[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem facet zjawi³ siê znowu w pokoju.Mia³ na sobie aksamitny smoking i krótkie szorty z jedwabiu.Josh z trudem powstrzyma³ œmiech.Wygl¹da³ komicznie.Chocia¿ mia³ ot³uszczony tors, jego nogi by³y chude i bia³e.Mê¿czyzna dostrzeg³ pust¹ butelkê na stoliku i natychmiast j¹ podniós³, aby sprawdziæ, czy nie zostawi³a na blacie œladu w postaci mokrej obwódki.- M³odzieñcy powinni zawsze stawiaæ kieliszki na podstawkach.No, zobacz - podniós³ podstawkê - po³o¿y³em j¹ tutaj specjalnie dla ciebie.Czy chcesz siê jeszcze napiæ?- Tak, z przyjemnoœci¹ - odpar³ Josh.By³ ci¹gle spragniony.Albo chcia³o mu siê piæ, albo zasch³o mu w gardle z nerwów.- Czy ma pan Sprytn¹ Pi³kê? - zapyta³.- Obieca³em j¹ memu przyjacielowi.- Oczywiœcie - odpowiedzia³ mê¿czyzna.- Wszystkie gry s¹ w tej skrzynce przy komputerze.Zagraj, a ja udzielê ci paru wskazówek.Bêdziesz móg³ je sobie wzi¹æ do domu.Josh w³o¿y³ kasetê i zacz¹³ graæ.Mê¿czyzna nachyli³ siê nad nim i mówi³, w jaki sposób mo¿e podwy¿szyæ swój wynik.Josh by³ podekscytowany.Nie móg³ siê doczekaæ, ¿eby pokazaæ to Ricky’emu.Gdy gra siê skoñczy³a, ch³opiec spojrza³ na zdobyte punkty.Nie móg³ wrêcz uwierzyæ.- Proszê pana, chcê umieœciæ swoje imiê na liœcie zwyciêzców.Chyba osi¹gn¹³em maksimum.- Nauczê ciê wielu rzeczy, Rick - powiedzia³ mê¿czyzna.Przysun¹³ bli¿ej krzese³ko i nachyli³ siê nad ch³opcem.Po³o¿y³ rêkê na jego udzie.Josh nawet tego nie zauwa¿y³.- Mogê zagraæ jeszcze raz? Za³o¿ê siê, ¿e osi¹gnê jeszcze lepszy wynik.- Przyniosê ci nastêpny koktajl - rzek³ mê¿czyzna.- Wróci³ z trzeci¹ butelk¹.Wrêczaj¹c j¹ Joshowi, dotkn¹³ palcami jego palców.Mia³ przy tym g³upawy wyraz twarzy, jakby chcia³ zdradziæ dziecinny sekret.- Chcesz zobaczyæ ten film? - spyta³.Uniós³ przy tym cienkie brwi.Josh wola³by zabawiaæ siê grami komputerowymi, ale przypomnia³ sobie, po co tu przyszed³.- Chyba tak - odpar³.Facet ponownie znikn¹³ w g³êbi mieszkania i Josh poszed³ za nim.Stan¹³ przed drzwiami sypialni.By³o tam ciemno.Nie wejdzie z tym facetem do ciemnego pokoju.Mowy nie ma.Stan¹³ w progu, podczas gdy mê¿czyzna uruchomi³ odtwarzacz wideo.Na ekranie ukaza³ siê obraz.Facet podszed³ do drzwi.Josh przepuœci³ go.- Muszê siê teraz czymœ zaj¹æ, wiêc rozkoszuj siê filmem - powiedzia³ spec od gier.Pokuœtyka³ przez korytarz w g³¹b mieszkania.Josh rozsiad³ siê na ³Ã³¿ku i zacz¹³ œledziæ akcjê, znowu wypijaj¹c koktajl niemal jednym haustem.Mê¿czyzna zatrzyma³ siê w g³Ã³wnym pokoju i zacz¹³ gasiæ komputery.Nie znosi³ marnowania pr¹du.To by³a jedna z jego zalet.By³ zawsze oszczêdny.I nagle zobaczy³ to.Na ekranie wyœwietli³o siê imiê ch³opca obok nazwy dystrybutora gry.- Josh - przeczyta³ na g³os imiê.Poczu³ rosn¹c¹ panikê.Ch³opak sk³ama³.Powiedzia³, ¿e ma na imiê Ricky.Mê¿czyzna poczu³ rozdzieraj¹cy ból w klatce piersiowej, zapieraj¹cy dech.Ten ch³opak mieszka w San Clemente.Ta koszmarna prostytutka i jej m¹¿, który skrad³ mu zdjêcia i szanta¿owa³ go, mieszkali w San Clemente.Nawet imiê ch³opaka wyda³o mu siê teraz znajome.Upad³ na terminal, trzymaj¹c rêkê na sercu.Spodziewa³ siê wzrastania bólu przymostkowego, co by œwiadczy³o o zawale.Taki ból jednak nie nadszed³.Wreszcie usiad³ i dr¿¹cymi rêkami wysun¹³ szufladê.Wyj¹³ z niej artyku³ wyciêty z gazety po ich œmierci.No tak: Josh McKinley, jedyne dziecko Ivory i Sama Perkinsa.Emmet zdo³a³ dogoniæ z³otego Lexusa pod œwiat³ami.W czasie jazdy do Irvine trzyma³ siê za nim przynajmniej w odleg³oœci jednego auta.Gdyby siê zatrzyma³ i wezwa³ policjê, myœla³, tamci by uciekli, a Emmet nie mia³ pojêcia, dok¹d w³aœciciel Lexusa wióz³ Josha.Lexus nagle skrêci³ na parking przed osiedlem.Emmet nie móg³ tak szybko manewrowaæ mikrobusem.Straci³ ich z oczu.- O, ¿esz - wymamrota³.Czu³ siê zrozpaczony i wœciek³y.Przeklina³ swoje chore cia³o.Jak¿e chcia³by byæ teraz zdrowy i normalny.- O, ¿esz - zakl¹³ znowu.JeŸdzi³ w kó³ko po parkingu, mocowa³ siê z kierownic¹, rozpacz ros³a w nim z ka¿d¹ sekund¹.By³ skrajnie wyczerpany, ale nie dawa³ za wygran¹.Joshowi mog³a staæ siê wielka krzywda i on by³by za to odpowiedzialny.Trzeba by³o powiedzieæ Larze prawdê.W koñcu wypatrzy³ Lexusa, ale w samochodzie nie by³o ju¿ nikogo.Mê¿czyzna z Joshem zniknêli.Emmet run¹³ na kierownicê.Okulary spad³y mu na pod³ogê, poza zasiêg r¹k.Nie mia³ pojêcia, gdzie znajdowa³o siê mieszkanie tego zboczeñca.Móg³ zrobiæ tylko jedno.Potrzebowa³ pomocy, i to natychmiast.Po prostu zadzwoni na policjê.Josh siedzia³ na ³Ã³¿ku w zaciemnionej sypialni i ogl¹da³ film porno.Ogarnia³a go sennoœæ.Ju¿ prawie zapada³ w sen.Powiedzia³ sobie jednak, ¿e nie mo¿e zasn¹æ w mieszkaniu tego cz³owieka.Postawi³ pust¹ butelkê na stoliku.Choæ drink smakowa³ jak kool-aid, Josh zacz¹³ odczuwaæ skutki wypitego alkoholu.Krêci³o mu siê w g³owie, by³ bliski wymiotów.Film by³ g³upi.Widzia³ ju¿ zreszt¹ takie pornosy.Sam mia³ ich pe³n¹ szufladê w sypialni.Nagle taœma siê urwa³a i rozleg³a siê cicha muzyka.By³a to staroœwiecka melodia w wykonaniu orkiestry smyczkowej.Przebieg³ go dreszcz.Czasami grano tak¹ muzykê w filmach typu horror, pomyœla³.W pokoju by³o zupe³nie ciemno, bo ekran zgas³.Josh próbowa³ przebiæ wzrokiem ciemnoœci.On sam by³ teraz bohaterem prawdziwego horroru.Chcia³ st¹d uciec.Ten pomys³ z wizyt¹ okaza³ siê niezbyt dobry - powiedzia³ sobie.Ros³o w nim przera¿enie.Przeliczy³ siê z si³ami.I wtedy zobaczy³ tego cz³owieka w drzwiach.Facet by³ zupe³nie nagi.Pojawi³ siê tylko na moment i znikn¹³ w drugim pokoju.Josh wstrzyma³ oddech; s³ysza³ w uszach bicie w³asnego serca.Musi st¹d wyjœæ, wezwaæ policjê.Wtedy us³ysza³ jakiœ szelest ko³o ³Ã³¿ka i ujrza³ zarys sylwetki.- Ok³ama³eœ mnie, Josh - powiedzia³ mê¿czyzna.Ton jego g³osu by³ teraz zupe³nie inny.Mówi³ surowym g³osem, jak dyrektor jego szko³y, gdy by³ z³y.- Nie k³ama³em - odpar³ Josh wstaj¹c, gotów do ucieczki.- Ricky Simmons? Nie nazywasz siê Ricky Simmons.Cholera, pomyœla³ Josh.Jak ten facet to wykry³? I co tu robi rozebrany?- A w³aœnie, ¿e siê nazywam.W ka¿dym razie muszê ju¿ iœæ.Moja mama bêdzie mnie szuka³a.- Twoja mama nie bêdzie ciê szuka³a, Josh.Twoja mama nie ¿yje.Josh poczu³ pot na ca³ym ciele.By³ przera¿ony.To musia³ byæ ten cz³owiek, który zabi³ mamê i Sama.Zsun¹³ siê z ³Ã³¿ka na dywan i zacz¹³ po omacku czo³gaæ siê do drzwi.Us³ysza³ nagle jakiœ ruch i poczu³ gwa³towny ból w rêce.Próbowa³ posuwaæ siê dalej, ale nie móg³.Jego cia³o by³o jakby przygwo¿d¿one do pod³ogi.Mê¿czyzna sta³ nad nim przydeptuj¹c mu rêkê.- Proszê - zawy³ Josh.- Niech mnie pan puœci.Z³amie mi pan rêkê.- A ty myœlisz - powiedzia³ mê¿czyzna - ¿e mo¿na mnie tak bezkarnie ok³amywaæ, oszukiwaæ, zwodziæ? Ludzie stale mi to robi¹.Ch³opcy tacy jak ty.Bior¹ wszystkie prezenty, jakie im dajê, a potem zwracaj¹ siê przeciwko mnie, wyœmiewaj¹ siê ze mnie, obrzucaj¹ ordynarnymi wyzwiskami.Wykorzystuj¹ mnie, Josh.Nie ceni¹ tego, co dla nich robiê.- Ach, nie - przekonywa³ go Josh - nie mia³em zamiaru pana oszukaæ.Proszê, niech mi pan pozwoli wstaæ.Nie bêdê pana przeklina³, niczego z³ego nie zrobiê, obiecujê.- Jesteœ jak twoja matka, Josh.Niedaleko pada jab³ko od jab³oni.Wykorzystywa³a mnie i ¿¹da³a, abym dawa³ jej pieni¹dze.Ale jej nigdy nie by³o dosyæ.Chcia³a ci¹gle wiêcej, wiêcej, wiêcej.By³a chciwa.I wiesz, co siê z ni¹ sta³o, prawda? Wiesz, co siê dzieje z ludŸmi, którzy k³ami¹ i oszukuj¹, którzy wykorzystuj¹ innych, prawda?Josh rozp³aka³ siê.Rêka bola³a go straszliwie, ale gorszy by³ potworny strach.- Proszê, niech mi pan pozwoli pójœæ do domu.Nikomu nie powiem.Obiecujê.Proszê.- Nie! - krzykn¹³ mê¿czyzna.- Mowy nie ma
[ Pobierz całość w formacie PDF ]