[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Produktywnoœæ tych mistrzów spada w momencie gdy ich oczy na szypu³kach s¹ ci¹gle w ruchu, gdy ich macki nie s¹ w stanie utrzymaæ przedmiotów.Ich ¿ycie jest zazwyczaj krótkie i bardzo bolesne.SZWWUSSWT¯WIAZRCPINTOPSWOGD+10+1+4+20+40+10+30+30+30Umiejêtnoœci: Chemia, Tworzenie z³o¿onych zwi¹zków Spaczeniowych, Rafinowanie Spaczenia.Wyposa¿enie: Fartuch, Gruby, Wzmocniony O³owianymi P³ytami, Grube Rêkawice, Barwione Ciê¿kie Okulary, Narzêdzia (M³otek, D³uto, itp.), Warsztat.Poziom spo³eczny: 1Profesje Wyjœciowe: Rzemieœlnik, Renegat, Niewolnik.Rozdzia³ Ósmy – Klan ESHINJest to pierwszy z rozdzia³Ã³w opisuj¹cych cztery g³Ã³wne Klany Skavendomu.Ten rozdzia³ opisuje zdradzieckie Skaveny Klanu Eshin.Brat Waldemar czeka³ w Karczmie, ledwo ukrywaj¹c swój entuzjazm.Tygodnie spêdzone w tym nêdznym Mieœcie Ulryka, pozwoli³y mu przypuszczaæ, ¿e jest na tropie odkrycia kultystów, tutaj na trenie miasta Bia³ego Wilka.Myœla³ o poni¿eniu Ulrykowców przez odkrycie kultystów pod ich w³asnym nosem.Uœmiechn¹³ siê i poci¹gn¹³ kolejny ³yk piwa, które zamówi³ przed godzin¹, doda³ sobie otuchy k³ad¹c d³oñ nad dobrze mu znanej rêkojeœci miecza.£owca Czarownic rozejrza³ siê spod swego czarnego szerokiego kapelusza, spokojnie wodzi³ wzrokiem po klientach tej zapuszczonej tawerny, upewniaj¹c siê czy nikt go nie œledzi.Kiedy po raz pierwszy przyby³ do Middenheim, przypuszcza³, ¿e ma³a grupka handlarzy szmugluje ró¿ne towary do miasta, pozbywaj¹c siê zbêdnej konkurencji.Brat Waldemar prowadzony sw¹ intuicj¹, i po kilku dniach torturowania i przes³uchiwania jednego z cz³onków tej grupy odkry³, ¿e ta grupa jest w zmowie z kimœ spod miasta.Mutanci? Goblinoidzi? S³udzy Chaosu? Waldemar spokojnie rozwa¿a³ te opcje, i œni³ o pochwa³ach jakie otrzyma po spaleniu kolejnego gniazda wrogów Sigmara! Waldemar z radoœci¹ bawi³ siê mo¿liwoœci¹, ¿e mo¿e ktoœ z kultu Ulryka by³ w to zamieszany.By³o to jednak w¹tpliwe.ale z tymi barbarzyñskimi mi³oœnikami wilków, wszystko by³o mo¿liwe!Wyczuwaj¹c, ¿e ju¿ czas, Brat Waldemar powoli wsta³, za³o¿y³ na ramiona kolczugê, i przelotnie dotkn¹³ ukrytego na szyi Symbolu M³ota Sigmara.Zarzuci³ swój obszerny czarny p³aszcz, i przeszed³ przez lokal w kierunku tylnych drzwi.Po otwarciu drzwi zaskoczy³ go spokój i cisza panuj¹ca na dworze.Gdy zamkn¹³ drzwi i znik³o œwiat³o padaj¹ce z tawerny, natychmiast zorientowa³ siê, ¿e coœ jest nie w porz¹dku, i wyczu³, ¿e coœ.lub ktoœ.go obserwuje.Œwiadom niebezpieczeñstwa, porusza³ siê cicho do przodu, po kryjomu wyci¹gaj¹c miecz pod swym obszernym czarnym p³aszczem.Zauwa¿y³, swojego informatora, wygl¹da³ jakby spa³ lub by³ nieprzytomny, ale Waldemar przypuszcza³, ¿e prawdopodobnie nie ¿yje.Waldemar wiedzia³, ¿e w tym momencie mo¿e kultyœci, wojownicy chaosu, goblinoidzi, a mo¿e nawet Ulrykowcy przygotowali zasadzkê, ale Waldemar by³ spokojny wierzy³ i ufa³ Sigmarowi i swemu doœwiadczeniu dziêki któremu uratowa³ siê z wielu zasadzek.Wtedy gdy sta³ w odleg³oœci metra od swojego informatora, spogl¹daj¹c na cia³o, lecz s³uchaj¹c otoczenia mia³ przeb³ysk zrozumienia: Skaven! W tym momencie niezidentyfikowana istota wskoczy³a na jego grzbiet, powoduj¹c, ¿e zachwia³ siê pod wp³ywem ciê¿aru.Waldemar kierowany instynktem nabytym poprzez lata doœwiadczeñ, z³apa³ czarn¹ istotê lew¹ rêk¹ i cisn¹³ z ca³¹ swoj¹ ogromn¹ si³¹ na œcianê unikaj¹c tym samym garoty.Napastnik uderzy³ w œcianê z du¿ym impetem i wyl¹dowa³ wzbijaj¹c tumany py³u.Waldemar zacz¹³ wymachiwaæ swoim mieczem w kierunku dwóch innych ciemnych postaci atakuj¹cych z ociekaj¹cymi jakimœ p³ynem ostrzami, uœmiechn¹³ siê i zacz¹³ niweczyæ ich plan zasadzki.Ranni i przestraszeni napastnicy zaczêli uciekaæ alej¹.Waldemar rozpocz¹³ poœcig, lecz w pewnej chwili poczu³ uderzenie w zbrojê.Zerkn¹³ na dó³ i ujrza³ zakrwawion¹ strza³kê wystaj¹c¹ z kolczugi „KLAN ESHIN!” pomyœla³ i doszed³ do wniosku, ¿e jest w wiêkszym niebezpieczeñstwie ni¿ przypuszcza³.Zdaj¹c sobie sprawê z zagro¿enia, zacz¹³ siê rozgl¹daæ za jak¹œ kryjówk¹, kiedy nagle poczu³ nastêpna strza³kê wbijaj¹c¹ siê w jego tym razem szyjê, a nastêpn¹ w rêkê.Nagle ugiê³y siê pod nim kolana, os³abiony opuœci³ miecz, trucizna niszczy³a jego systemy obronne, krew transportowa³a j¹ do serca.Waldemar upuœci³ miecz, ostatnia modlitwa zamar³a na jego ustach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]