwadratowych domków, nowoczesnych przedmieœæ, i pa³aj¹c zami³owaniem do nowej struktury, detali i zró¿nicowanych form zwróci³y uwagê na wdziêczne stare domy œródmieœcia.W San Francisco by³o takich obiektów bez liku.Michael mia³ niezmiennie pe³n¹ listê oczekuj¹cych, na której zapisywa³ niecierpliwych klientów.Firma Wielkie Nadzieje podejmowa³a siê renowacji, odbudowy, mog³a te¿ budowaæ od zera.Wkrótce pod jego nadzorem znajdowa³y siê rozpoczête budowy na terenie ca³ego miasta.Nic nie sprawia³o mu wiêkszej przyjemnoœci, ni¿ wkroczyæ do zdewastowanego, z¿artego pleœni¹ wiktoriañskiego domu na ulicy Divisadero i stwierdziæ: „Dobra, zrobiê wam z tego pa³ac w ci¹gu szeœciu miesiêcy”.Jego prace zdobywa³y nagrody.Zas³yn¹³ dziêki piêknym i szczegó³owym rysunkom.Podejmuj¹c siê niektórych projektów w ogóle rezygnowa³ z pomocy architekta.Wszystkie jego marzenia stawa³y siê rzeczywistoœci¹.Mia³ trzydzieœci dwa lata, kiedy naby³ klasyczny miejski dom na ulicy Wolnoœci, ca³kowicie go odrestaurowa³, przygotowuj¹c apartamenty dla matki i ciotki.Sam zamieszka³ na piêtrze, maj¹c z okna widok na œwiat³a œródmieœcia, tak jak tego zawsze pragn¹³.Ksi¹¿ki, koronkowe firanki, fortepian, eleganckie antyki - wszystko to znalaz³o siê w jego posiadaniu.Zbudowa³ wielki taras na zboczu wzgórza, gdzie móg³ siedzieæ godzinami i rozkoszowaæ siê kapryœnym s³oñcem Kalifornii.Wieczna nadmorska mg³a nierzadko wyparowywa³a, zanim dosiêg³a poziomu jego dzielnicy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]